Ostatnia aktualizacja 26 czerwca 2024 r. Przez Zespół Divernetu
Na pokładzie wszyscy oprócz jednego nurków i załogi Morska legenda udało im się wydostać z płonącej łodzi ratunkowej u wybrzeży Egiptu, ale w tym momencie byli daleko od domu i byli suchi
Pojawiają się szczegóły dotyczące pożaru, który przetoczył się przez burtę Morza Czerwonego Morska legenda w zeszłym miesiącu w Egipcie, w wyniku czego zginął jeden z gości – a nadal nie ma oficjalnego oświadczenia w sprawie zaginięcia tego nurka.
Przeczytaj także: Oceaniczna łódź podwodna zapala się w Indonezji
Morska legenda, część lokalnej floty Dive Pro Liveaboards, wypłynął z Hurghady do braci, Daedalus i Elphinstone w tygodniową podróż w dniu 17 lutego, a incydent miał miejsce pięć dni później.
Zgłoszono, że wielu z 17 gości nurkowych pierwotnie zarezerwowało miejsca na innych pokładach, ale na kilka dni przed wypłynięciem zostali poinformowani e-mailem, że z powodu „problemów operacyjnych” zostali przeniesieni na Morska legenda. Do tego czasu zapłaciliby już za loty lub udali się do Egiptu.
Zbudowana w 2019 roku, 42-metrowa burta o stalowym kadłubie została zbudowana, aby pomieścić 32 osoby i wyposażona w dwa RIBy nurkowe o długości 6.5 m. Na dole znajdowało się osiem kabin, cztery z nich na głównym pokładzie pomiędzy kuchnią a restauracją, dwie na górnym pokładzie i dwa apartamenty.
Wśród wyposażenia bezpieczeństwa wymienionego przez Dive Pro znalazły się tratwy ratunkowe, kamizelki ratunkowe, alarm przeciwpożarowy i gaśnice. Divernet czytelnicy mogą to pamiętać Morska legenda zastąpił inną deskę rozdzielczą o nazwie Scena nurkowania po sam statek zapalił się w 2022 r., chociaż było to zatrudnienie tymczasowe.
Według doniesień anonimowa kobieta, która zaginęła po zdarzeniu, to 50-letnia Niemka, matka dwójki dzieci, podróżująca samotnie.
Na pokładzie było dziewięciu innych gości z Niemiec, dwóch Włochów, dwóch Argentyńczyków i po jednym z USA, Francji i Singapuru, a także kapitan, 10 osób z załogi i dwóch przewodników nurkowych.
Zapach dymu
Włoskie media Lecce Prima po pożarze rozmawiał z włoską parą, instruktorami nurkowania Gennaro Palombą i Isabellą Ruggeri.
Wczesnym rankiem 3.30 lutego około godziny 22:XNUMX Palomba, który spał w jednej z kabin na głównym pokładzie, powiedział, że obudził go zapach dymu wydobywający się, jak sądził, z kuchni w kierunku dziobu.
On i Ruggeri wyszli, aby odkryć, że w restauracji wybuchł pożar. Ponieważ w pobliżu nie było żadnej załogi, podniósł alarm.
Goście zebrali się na rufie, świadomi niebezpieczeństwa dotarcia pożaru do stojaków zbiorników nurkowych. W miarę jak statek posuwał się do przodu, unosił się nad nimi czarny dym, co mogło podsycić ogień.
W pewnym momencie przeprowadzono apel i choć wskazywał on, że ktoś zaginął, zdaniem Włochów zostało to zatracone w chaosie ewakuacji.
Późniejsze raporty sugerowały, że obecność dodatkowego członka załogi, który nie jest uwzględniony w oficjalnym uzupełnieniu, mogła mylić sprawę.
Nie było żadnych tratw ratunkowych i najwyraźniej niewiele kamizelek ratunkowych. Członkowie załogi zwodowali dwa RIB-y do nurkowania, z pewnymi trudnościami ze względu na wysokie fale, silny wiatr i wciąż będący w ruchu statek. Aby dotrzeć do łodzi, goście musieli zejść do wody.
Z którym rozmawiał inny z gości Divernet o doświadczeniu pod warunkiem zachowania anonimowości. „Większość pasażerów została zaalarmowana o pożarze na podstawie zapachu dymu lub przez innych pasażerów pukających do drzwi, aby ich obudzić.
Ewakuacja przebiegła chaotycznie i opuściliśmy płonącą łódź w ciągu 10 minut od włączenia ręcznego alarmu awaryjnego.
„Ponieważ czerwony zodiak nie mógł uruchomić silnika, został przywiązany liną do białego zodiaku, aby można go było holować”.
Dwie łodzie w tarapatach
„Obydwa zodiaki znajdowały się około 500 m od płonącej łodzi, kiedy usłyszano i zauważono dwie eksplozje dochodzące z całkowicie płonącej łodzi” – powiedział gość Divernet. „Morze było wzburzone, co utrudniało poruszanie się po wysokich falach w ciemności”.
Minęło trochę czasu, zanim goście zdali sobie sprawę, że mogło nie zostać wykonane połączenie z Mayday, i zaczęli wzywać pomoc na swoich telefonach komórkowych.
„Kiedy po raz pierwszy zwróciliśmy się do władz egipskich o pomoc ze strony zodiaku, wspomnieliśmy, że jesteśmy 3 km od brzegu, opierając się na naszych najlepszych przypuszczeniach.
Według współrzędnych około godzinę później, o 5.15:6, byliśmy około 9 km od brzegu, a prąd niósł nas z północy na południe” – powiedział gość. Najbliższym miastem było Hamraween, na północ od El Quseir, około XNUMX km dalej.
Działający RIB nie był od początku całkowicie napompowany, nabierał wody i opadał nisko. Według gościa, który znajdował się na niesprawnym statku, obie łodzie nie poczyniły żadnych postępów i rozeszły się około godziny 6 rano.
Druga łódź skierowała się do Hamraween, starając się dotrzeć, zanim zostanie zalana – co ostatecznie nastąpiło, gdy zbliżyła się do molo około 6.30:200. „Pasażerowie musieli przepłynąć ostatnie XNUMX m do brzegu i musieli wykonywać cięcia w płytkiej rafie”.
Według doniesień załoga karetki pogotowia i policja, a także reporterzy i fotografowie zebrali się na nabrzeżu, obserwując, jak ocaleni wychodzą na brzeg.
W międzyczasie drugi RIB dryfował, a jego pasażerowie czekali na pomoc. „W końcu zostaliśmy uratowani przez egipską marynarkę wojenną około 6.45:XNUMX, chociaż ta operacja również naraziła nas na niebezpieczeństwo, ponieważ zażądali, abyśmy wspięli się na statek po aluminiowej drabinie na bardzo wzburzonym morzu” – powiedział gość.
„Kilkakrotnie członkowie załogi i nurkowie poślizgnęli się i prawie wpadli do morza lub zostali zmiażdżeni między statkiem a zodiakiem. Próbę porzucono dopiero wtedy, gdy zodiak został rzucony w okręt Marynarki Wojennej z taką siłą, że drabina się złamała.
Dwóch włoskich nurków znalazło się na różnych łodziach, więc przez kilka godzin żaden z nich nie wiedział, czy z ich partnerem wszystko w porządku. Dopiero gdy wszyscy ponownie spotkali się na lądzie, goście zdali sobie sprawę, że Niemka zaginęła, wszyscy przypuszczali, że musi znajdować się na drugim RIB-ie.
Przesłuchanie
Według anonimowego gościa trudy nurków nie skończyły się po powrocie na ląd. „Mieliśmy bardzo nieprzyjemne doświadczenia z egipską policją/śledczymi, którzy przyjmowali nasze zeznania na temat zdarzenia” Divernet było powiedziane.
„Mimo że byliśmy bardzo pozbawieni snu i właśnie doświadczyliśmy tego traumatycznego i śmiertelnego wypadku, władze nie okazywały żadnych słów powitania ani empatii.
„Nie przedstawiono odpowiednio śledczych i dopiero gdy zapytaliśmy o ich rolę, odpowiedzieli, że pracują dla Prokuratury”.
Urząd ten jest niezależnym organem sądownictwa. Chociaż wstępne dochodzenie mogą prowadzić funkcjonariusze policji, prokuratorzy przejmują następnie dochodzenie i zasięgają pod przysięgą i podpisanych zeznań świadków, które później przedstawią jako dowód w sądzie.
Ponieważ nie było tłumaczy, zadanie tłumaczenia i zapewnienie kontaktu między gośćmi a osobami przeprowadzającymi z nimi wywiady powierzono przedstawicielowi Dive Pro, a później przedstawicielowi Ministerstwa Turystyki.
„Polecono nam napisać konkretny wiersz: „Nie ma podejrzeń karnych o spowodowanie pożaru i nikt nie został oskarżony o spowodowanie pożaru”– powiedział gość. „Później nasze pisemne oświadczenia i transkrypcje wywiadów w języku angielskim zostały przetłumaczone na język arabski i polecono nam podpisać się na arabskiej kopii.
„Kiedy zażądano tłumaczenia linijka po linijce, kopia arabska zawierała błędy i błędne interpretacje, w tym dodanie nowych informacji, które nie zostały pierwotnie przekazane, oraz pominięcie informacji pierwotnie zawartych w naszych oświadczeniach.
„Policja poinformowała nas, że raporty te zostaną przesłane do naszych ambasad, ale do tej pory nic nie otrzymano. Władze nie otrzymały również żadnych aktualnych informacji na temat tego, czy podjęto działania poszukiwawczo-ratownicze w przypadku zaginionego nurka.
„Proces przyjmowania zeznań policyjnych i składania raportów policyjnych w sprawie zagubionych paszportów był wysoce zdezorganizowany, nieefektywny i stresujący. Załatwienie formalności zajęło nam cały dzień [22 lutego].
Wracać do domu
Większość pasażerów została zmuszona do pozostawienia odzieży i innego mienia, a Włosi twierdzili, że stracili sprzęt do nurkowania, ubrania, telefony i inny majątek o wartości aż 20,000 XNUMX euro.
„Mamy obrażenia fizyczne: z trudem chodzę, mam mini złamania, a mój mąż jest w szoku i nie może mówić” – powiedziała Rufferi, która jechała na RIB z napędem elektrycznym Lecce Prima.
Dive Pro zapewniło odzież i niezbędne artykuły wraz z zakwaterowaniem all-inclusive w Safadze gościom, którzy musieli uporządkować dokumentację dotyczącą zagubionych paszportów przed przekazaniem ich do odpowiednich ambasad w Kairze.
Dwóch przedstawicieli Dive Pro towarzyszyło także nurkom w drodze do stolicy i pomagało im w urzędzie imigracyjnym.
Anonimowy gość twierdził jednak, że zabezpieczenie przez operatora dwóch nocy w tanim hotelu w Kairze dla 14 osób (kosztujących równowartość niecałe 400 funtów) wymagało długich negocjacji oraz gotówki na wymianę zagubionych paszportów (90 funtów). oraz 128 funtów na posiłki i transport podczas pobytu w Kairze.
Dive Pro zgodziło się również pokryć koszty przelotu nurków, którzy spóźnili się na pierwotne loty, chociaż nie wypłacono żadnego odszkodowania za inne utracone mienie.
„Z perspektywy czasu ocalali nurkowie zdali sobie sprawę, że brakowało wielu zabezpieczeń i procedur Morska legenda– powiedział gość Divernet. „Podczas odprawy dotyczącej bezpieczeństwa na łodzi nie było żadnej wzmianki o kamizelkach ratunkowych; nie działały czujniki przeciwpożarowe i czujniki dymu w pokojach; i gaśnice były puste lub nie działały.
„Załoga nie uruchomiła alarmu, aby obudzić i zebrać wszystkich pasażerów, gdy ogień został wykryty po raz pierwszy, pozostawiając bardzo mało czasu na ewakuację; podczas ewakuacji na zodiakach nie rozdano ani nie użyto kamizelek ratunkowych; i nie było żadnych flar awaryjnych.
Od Dive Pro dowiedzieliśmy się również, że nie posiada ono ubezpieczenia Morska legenda".
W trakcie śledztwa
Goście zostali o tym poinformowani przez Dive Pro Morska legenda zatonął w wyniku pożaru, ale stwierdziło, że nie otrzymało żadnych oficjalnych informacji od władz egipskich na temat jego statusu ani tego, czy odnaleziono ciało zaginionego nurka. Przyczyna pożaru pozostaje niepotwierdzona.
Divernet skontaktował się z Dive Pro Liveaboards, aby przedstawić swoją wersję wydarzeń i odpowiedzieć na uwagi gości, ale przedstawiciel powiedział, że operator nie może tego zrobić do czasu otrzymania końcowego raportu z prokuratury i nie może zapewnić czasu- ramka do tego.
Izba Nurkowania i Sportów Wodnych (CDWS), oficjalny przedstawiciel egipskiego przemysłu nurkowego na szczeblu lokalnym i międzynarodowym, bada wypadki związane z nurkowaniem, ale dał jasno do zrozumienia Divernet że „nie jest podmiotem prawnym odpowiedzialnym za wypadki na statkach morskich”.
„Bardzo nam przykro z powodu smutnego wypadku i podzielamy żałobę i smutek z powodu nieszczęśliwej śmierci oraz przesyłamy kondolencje jej rodzinie” – powiedział przedstawiciel CDWS.