Okazja, by odwiedzić Dominikanę na kilka dni, pojawiła się niespodziewanie i okazała się nieodparta dla MICHAELA SALVAREZZY I CHRISTOPHERA P. WEAVERA – ale czy będzie tam wystarczająco dużo do zobaczenia pod wodą, aby zaspokoić potrzeby nurków, którzy mają już za sobą trochę nurkowania?
Bezpośredni lot z I Love New York do Punta Cana, gdzie rozpoczęliśmy nasz długi weekend nurkowania.
Wiele lat temu podróżowaliśmy po tym kraju. Był to punkt wyjścia przygody na pokładzie statku do legendarnych Silver Banks, leżących między wyspą Hispaniola, którą Republika Dominikańska dzieli z Haiti, a Turks i Caicos.
Silver Banks to zimowe lęgowisko północnoatlantyckiej populacji humbaków, a w tym czasie cała nasza uwaga skupiona była na wielorybach. Przez długą i rozległą karierę nurkową, która nastąpiła po tej wyprawie, nigdy nie wróciliśmy do Dominikany, a ten weekendowy wyjazd był okazją, aby w końcu zanurkować na tej często pomijanej (przez nurków) wyspie.
Wybraliśmy nurkowanie w rejonie znanym jako Bayahibe ze względu na jego bliskość do znanego wraku statku, St GeorgePo przybyciu szybko nawiązaliśmy kontakt z Nurkowanie na Karaibach, jeden z lokalnych operatorów nurkowych, i ustalił nasz harmonogram nurkowania. Wczesnym rankiem następnego dnia byliśmy na łodzi płynącej do naszego pierwszego miejsca nurkowego, rafy znanej jako Guaraguao1.
Guaraguao1 to płytka, falista rafa z łatami piasku wymieszanymi z pasami rafy. Natychmiast zauważyliśmy, że niektóre koralowce wybielały, co było wynikiem brutalnie gorącego lata i przypomnieniem niszczycielskich skutków, jakie globalna zmiana klimatu wywiera na wrażliwe systemy raf koralowych na świecie. Mamy nadzieję, że wraz ze zbliżającą się chłodniejszą zimą koralowce się odbudują.
Jednak wiele koralowców dobrze się tu rozwija, a rafy są domem dla typowej gamy karaibskich mieszkańców raf. Blackbar soldierfish szukał schronienia pod nawisami koralowymi, wraz z przystojnym longspine squirrelfish.
Między koralowymi wychodniami przemykało kilka gatunków papugoryb, a doświadczeni nurkowie mogli dostrzec stanowiska czyszczące rafy obsługiwane przez jasnożółte ryby czyszczące czekające na swoje następne zadanie. Podążaliśmy także za parami czterookich ryb motyli, które przedzierały się przez morskie fajki i gorgonie.
Dla nurków zainteresowanych historią rafa Guaraguao jest domem dla unikalnego podwodnego muzeum wraków statków. Armata, duża kotwica, muszkiety i kule armatnie zostały przeniesione tutaj z pobliskich hiszpańskich stanowisk galeonowych.
Rzeczywiście, to właśnie tuż przy brzegu Bayahibe znajdowały się pozostałości Matka Boża z Guadalupe odnaleziono wrak statku, który dziś pełni funkcję żywego muzeum Podwodnego Rezerwatu Archeologicznego Guadalupe.
Przez płytkie
Drugie nurkowanie odbyło się w Via Shallow, pobliskim systemie raf koralowych podobnym do Guaraguao1. Zatrzymaliśmy się tam, aby przywitać się z groźnie wyglądającą mureną plamistą, która robiła, co mogła, aby zastraszyć grupę nurków rywalizujących o możliwość obejrzenia pięknego stworzenia.
Niedaleko, schowany pod fioletową kratownicą gorczycy morskiej, znaleźliśmy pięknego kauri flamingowego języka, idealnego tematu dla naszych obiektywów makro 60 mm. Znaleźliśmy również krewetkę koralową z pasiastym lęgiem jaj – kolejny ładny -możliwość.
Płynęliśmy dalej łagodnie nad rafą, patrząc na mieszkańców systemu koralowego wykonujących swoje codzienne rytuały. Wtedy zauważyliśmy intruza, inwazyjnego skorpenokształtnego, unoszącego się nieruchomo obok kopca koralowego.
Ryby skorpeny przedostały się do Atlantyku i Karaibów z Indo-Pacyfiku i, pomimo pięknego wyglądu, nie są mile widziane, ponieważ są żarłocznymi drapieżnikami, którym brakuje naturalnego drapieżnika. Mimo to nie możemy się oprzeć zrobieniu portretu tego intruza.
Były to stosunkowo płytkie nurkowania, o maksymalnej głębokości 16 m, co czyni je idealnymi dla nurków na każdym poziomie zaawansowania. Dla nas wydawały się bardziej miejscami nurkowymi odpowiednimi dla początkujących nurków, a wewnątrz tęskniliśmy za czymś bardziej wymagającym.
Jednakże Penon Perfundo i Acuario były miejscami nurkowymi drugiego dnia, kolejną parą płytkich raf z kołyszącymi się gorgoniami i kępami twardych korali. W Penon Perfuno garbiki zagrażały nurkom, którzy zbyt blisko zbliżali się do ich kryjówek.
Starsi sierżanci denerwowali się, gdy pływaliśmy nad masami fioletowych jaj, a żółte płaszczki latały nad piaszczystymi plamami niczym małe arabskie latające dywany.
Niedługo po rozpoczęciu nurkowania w Acuario zauważono rekina pielęgniarza wielkości człowieka, odpoczywającego pod nawisem koralowym, co bardzo ucieszyło tych nurków z grupy, którzy nigdy wcześniej nie widzieli rekina.
Nieco dalej znaleźliśmy ciekawszy, ale mniej oczywisty spektakl. Tam, na szczycie dość dużego koralowca filarowego, grupa bar jacków miotała się tam i z powrotem w oczywistym pościgu za czymś.
I tak, chcieliśmy powiedzieć „grupa” zamiast „szkoła”, ponieważ te ryby naprawdę były w chaotycznym stadzie, a nie zorganizowanej procesji. Nie mogliśmy zobaczyć, czego szukały, ani zrozumieć, co robiły, ale samotny hiszpański hogfish był w środku zgrai i zdawał się dołączać!
Zanim nurkowanie się skończyło, natknęliśmy się na parę dużych nagoskrzelnych kapustnych, rybę pieńkowatą, rybę pilnikową i rybę trąbkową. Jaskrawe kolory, kształty i rozmiary mieszkańców raf koralowych nigdy nie przestają zadziwiać.
Święty Jerzy
Pomimo tych spotkań, to było St George wrak, który najbardziej nas przyciągnął, a wizyta w nim była zaplanowana na następny dzień.
Kurs St George został zbudowany w 1962 roku w Szkocji i pierwotnie nosił nazwę NorbraeJego przeznaczeniem był transport pszenicy i jęczmienia między Norwegią a Ameryką. Używano go przez 20 lat, zanim został porzucony w porcie Santo Domingo.
Została przemianowana St George po niszczycielskim huraganie, który uderzył w Republikę Dominikańską (i całe Karaiby oraz Zatokę Meksykańską) we wrześniu 1998 r. W czerwcu 1999 r. statek zatonął około pół mili od plaży na głębokości 40 m. Wrak ma 72 m długości, a do jego szczytu można dotrzeć z głębokości około 15 m.
Zajęło nam trochę czasu, gdy zeszliśmy po linie cumowniczej do wraku, aby dostrzec mętny zarys zatopionego statku, z powodu ograniczonej widoczności w tym miejscu. Ale nasze uśmiechy stały się szersze, gdy szczyt wraku stał się wyraźniejszy. Zachęcająca sekcja mostu przykuła naszą uwagę i wkrótce znaleźliśmy się w środku, badając nadbudówkę.
Głęboki błękit otaczających wód tworzył ostry kontrast z rdzawobrązowym wnętrzem wraku, gdy patrzyliśmy przez drzwi, włazy i okna.
Po wyjściu na zewnątrz popłynęliśmy wzdłuż rufy statku, fotografując barierkę porośniętą kolorowymi organizmami morskimi. Fioletowe gąbki założyły tu swój dom, wraz z dziesiątkami mniejszych ryb rafowych, które wirowały w wodach powyżej.
Kurs St George jest intrygującym wrakiem, który zasługuje na kilka nurkowań. Dla osób z certyfikatami Advanced dziób wabi na głębszą wodę, wraz z ładowniami. Jedno nurkowanie na wraku to za mało, ale to było wszystko, na co pozwalał nam długi weekend, i pragnęliśmy wrócić.
Soczewka nowego nurka
Później, gdy pakowaliśmy sprzęt w pokoju hotelowym i przygotowywaliśmy się do lotu do domu, rozmyślaliśmy o nurkowaniu w Republice Dominikany. My od razu odnieśliśmy wrażenie, że rafy są bardziej interesujące dla nurków, którzy dopiero zaczynają przygodę z tym sportem. Nasze doświadczenia nurkowe na całym świecie być może znudziły nas do tych raf.
Ale gdy zastanowiliśmy się nad tym głębiej, połączyliśmy się z czymś głębszym, czymś ważniejszym. Rzeczywiście, zaczęliśmy patrzeć na nurkowania przez pryzmat nowego nurka.
Przypomnieliśmy sobie wspaniałe wrażenia, jakie towarzyszyły nam podczas pierwszych oddechów pod wodą wiele lat temu, a także zdumienie, jakie ogarnęło nas, gdy po raz pierwszy przepłynęliśmy rafę koralową lub gdy z łodzi wpatrywaliśmy się w krystalicznie czyste wody tropików.
Oczywiście, większość z tego, co widzieliśmy w Republice Dominikany, widzieliśmy już wcześniej; to było „nic nowego”. Ale tak naprawdę zawsze jest coś nowego. Jak stado bar jacków, które widzieliśmy gorączkowo pływające nad koralami w Acuario. Nadal nie wiemy dokładnie, co tam robili!
Społeczność nurkowa składa się z nurków na wszystkich poziomach. I wszyscy ciągle się uczą. Nawet doświadczeni nurkowie widzą nowe rzeczy i uczą się na każdym nurkowaniu – nawet jeśli chodzi tylko o naukę, jak uczyć nowych nurków o cudach podwodnego świata.
Nasz długi weekend w Republice Dominikany zakończył się zbyt szybko. I dowiedzieliśmy się jeszcze jednej rzeczy: musimy zaplanować powrót!
Również na Divernet: PORTAL DO TUBBATAHA, JOWISZ: NIE Z TEGO ŚWIATA, DZIKA ALASKA, GDZIE WODA SPOTYKA SIĘ Z NIEBEM