Francuski pionier nurkowania zasłynął współpracą z Jacques’em Cousteau, ale poszedł własną drogą, używając jednego z wielu sznurków do dziobu – malując pod wodą ciemnoniebieskie pejzaże morskie. Jego sztuka nie zawsze cieszyła się takim uznaniem jak obecnie, mówi JOHN CHRISTOPHER FINE, który uważa, że Laban wyprzedził swoją epokę
Wiosną ubiegłego roku zmarły podwodny artysta Andre Laban został uhonorowany w Muzeum Oceanograficznym w Monako specjalną wystawą niektórych z jego ponad tysiąca obrazów – a w sierpniu i wrześniu w siedzibie głównej zostanie poświęcona jego twórczości kolejna wystawa poświęcona firmy lotniczej Thales Alenia Space w Cannes.
Laban urodził się w Marsylii w 1928 r., a po ukończeniu studiów jako inżynier chemik w 1952 r. zaoferował swoje usługi Jacques-Yvesowi Cousteau.
"Co możesz zrobić?" – zapytał Cousteau, który na początku swojej drogi do sławy nie słynął ze swojej ujmującej osobowości.
"Nic." Szczera odpowiedź 24-latka spodobała się Cousteau, który akurat szukał inżyniera, który mógłby zastąpić swojego współpracownika Jana van Wootersa.
Laban, którego morze fascynowało od 14. roku życia, współpracował z Cousteau przez następne 20 lat i w tym czasie nie tylko doświadczył podwodnego świata, ale także wynalazł i skonstruował łodzie podwodne, kamery, obudowy i sprzęt do nurkowania.
Pod pseudonimem Labanus stał się jednym z najwybitniejszych francuskich nurków-pionierów. Od 10 przez 1956 lat był dyrektorem francuskiego Urzędu Badań Podwodnych, opracowując i pilotując eksperymentalne pojazdy podwodne. Kierował sześcioosobowym zespołem, który przez trzy tygodnie mieszkał na głębokości 100 m w siedlisku Conshelf 3 w Cousteau.
Jego wizja pomogła w stworzeniu kamer i obudów używanych do robienia zdjęć Cichy świat. Nagrywał dla Odyseja Cousteau seriali telewizyjnych i zdobywał nagrody za własne filmy.
Malowanie pod powierzchnią
Młody człowiek miał zarówno talent inżynieryjny, jak i artystyczny. Zaczął malować pejzaże morskie i prowincjonalne w 1950 roku, opanowując realizm i przechodząc do szkoły francuskiego eksperymentalizmu, która wymagała użycia szpachli do przekazania tego, co widział.
Wkrótce wszędzie widział błękit. Z pokładów Calypso, statek badawczy Cousteau, w 1966 roku Laban zaczął malować pod wodą widoki, które widział i te, które sobie wyobrażał.
Nie można powiedzieć, że ktoś wymyślił malowanie pod wodą, ale Laban z pewnością był ojcem tej techniki. Jego płótna były pokryte tłuszczem i farbą olejną o grubości wystarczającej do pracy zarówno nożem, jak i pędzlem, zwykle na głębokości 15-25 m.
Zrobił błękit z błękitu z surrealistycznymi i realistycznymi modyfikacjami tego, co widział podczas swoich nurkowań. Jego modele stały się otaczającym go morzem, a malowanie pod wodą kontynuował aż do połowy lat 80.
Na zewnątrz Laban wydawał się nieśmiały, ale jego ironiczne poczucie humoru stało się znakiem rozpoznawczym i, w połączeniu z życzliwą osobowością, sprawiło, że był kochany i podziwiany przez innych nurków.
Rozdawanie zdjęć
Ostatni raz widziałem go w Antibes Juan-les-Pins podczas międzynarodowego festiwalu filmowego. Towarzysz organizatora festiwalu powiedział mi, że Laban sobie radzi, nadal sprzedaje swoje dzieła, ale tylko na tyle, by uzupełnić swoje skromne zasoby.
Jego dobre serce zwykle sprawiało, że rozdawał te podwodne obrazy, które nie sprzedawały się na wystawach i festiwalach. Ta sama wielka radość, która błysnęła w jego oczach, mogła również zamienić się w smutek.
Philippe Tailliez był moim długoletnim przyjacielem; jego żona Josie pochodziła z wioski niedaleko mojej matki w Bretanii, a ja zatrzymywałem się u nich w Tulonie. Pracowaliśmy nad jego książką i projektami, pływaliśmy i nurkowaliśmy w zimnym Morzu Śródziemnym.
Tailliez był przełożonym Cousteau we francuskiej marynarce wojennej i namówił Cousteau do nurkowania wraz z innym przyjacielem, Fredericiem Dumasem, więc było naturalne, że Laban podszedł do niego i zaoferował mu obraz, pokryty żywymi i pastelowymi błękitami, z Tailliez z profilu, patrząc z jednego rogu na falę. Fala zdaje się poruszać.
Po festiwalu zatrzymałem się, aby nurkować wzdłuż wybrzeża Morza Śródziemnego, a następnie dołączyłem do Tailliez w Tulonie w drodze do domu I Love New York. Laban i ja byliśmy razem, gdy zdejmował swoje obrazy w sali kongresowej. Wyglądało na to, że w ogóle nic nie sprzedał, ale choć był rozczarowany, jego twarz wciąż była ożywiona, a w jego oczach malował się radosny i smutny wyraz.
Zaproponował mi jedno ze swoich dzieł, ale mimo że tego chciałem, nie przyjąłem. Nie było to odrzucenie, a raczej gest przyjaźni, który Laban zrozumiał, świadomy, że swoją sztukę musi sprzedać, a nie rozdawać.
Zaprosił mnie do odwiedzenia go w Le Sous-Marin Bleu, jego domu w St Antonin Noble Val, na południu Francji, ale nie blisko morza. Jednak praca trzymała mnie z daleka od międzynarodowych festiwali filmowych i nigdy nie dotarłem do jego studia, ani nie spotkałem już Labana.
Coś, co można opisać jedynie jako relację ojciec-syn, jaka powstała pomiędzy Labanem i młodym francuskim miłośnikiem sztuki Laurentem Cadeau, który stworzył Maecene Arts w Brive-la-Gaillarde, niedaleko domu Labana.
Cadeau nie był nurkiem, kiedy się spotkali, ale chęć zobaczenia Labana malującego pod wodą w końcu skłoniła go do nurkowania. Później opisał swojego przyjaciela jako „postać medialną, naukowca, doświadczonego nurka, fotografa, filmowca, odkrywcę, pisarza, poetę, komika, aktora…”
Maecene Arts opublikowało kilka książek Labana, zorganizowało wystawy jego twórczości oraz promowało artystę za pośrednictwem telewizji i innych mediów, a współpraca ta nie zakończyła się wraz ze śmiercią Labana 10 października 2018 r. studio w St Antonin Noble Val. Sztuka nie umiera.
Laban nigdy nie dorobił się fortuny na nurkowaniu, czy to na swoich różnych wynalazkach, czy na obrazach, ale pozostawił po sobie dziedzictwo: krajobrazy przywodzące na myśl Moneta, ciekawe, zakrzywione nowoczesne obrazy z nutą Picassa i podwodne obrazy, które pozostały dziedzictwo, które świat może odziedziczyć.
Więcej o obrazach Andre Labana można dowiedzieć się na stronie Sztuka Meceńska lub napisz na adres contact@maecene-arts.eu
Również JC Fine w Divernet: Opowieści o prawdziwych pionierach nurkowania, Problemy z koralowcami na Kajmanach w czerni i bieli, Żółwie morskie na krawędzi, Deep Doodoo: spojrzenie na problem Florydy okiem nurka, Hodowcy koralowców zmieniają przyszłość, Gąbki: Klej rafowy, Pionier nurkowania kończy 80 lat na Bonaire