KARAIBÓW NURK
WILL APPLEYARD ma szczęście, że podczas swojej pierwszej podróży na Karaiby udało mu się uchwycić jeden z najwspanialszych spektakli natury.
BRODZIĆ W ATRAMENT w ciemności Morza Karaibskiego nocą, poczułem się zaszczycony, że wyruszam na nurkowanie, aby być świadkiem przelotnego aktu natury – ale jednocześnie czułem się raczej niedostatecznie ubrany pod względem ekspozycji.
Gdy już sięgałem po szyję, zdałem sobie sprawę, że moje szorty i nieprzemakalna kamizelka mogą nie do końca spełniać swoje zadanie, jeśli chodzi o ochronę.
Przeczytaj także: Motywacja niebieskim światłem: Poznaj chodzącą koralówkę
Tak czy inaczej, dość awarii mojej garderoby dla nurka i zapomnij o użądleniu kolczastego jeżowca – jestem tu, aby być świadkiem tarła koralowców!
Centrum nurkowe Scuba St Lucia, należące do kurortu Anse Chastanet, dokumentuje to coroczne wydarzenie od ponad dwudziestu lat i z roku na rok dość dokładnie przewiduje jego przybycie. Wszystko dzieje się na rafie domowej, gdzie piasek ostatecznie ustępuje miejsca zanurzonym wyspom dziewiczej rafy koralowej, zaledwie kilka metrów od brzegu porośniętego palmami kokosowymi.
Tutaj płaskowyż o głębokości 5 m szczyci się szerokim wyborem twardych i miękkich koralowców wraz z mnóstwem podtrzymujących życie ryb, a następnie gwałtownie opada do ponad 20 m, gdzie rafa naprawdę zaczyna się popisywać.
Aby poczuć atmosferę rafy przed naszym nocnym nurkowaniem podczas tarła, moja partnerka Ana i ja dołączyłyśmy do grupy przyjaznych amerykańskich entuzjastów koralowców i „gołąbkami”, jak to się mówi, rafą domową w ciągu dnia.
RAFA PRZY Anse Chastanet jest nieskazitelna, a ponieważ była to moja pierwsza wizyta na Karaibach, nie mogłem się doczekać, aż zobaczę nieznane twarze z oceanu.
Koralowce biczowe rzucają się w błękit wraz z fanami morza w statycznej walce o pożywienie, wiecznie filtrując wodę o temperaturze 28°C. Koralowce mózgowe różnej wielkości znajdują się pomiędzy większą liczbą gąbek beczkowych, niż kiedykolwiek widziałem w jednym miejscu, a także jednymi z największych, jakie kiedykolwiek widziałem.

Wszędzie pływają ryby rafowe, a co kilka metrów powstają stacje czyszczące z wargaczami. Niektóre z tutejszych ryb rafowych są mi znane, inne nie.
Kiedy podskakuję nad bryłą koralowca, pojawia się znajoma twarz i należy ona do pstra. Ci goście wcale nie są mile widziani w tej części świata i uważani za gatunek inwazyjny.
Na Oceanie Indyjskim i Morzu Czerwonym skrzydlice stanowią część codziennej diety między innymi rekinów, graników, dużych węgorzy i żabnic, jednak na Karaibach gatunki te nie występują w wystarczająco dużych ilościach, jeśli w ogóle, aby utrzymać pstra populacja pod kontrolą.
Scuba St Lucia i lokalna społeczność rybacka wzięli sprawy w swoje ręce i regularnie odławiają te stworzenia, dzięki czemu ostatecznie trafiają do lokalnych restauracji – też są smaczne!
Na tej rafie, choć brakuje większych, drapieżnych ryb, takich jak jack, trevally czy rekiny, jest mnóstwo ciekawych drobiazgów.
Jednym ze zwierząt, które przykuło moją uwagę, był młody boxfish – w zasadzie dryfująca kostka, która wpadła w szał – a następnie najmniejsze mureny na planecie.
Żyją tu w dużych ilościach pary krewetek pasiastych, a ja znalazłem rogatnicę, która była dla mnie nową odmianą, o najwspanialszym ubarwieniu. Mając do dyspozycji całe to życie w ciągu dnia, zastanawiałem się, co przyniesie nocne nurkowanie.
WYDARZENIA związane z tarłem KORALÓW zostały po raz pierwszy odnotowane w latach 1980. XX wieku, kiedy wiele gatunków twardych i miękkich wypuszczało po zmroku swoje jaja i plemniki na powierzchnię, tworząc coś w rodzaju opadów śniegu skierowanych ku górze.
W końcu wszystko spotyka się i miesza na powierzchni – wyobraź sobie śnieżną kulę przypominającą rafę koralową i już tam jesteś.
Wszystko to dzieje się w ciągu około 45 minut i jest wyzwalane (jak się uważa) przez idealne połączenie cyklu księżycowego, temperatury morza i czasu zachodu słońca.
Wiele składników cyklu pozostaje tajemnicą, ale wiemy, że tarło koralowców jest niezbędne dla naszego światowego łańcucha pokarmowego. Koralowcy z Scuba St Lucia odkryli, że tarło na ich obszarze zwykle odbywa się tydzień po sierpniowej pełni księżyca i od jednej do dwóch godzin po zachodzie słońca (chociaż miesiąc również może się zmienić, w zależności od tego, kiedy przypada dany cykl księżycowy). Tak czy inaczej, jest to dość wąskie okno do złapania!
Czas trwania cyklu zmienia się w zależności od tego, podróżować na całym świecie. Tarło koralowców odbywa się pierwszej nocy, a wężowidła zaczynają to samo drugiej nocy.
Nie jest jednak pewne, że tak się stanie – centrum nurkowe powiedziało mi, że przez dwa lata nic nie poszło zgodnie z przewidywaniami. Dlaczego? Nikt nie wie.
WEDŁUG UZGODNIENIA Nadszedł czas majstrowania przy zestawie do nurkowania nocnego i wydawało się, że przed centrum zebrało się tysiąc nurków na odprawę.
Słowa takie jak „rzeź” i „torchfest” przyszły mi do głowy, gdy Bernd, niemiecki wszechstronny profesjonalista w nurkowaniu i miłośnik koralowców, informował nas, co robić, a czego nie robić podczas nurkowania.
„Korale nie będą się rozmnażać, jeśli zbyt długo będziemy trzymać na nich promień latarki – są wrażliwe na światło” – wyjaśnił. Mając w wodzie ponad tysiąc nurków (no dobra, może 40), zastanawiałem się, jakie są szanse na wystąpienie tarła.

Nasza grupa pięciu nurków jako pierwsza wchodziła do wody (dobrze), a w odstępach około 10 minut podążały za nią inne grupy. Prowadził nas Beto, wspaniały brazylijski przewodnik, który wydawał się pewien, że zobaczymy przedstawienie (jeszcze lepiej).
Odwiedzaliśmy park morski i w tych rejonach zabronione jest nurkowanie bez przewodnika, zarówno w dzień, jak i w nocy – to chyba jakiś sposób na utrzymanie rafy w zdrowiu, a to może tylko wyjść na dobre.
Pierwszą rzeczą, która nas przywitała, gdy o 9.30:XNUMX znaleźliśmy oświetlone pochodniami dno morskie, był najbardziej jadowity wąż, jakiego kiedykolwiek widziałem. Później zidentyfikowano go jako węgorza złocistego i całkiem nieszkodliwego (tak sądzę) – mimo wszystko dobry początek.
Twarz pełna płetwa- później kopnęliśmy piasek i wszyscy opuściliśmy dno w poszukiwaniu głębszej wody, którą znaleźliśmy na głębokości około 18 m. To tutaj grupa się rozłożyła, a Ana i ja mieliśmy mnóstwo miejsca, aby cieszyć się nurkowaniem.
MOJA „RZEŹ” I Wcześniejsze myśli o „festiwalach pochodni” były bezpodstawne i cofnąłem je. Ana znalazła potwora w postaci kraba królewskiego, czyli „kraba przylgującego do kanałów”, jak się je nazywa, siedzącego na rafie. Gdyby to coś się na ciebie rzuciło, straciłbyś swoje maska przynajmniej.
Następnie w trakcie pokazu (a zaczynało to przypominać przedstawienie, z tymi występami jeden po drugim) była para cętkowanych homarów, które próbowały ukryć się (bezskutecznie) przed naszymi promieniami pochodni.
Ryby rafowe leżały w dziwnych pozycjach na rafie, próbując złapać 40 mrugnięć, podczas gdy inne nie spały do późna – może wiedziały, że tarło koralowców jest bliskie i czekały na darmowy posiłek?
Wygląda na to, że robaki morskie również lubią żyć na Karaibach i podczas tego nurkowania zidentyfikowaliśmy parę. Jeden z nich wyróżnia się jako świetne znalezisko i nosi po prostu nazwę „The Thing”.
Myślałem, że to żart, dopóki nie sprawdziłem tego w przewodniku po rafach centrum nurkowego. Obok wielu innych robaków o całkiem normalnych lub łacińskich nazwach, oto on – The Thing.
Dorasta do kilku metrów długości, ma setki nóg i wygląda jak coś z filmu Wstrząsy z lat 90. Stwór jest jednak płochliwym stworzeniem i wydaje się, że nie chce się kręcić w pobliżu, gdy zbliża się grupa nurków z pochodniami.
Spływając coraz płytiej, do zaledwie 8 m głębokości, Beto wściekle błysnął latarką, zwracając naszą uwagę. To było to – czas tarła.
Znaleźliśmy wygodną pozycję klęczącą na piasku i wraz z Berndem obserwowaliśmy z podziwem, jak polipy koralowców zaczynają uwalniać swoje małe, tłuste wiązki. Na początku proces ten przebiegał dość szybko, a po krótkiej przerwie ożywał chwilę później, uwalniając masowo ikrę, czyli gamety.
Otaczający słup wody szybko wypełnił się aktywnością przypominającą burzę śnieżną i na szczęście kolonia koralowców nie wydawała się zbytnio zniechęcona naszym światłem pochodni.
Jestem pewien, że na przestrzeni lat wszyscy widzieliśmy wiele tego typu koralowców podczas nurkowań dziennych i nocnych, ale zobaczyć tak wiele z nich aktywnie robiących coś innego niż tylko „bycie koralowcem” – eksponowanych jako żywe, rozmnażające się istoty – jest spektakularny.
Kiedy woda wypełniła się gametami, spodziewałem się szaleństwa karmienia ryb. To może się zdarzyć, ale nie przy tej okazji.
Zadziwiającą rzeczą w całym procesie (i z powodów, których biolodzy wciąż nie rozumieją) jest to, że te kolonie koralowców wydają się jednocześnie i w zsynchronizowany sposób uwalniać swoje jaja i plemniki, aby rozpocząć zapłodnienie, ponieważ gamety przetrwają tylko przez ograniczona ilość czasu.
Klęczenie nocą na dnie morskim i obserwowanie tego, co dzieje się przed nami, było doświadczeniem upokarzającym, którego wiem, że być może nigdy więcej w życiu nie zobaczę.
Zwabionych naszymi wspólnymi latarkami do nurkowania pojawiło się kilku innych nurków, więc ruszyliśmy, aby pozwolić im docenić pozostałą część tej fascynującej sceny, ostatecznie opuszczając wodę i zastając promieniujących nurków rozmawiających entuzjastycznie o udanym nurkowaniu.
Anse Chastanet reklamuje coroczne tarło koralowców, aby promować ochronę rafy, i nawet przy około 40 nurkach w wodzie organizuje je bezproblemowo. Ponieważ centrum nurkowe znajduje się przy wspaniałych kurortach Anse Chastanet i Jade Mountain, warto się tam zatrzymać, przy czym Jade Mountain jest bardziej luksusowym z nich.
Większość odwiedzających nurków pochodzi z USA, więc przypuszczam, że niewiele osób z innych krajów udaje się na St. Lucia, aby doświadczyć tego cudu natury na dwie noce. Dlaczego nie dołączyć do nielicznych, którzy to mają? Oprócz kilku nurkowań nocnych, skorzystaliśmy z kilku nurkowań dziennych z jednej z wielu łodzi w ośrodku, a wszystko to w promieniu 15 minut jazdy.
Do baru przy plaży można także dotrzeć z centrum nurkowego w ciągu 15 sekund – jeśli się zastanawiasz.
PLIK FAKTÓW
DOJAZD TAM: British Airways lata bezpośrednio z Londynu Gatwick.
ZAKWATEROWANIE I NURKOWANIE: Ośrodek Anse Chastanet. Ośrodek Jade Mountain. Nurkowanie St Lucia
KIEDY IŚĆ: Cały rok. Tarło koralowców odbywa się w sierpniu lub wrześniu, w zależności od cyklu księżycowego, choć należy pamiętać, że Saint Lucia znajduje się w pasie huraganów, a sezon trwa od czerwca do listopada. Temperatura wody wynosi 28-30°C
PIENIĄDZE: Wschodnie Karaiby lub dolary amerykańskie.
ZDROWIE: Zabierz ze sobą ochronę przed komarami! Wszystkie łóżka są wyposażone w siatki, ale i tak cię dopadną, jeśli im na to pozwolisz.
CENY: Loty w obie strony od 650 do 1200 funtów w zależności od pory roku. Ceny za noc w Anse Chastanet zaczynają się od 375 USD za pokój (dwa pokoje), ansechastanet.com. Ceny za noc w Jade Mountain zaczynają się od 1080 dolarów za „sanktuarium” (dwa dzielone), jademountain.com. Pakiet 10 nurkowań kosztuje 350 dolarów.
Informacje dla GOŚCI: Witryna internetowa Saint Lucia w Wielkiej Brytanii