Płetwonurek zmarł po poślizgnięciu się na skałach podczas próby wyjścia z morza na środkowym wybrzeżu Nowej Południowej Walii w Australii. Teraz policja próbuje zidentyfikować tajemniczego surfera, któremu w trudnych warunkach udało się go sprowadzić z powrotem na brzeg.
Służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o nieprzytomnym nurku w wodzie w Terrigal Haven, około 90 km na północ od Sydney, 5.45 października o godzinie 20:XNUMX.
Nurek, który miał 51 lat, nurkował z brzegu z kolegą, ale para wróciła do wody, gdy zmieniła się pogoda. Próbował wspiąć się na skały podczas silnej fali, kiedy uderzyła go duża fala, w wyniku której poślizgnął się, uderzył w głowę i wpadł z powrotem do wody.
W tym momencie surfer płci męskiej, który był świadkiem zdarzenia, wszedł na swojej desce do wody i sprowadził nurka z powrotem na brzeg, gdzie prowadzono resuscytację krążeniowo-oddechową aż do przybycia ratowników medycznych NSW Ambulance. Nurek w stanie krytycznym został przetransportowany śmigłowcem do szpitala, gdzie kilka dni później zmarł.
Detektywi z okręgu policji wodnej w Brisbane, pracujący nad raportem koronera, zaapelowali teraz do surfera lub dowolnej osoby, która może go zidentyfikować, o zgłoszenie się, ponieważ może on posiadać informacje, które mogłyby pomóc w ich dochodzeniu.
Również w Divernet: Nurkowie, wróćcie do SAS, aby oczyścić wody Wielkiej Brytanii, Wielcy biali łatwiej radzą sobie z ludźmi