Trzy bardzo różne, ale fascynujące nurkowania – miejsce wraku czołgu i buldożera w dniu D-Day, duży transportowiec na muły z I wojny światowej i starożytna sztuczna wyspa na szkockim jeziorze – wskazują na szereg przygód archeologicznych, które zajmują DUNCANA ROSSA
Podrap trochę powierzchnię, a różnorodność historycznych miejsc podwodnych w Wielkiej Brytanii jest dość zaskakująca. Najbardziej widoczne są wraki statków zalegające na naszych wodach przybrzeżnych i, w mniejszym stopniu, śródlądowych. Już same te wydarzenia, obejmujące okres co najmniej dwóch tysiącleci, zapewniają mnóstwo możliwości nurkowania i badań.
Poza wrakami statków znajdują się stanowiska samolotów, łodzi podwodnych, terenów nadrzecznych, zatopionych lasów, zatopionych miast, prehistorycznych krajobrazów, żurawiny i wiele więcej. Miejsca te są często ważne z naukowego i kulturalnego punktu widzenia, zatem odwiedzanie ich może wymagać pozwolenia i, oczywiście, należnego szacunku.
Dzięki oficjalnym projektom archeologicznym i moim własnym wysiłkom miałem zaszczyt odwiedzić różnorodne miejsca w całym kraju, co zmieniło mój pogląd na to, czym jest brytyjska archeologia podwodna.
Poznałem także wielu nowych przyjaciół, zwiększyłem swoją pewność siebie i umiejętności, a także podróżowałem do miejsc, o których wcześniej nie pomyślałbym. Pozwól, że zabiorę Cię na kilka podwodnych przygód w całym kraju…
Operacja Neptun: Czołgi i buldożery
10 km na południe od Selsey Bill, West Sussex, Anglia, 2019
Miejsce to, zajmujące obszar około 30 x 20 m, zawiera nie tylko czołgi i buldożery, ale także wiele innych kawałków, które spadły Czołg desantowy (opancerzony) 2428 rankiem 6 czerwca 1944 r. – D-Day. Nurkowie mogą również odwiedzić wrak samego statku desantowego, 6 km dalej na wschód.
LCT (A) 2428Manifest załadunku obejmował dwa czołgi Centaur Mk IV Close Support z 10-osobową załogą z 2. Pułku Wsparcia Pancernego Królewskiej Marynarki Wojennej, holujące sanie załadowane amunicją Porpoise Mk II. Przeznaczono miejsce na 50 sztuk dodatkowej amunicji składowanej luzem.
Na pokładzie znajdowały się także dwa buldożery pancerne D7 z czterema ludźmi z 3. Kanadyjskiej Dywizji Piechoty oraz Jeep z trzema załogami z 18. Kanadyjskiej Kompanii Polowej.
Tło
Dzień przed D-Day, LCT (A) 2428 był jednym z 7,000 statków wszystkich typów zmierzających do 10-kilometrowego odcinka francuskiego wybrzeża o kryptonimie Juno Beach. Około godziny 4:9 statek desantowy zepsuł się, nastąpił wyciek i został zmuszony do zawrócenia. O XNUMX:XNUMX, teraz zakotwiczony w pobliżu Nab Tower, przechylił się na prawą burtę.
Załoga spędziła wiele strasznych godzin na wyrzucaniu sprzętu i próbach zatkania wycieku, ale dopiero o 9:XNUMX następnego ranka, po trwających od około godziny walkach na plażach Normandii, holownik HM Wesoły mógł przyjść im z pomocą.
Podjęto próbę holowania LCT (A) 2428 ale wywrócił się, rozlewając resztę ładunku na dno morskie. Statek desantowy przez jakiś czas unosił się do góry nogami Wesoły zatopił go ostrzałem, aby nie stał się zagrożeniem dla żeglugi alianckiej.
Nurkowanie
Kumpelka nurkowa Sara Hasan i kapitan Mark Beattie-Edwards, obaj z Nautical Archeology Society (NAS), i ja zwodowaliśmy RIB Honour z pochylni Eastney w Portsmouth i pojechaliśmy do naszej lokalizacji.
Był spokojny czerwcowy poranek, prawie 75 lat od dnia zdarzenia, w wyniku którego powstał zakład Tanks & Bulldozers. Ponieważ wyruszyliśmy tylko we trójkę, nie musieliśmy cierpieć typowego ściskania i szurania pełnym RIB-em.
Odbijając się od fal, puszczam wodze fantazji, wizualizując czarno-białe materiały archiwalne i słynne filmy wojenne, takie jak „Spielberg” Szeregowiec Ryan przedstawiający lądowanie w Normandii.
Nasza trasa byłaby bardzo podobna do trasy floty statków zmierzającej w stronę francuskich plaż, ale w przeciwieństwie do żołnierzy sprzed 75 lat byliśmy bezpieczni, wiedząc, że wrócimy z miejsca zdarzenia na bułki i kanapki z kiełbasą w około godziny.
Podążając za linią strzału, Sara i ja zeszliśmy przez około 20 m zielonego mroku. Po wielu wyrównaniach i dodaniu powietrza do naszych kurtek, naszym oczom ukazały się znajome formy – ostre kąty, koła, gąsienice czołgu, wieża, łyżka spychacza.
Później tego samego wieczoru, oglądając nagrania z GoPro, usłyszałem, że wydałem słyszalne „whoa!” gdy wszystkie te niesamowite rzeczy zmaterializowały się przede mną. Muzeum pojazdów wojskowych na lądzie jest czymś wyjątkowym, ale pod wodą to zupełnie coś innego.
Patrzenie w górę przez szczeliny między gąsienicami czołgów a kołami nagrodziło mnie upiornym widokiem, w którym ich upiorne sylwetki zostały wyryte w przyćmionym świetle powyżej.
Zaskorupiony metal pojazdów, w niektórych miejscach zbutwiały po wielu latach spędzonych na dnie morskim, był dowodem niszczącego z biegiem czasu działania wody morskiej. Któregoś dnia pozostaną po nich tylko sterty rdzy.
Czasami, gdy Sara badała drugą stronę pojazdów, jej światło latarki wyraźnie je oświetlało, zapewniając wspaniałe możliwości filmowania.
Odwrócone wieże dział czołgów zostały wciśnięte w kamienie i żwiry dna morskiego. Haubice 95 mm zostały specjalnie wyposażone, aby zapewnić dodatkową siłę ognia podczas docierania do plaży.
Pierwotnie czołgi nie miały odgrywać dalszej roli w inwazji, ale w ciągu następnych tygodni okazały się bardzo przydatne.
Haubice – być może ich najbardziej charakterystyczna cecha – były teraz wygięte i bezużyteczne po zatonięciu na głębokość 20 metrów i uderzeniu w dno morskie. Miały one strzelać pociskami odłamkowo-burzącymi w niemieckie mocne punkty, takie jak bunkry.
Na pokładzie było wielu mężczyzn LCT (A) 2428 ale nikt nie zginął, kiedy zatonął. Kiedy dryfowałem pomiędzy przewróconymi pojazdami, gapiąc się na węgorze wielkości potworów, które uczyniły relikty swoim domem, pomyślałem o wielu żołnierzach na plażach, których mogliby chronić osłona ogniowa z dwóch czołgów, oraz o przeszkodach, które można było oczyścić za pomocą dwóch buldożerów.
Z pewnością w „dniu dni” każdy element wyposażenia oferowałby przewagę – czyż nie? Czy bezpośrednie trafienie jednego z tych centaurów rozwaliłoby niemieckie pudełko na pigułki i zniszczyło stanowisko karabinu maszynowego? A może po dodaniu tych czterech maszyn plaża stałaby się jeszcze bardziej zatłoczona, utrudniając dalszy postęp? Kilka relacji odnosi się do pojazdów zablokowanych na plaży.
Przyszły mi do głowy inne rzeczy, takie jak interwencja losu dla wszystkich na statku desantowym. Zatonięcie, choć wstrząsające, potencjalnie uratowało im życie, chroniąc ich przed początkowym atakiem. W końcu byli częścią pierwszej fali w godzinie H.
Jaki wpływ zatonięcie miało na psychikę ludzi na innym statku desantowym, gdy mijali dotknięty statek? LCT (A) 2428? Znajdowali się na podobnych statkach, niebezpiecznie przeciążonych na wzburzonym morzu. Czy był strach, nawet odrobina zazdrości? Co by było, gdyby ich statek zepsuł się na środku kanału La Manche, gdzie ratunek byłby jeszcze mniej prawdopodobny?
Chociaż inwazja na taką skalę została szczegółowo zaplanowana, w pewnym stopniu skazana była na niepowodzenie, a wszystkie plany wojskowe uwzględniają akceptowany procent ofiar.
105. flotylla Eskadry Wsparcia Grupy Szturmowej J1, w tym LCT (A) 2428 był pierwotnym przywódcą, został później przecięty na pół i rozdzielony przez przepływający konwój statków.
Niezależnie od tego, jak dobrze byliby wyszkoleni i gotowi, nagromadzenie problemów z pewnością spowodowałoby ogólne poczucie wątpliwości i niepewności u każdego w 105. Dywizji – co nie byłoby idealnym wstępem do szturmu na plaże. Z dzienników wojennych wynika, że na pokładzie znajdowała się komunikacja bezprzewodowa, niezbędna podczas lądowania LCT (A) 2428 kiedy to zostało utracone.
Spośród 306 statków desantowych przeznaczonych na plażę Juno 90 zostało uszkodzonych lub zniszczonych.
Zanim się obejrzeliśmy, miałem około 100 barów i nadszedł czas, aby pożegnać się ze wspaniałymi czołgami i buldożerami. Pamiętam, że gdy wróciłem na RIB, stwierdziłem, że to najlepsze nurkowanie, jakie kiedykolwiek zrobiłem, i nadal jest na szczycie. Zachęcam każdego, kto ma odpowiednie kwalifikacje, do wybrania się w tę podróż i przeżycia tego na własnej skórze.
W wyniku moich przemyśleń podczas nurkowania postawiłem sobie zadanie badawcze. Chciałem znaleźć jakieś historie mężczyzn, którzy przeprawili się przez kanał La Manche, obsługując buldożery D7A i czołgi Centaur Mk IV (CS) podczas pierwszych fal, które uderzyły w plażę Juno.
Lądowania w D-Day są bardzo dobrze udokumentowane, a wywiady z weteranami i relacje z pierwszej ręki są dość łatwe do znalezienia i zwykle są otrzeźwiającą lekturą.
Większość prac i badań na terenie Tanks & Bulldozers została przeprowadzona przez Southsea SAC i Maritime Archaeology Trust (MAT). Sklasyfikowany jako zabytek planowy, jest regularnie monitorowany, aby ocenić tempo jego niszczenia i upewnić się, że nie wystąpiły żadne zakłócenia.
ss Leysian
Zatoka Abercastle, Pembrokeshire, Walia, 2018
Aby uczcić setną rocznicę I wojny światowej, Królewska Komisja ds. Zabytków Starożytnych i Historycznych Walii opracowała projekt upamiętniający zapomnianą wojnę U-Bootów wokół walijskiego wybrzeża 1–1914.
We współpracy z Malvern Archaeological Diving Unit i NAS, w Abercastle przeprowadzono 10-dniową szkołę terenową, której tematem była wrak transportu mułów Leysian.
Tło
Kurs Leysian zaczęło życie jako Ochrypły, zbudowany w Newcastle nad rzeką Tyne przez firmę Armstrong & Whitworth dla niemieckiej linii żeglugowej Deutsche Dampfschifffahrts-Gesellschaft (DDG) Kosmos w 1906 roku.
Stal Ochrypły miał dwa pokłady plus pokład osłonowy i sześć grodzi, a przy wymiarach 122 m z belką 16 m był nieco mniej niż połowę długości RMS Tytaniczny – czyli znaczny.
Wyposażony w trzy kotły i napędzany trzycylindrowym silnikiem o potrójnym rozprężaniu o mocy 478 KM, napędzanym przez pojedynczy wał napędowy i śrubę, Ochrypły spędził prawie osiem lat na transporcie towarów między Europą a Ameryką, zanim został przejęty przez rząd brytyjski po wybuchu I wojny światowej.
Zmieniono nazwę Leysianzostał oddany do użytku jako statek do transportu koni i mułów. Osiadł na mieliźnie w lutym 1917 w Abercastle pod balastem, bez ofiar śmiertelnych.
Nurkowanie
Zbliżenie się do kawałka historii, na wpół zamrożonego, na wpół wymazanego przez czas, to dreszczyk emocji, który staje się coraz bardziej fascynujący w miarę posuwania się naprzód w mojej podwodnej podróży archeologicznej. Po roku intensywnych badań nad ss Leysianmożliwość zobaczenia w końcu jego szczątków w oszałamiającej widoczności była pokorną ucztą zabarwioną emocjami.
Szepnąłem czule „cześć”, schodząc do pozostałości statku, którego tajemnice próbowałem rozwikłać przez wiele godzin.
Wyznaczając środkową linię od dziobu do rufy, odsłonięto ogromny, nienaruszony wał napędowy, otoczony po obu stronach spłaszczonymi płytami statku Leysiankadłub. Dzioby po zardzewiałych iluminatorach pozbawionych okien były upiornym wskaźnikiem dawnego życia statku.
Czas nie był łaskawy dla tego statku, ale nadal posiada on nieziemskie piękno, jakie potrafią tylko zatopione statki.
Pomyśleć, że ta kupa postrzępionego metalu odbyła kiedyś ogromne podróże transatlantyckie, o których czytałem, i przewiozła wszystkich ludzi, których nazwiska stały się tak powszechne w moich codziennych badaniach – do tego stopnia, że poczułem, że znam trochę bohaterów i zastanawiałem się nad ich życiem – było czymś wyjątkowym.
Dobrze było zobaczyć, że Leysian nadal służył pewnemu celowi; obecnie jako ruchliwe siedlisko morskie. Życie w morzu było zdrowe i obfite, a kilku nurków z obolałymi palcami opowiadało, jak agresywnie kraby broniły swojego małego świata.
Moim podwodnym zadaniem archeologicznym było naszkicowanie czegokolwiek, co mogłoby dodać szczegóły do dotychczasowego, pustego obrazu miejsca wraku, jaki mieliśmy.
Dryfując tam i z powrotem po pewnym odcinku Leysian za pomocą mojej deski kreślarskiej, permatry i ołówka chłonąłem tyle miejsca, ile mogłem, ale było ono tak rozległe, że mogłem jedynie naszkicować niewielką część szczegółów.
Całkiem zaskakujące stało się oczywiste, że do wykonania tak gigantycznego zadania potrzeba znacznie więcej wizyt. Wokół mnie pracowali inni nurkowie, mierząc odległości pomiędzy napełnionymi powietrzem plastikowymi butelkami po mleku, przywiązanymi do szczegółowych punktów.
Butelki z odwróconymi końcami delikatnie falowały w nurcie, a na każdej z nich napisano czarny numer referencyjny w celach identyfikacyjnych. Każdy dokładny pomiar, w połączeniu z innymi, będzie krok po kroku udoskonalał plan terenu.
Powyżej pilot ROV sterował swoim drogim dronem po wodzie, zbierając materiał wideo i dane sonarowe. Wśród nas pod falami profesjonalny kamerzysta uchwycił nurkowania we wspaniałej jakości.
Doświadczenie było ekscytujące. Byłem częścią dużego zespołu, członka załogi składającej się z amatorów, entuzjastów i profesjonalistów, których połączyła wspólna pasja do archeologii podwodnej.
Wielka Brytania to Wielka Brytania, pogoda zmieniła się dramatycznie i mogłem wziąć udział tylko w tym jednym nurkowaniu – ale co za nurkowanie! Po wszystkich wyzwaniach badawczych, całkiem trafne było to, że wizyta w Leysian nie byłaby dla mnie prostą sprawą. Ciąg dalszy nastąpi…
Loch Achilty Crannog
Ross & Cromarty, Highlands, Szkocja, 2022
Latem 2022 roku nurek Richard Guest z North of Scotland Archaeology Society (NOSAS) uprzejmie zaprosił mnie do wzięcia udziału w projekcie Crannogs. The żurawina w Loch Achilty nigdy przed naszą wizytą nie było szczegółowo badane.
Tło
A żurawina to sztuczna lub półsztuczna wyspa zbudowana ze skał, głazów, drewna i błota, która w pewnym momencie była zamieszkana lub wykorzystywana w jakiś sposób przez ludzi. Istnieje wiele dowodów na to, że na niektórych z nich żyło życie, ale przy tak wielu różnicach w wielkości, lokalizacji, środowisku (teren podmokły, torfowisko, jezioro, ujście rzeki), budowie, wieku i zakładanym sposobie użytkowania, pole interpretacji i klasyfikacji jest ogromne.
Na przykład całą osadę podmokłą odkryto w Black Loch w Myrton i Loch Achilty żurawina (podobnie jak wiele innych) jest stosunkowo niewielki i mieści nie więcej niż dwa budynki lub konstrukcje.
Powszechnie uważa się, że cechą charakterystyczną wyspy jest grobla prowadząca z pobliskiego brzegu na wyspę żurawiny ale znowu wielu tego nie posiada, w przeciwnym razie wszelkie ślady z czasem zanikły. Niektóre żurawiny są również daleko od brzegu, co sprawia, że istnienie grobli jest mało prawdopodobne lub niemożliwe.
Problemy z klasyfikacją są jasne podczas wyszukiwania witryn w Internecie. Wprowadź warunki „żurawina”, „mieszkanie nad jeziorem” lub „sztuczna wyspa”. Canmore (krajowy rekord Szkocji dotyczący środowiska historycznego), a każdy z nich zwraca inne wyniki.
Różne źródła podają liczbę żurawiny w Szkocji od 400 do 600, więc nadal jest miejsce na jasność. Broszki (kamienne okrągłe domy) i Duns (rodzaj fortu) również mają wiele podobieństw i skrzyżowań.
Highland Historic Environment Record podaje przedział wiekowy Loch Achilty żurawina obejmujący epokę żelaza od 550 r. p.n.e. do 560 r. n.e., ale jakie dowody są niejasne.
Niedawne datowanie węglem powiązanego drewna dało daty odnoszące się do okresu średniowiecznego, ale niekoniecznie oznacza to datę początkowej budowy żurawina. Oficjalne dane zostaną zaktualizowane w odpowiednim czasie.
Nurkowanie
Wędrując po pięknie odległym jeziorze, wiedziałem, że czeka mnie kilka wyjątkowych dni. Jest otoczone drzewami, wzgórzami i prawie bez domów i nie znajduje się na zwykłym szlaku turystycznym.
Richarda i górnego zespołu NOSAS nie było na miejscu parkingowym, kiedy przybyłem, więc po obejrzeniu spektakularnych krajobrazów zabrałem się do pracy, zbierając wszelkie śmieci, jakie udało mi się znaleźć. Nie była to wielka kwota, ale wydawało mi się to odpowiednim aktem szacunku i rekompensaty za dar przebywania w tak spokojnej przystani.
Zarówno strumienie, jak i wypływająca woda zasilają jezioro Loch Achilty, chociaż, co dziwne, nie znaleziono jeszcze żadnego ujścia wody. Poziom jeziora pozostaje stały, więc żurawina wygląda tak, jak przez wieki.
Przybył Richard z zespołem i wspólnie ułożyliśmy plan, który zakładał przewiezienie nas promem do żurawina jeden po drugim z naszym ciężkim sprzętem w bardzo uroczym, choć wyglądającym na niestabilny statku o nazwie Haggis.
Wywrócenie się w pewnym momencie wydawało się czymś oczywistym, ale na szczęście tak się nie stało – stare dobre czasy Haggisa. Po 10 podróżach do i z żurawinajednak w końcu się poddał i nastąpił wyciek. Od tego momentu polegaliśmy na superszybkim kajaku, który przyspieszył nasze wysiłki i z nawiązką spełnił wymagania dotyczące zdrowia i bezpieczeństwa.
Jedno z naszych pierwszych „znalezisk” na żurawina było, raczej rozczarowujące, tym, co zostawił nam pies odwiedzający. To, jak dostało się na wyspę, to kolejna tajemnica, którą należy dodać do długiej listy. Naszym zdaniem nie pochodził z epoki żelaza.
Wejście do wody z ul żurawina będzie trudne i jedyne, co mogliśmy zrobić, to czołgać się na plecach w dół zbocza, zanim stoczymy się bokiem do wody. Niezgrabne, ale udało nam się to zrobić bez kontuzji i nie powodując żadnych zakłóceń w miejscu pracy.
Nie mieliśmy pojęcia, jak głęboka jest podstawa żurawina wynosił, chociaż przypuszczano, że będzie to 10 m, ale po zejściu w głąb północnego zbocza zdaliśmy sobie sprawę, że został zbudowany na krawędzi uskoku.
Dało nam to początkowo fałszywe poczucie skali żurawina zdaje się trwać wiecznie. Jednak dzięki zmienionemu zrozumieniu układu nasze nurkowanie stało się bardzo łatwe – ponieważ znaleźliśmy żurawina mieć tylko 2-3 m głębokości.
Na tej głębokości powietrze wyraźnie utrzymuje się bardzo długo, więc mogliśmy zwiedzać okolicę w spokojnym tempie. Crannogi zbudowane na przepaściach w głębokiej wodzie odkryto w wielu innych jeziorach, a przyczyny tego nie są jasne.
Spłaszczony stożek skał był schludny, z wyraźną krawędzią obwodową w miejscu styku z zamulonym dnem. Wokół obiektu znajdowało się wiele dużych kawałków drewna żurawina, niektóre osadzone głęboko w dnie jeziora, niektóre luźne, a niektóre wystające ze skał, które można sobie wyobrazić jako stanowiące część konstrukcji.
Czy te kawałki drewna mają jakieś specjalne znaczenie, czy może kiedyś były częścią obiektów, takich jak łodzie z bali lub konstrukcje lądowe? Ponowne wykorzystanie materiałów budowlanych jest częstym czynnikiem w przypadku wielu konstrukcji.
Zbliżenie się do skał i drewna starożytnego żurawina było uprzywilejowanym doświadczeniem, ponieważ prawdopodobnie nikt wcześniej nie widział tego, na co patrzyliśmy. Nawet osoby, które je zbudowały żurawina nie byłby w stanie spojrzeć na swoją pracę w ten sposób. Umieszczaliby kamienie dość na ślepo, choć mając pewne oczywiste pojęcie o swojej metodzie.
Wody jeziora są znane z tego, że są dość ciemne i torfowe, ale widoczność była więcej niż wystarczająca, co pozwoliło nam ocenić skalę, rozmiar i układ oraz wykonać wyraźne zdjęcia i filmy.
Ciekawski mały szczupak wypatrywał nas zza listowia jeziora, co wskazywało, że tam na pewno kryje się coś większego. Pewnie mama lub tata obserwowali w pobliżu.
Drugiego dnia zespół górny dokonał przeglądu i pomiarów odsłoniętego obszaru nad wodą żurawina, podczas gdy Richard i ja dokładniej badaliśmy belki pod powierzchnią (datowane od sierpnia 2023 r. do okresu średniowiecza), które poprzedniego dnia wzbudziły naszą ciekawość.
Przez chwilę szukaliśmy pozostałości grobli, ale nie znaleźliśmy niczego, co wskazywałoby na to, że ktoś tam był. Dno było mocno zamulone, więc resztki pali można było zakopać głębiej. Z pewnością nic nie wskazywało na most zwodzony!
Po nagraniu bardziej przydatnych filmów i zdjęć zbadaliśmy obwód żurawinapodstawy, wbijając laski w dno jeziora i dokonując pomiarów z powierzchni.
Pierwsza prawdziwa wyprawa w ramach Projektu Crannogs, obejmująca badania podwodne i powierzchniowe oraz współpracę organizacji, przebiegła znakomicie. Zespół Richarda przyjął mnie niezwykle ciepło, a oba dni były pełne humoru, odkryć i ludzi cieszących się swoją pasją.
Cieszyliśmy się zarówno dobrą widocznością pod wodą, jak i umiarkowaną pogodą. Dostęp był bezproblemowy i był to bardzo pozytywny początek tego, co – mam nadzieję – przerodzi się w przełomowy projekt. Moja wizyta umożliwiła także publikację w formie bloga Sub-Aqua Club (NASAC) Towarzystwa Archeologii Nautycznej, który później został dodany do strony internetowej NOSAS.
Zaangażować się
Kontakt z którąkolwiek z wyżej wymienionych organizacji to doskonały sposób na poszerzenie własnych doświadczeń w zakresie archeologii podwodnej. The NASw szczególności oferuje ogromną różnorodność możliwości szkoleń i pracy w terenie w Wielkiej Brytanii i za granicą. Trzy nurkowania omówione w tym artykule są częścią większego, osobistego projektu, którego podejmuje się Duncan Ross. Dowiedz się więcej o jego wycieczce po archeologii podwodnej na jego stronie Facebook or YouTube kanał.
PADI Rescue Diver i miłośnik archeologii podwodnej DUNCAN ROSS zarejestrował 330 nurkowań w ciągu ostatniej dekady. Jest członkiem Chester SAC i NASAC, uczestniczy w dalszym szkoleniu BSAC i uzyskał najwyższe kwalifikacje NAS, nagrodę w dziedzinie archeologii morskiej. Opublikował wiele artykułów w Internecie na temat swoich doświadczeń z archeologią podwodną.
Również w Divernet: Ochotnicy-nurkowie wrakowi „niedocenieni bohaterowie” – ale potrzebna jest nowa krew, Projekt wraków Dunkierki przewiduje nurkowania w 2024 r, Zanurkuj: w Kent potrzebni są „archeolodzy ratunkowi”., Starożytne znaleziska nurków wprawiają w zakłopotanie ekspertów
Świetny artykuł, zdecydowanie pokazuje, jak wiele jest do odkrycia na naszych własnych wyspach, o czym nie mamy pojęcia!