Nurek, który zmarł po zaginięciu na wraku statku Zenobia na Cyprze w dniu 26 października został nazwany 66-letnim brytyjskim emigrantem Dennisem Reidem, doświadczonym instruktorem nurkowania.
Były inspektor policji z Belfastu, Reid i jego żona Olecea przeprowadzili się na wschodnią wyspę Morza Śródziemnego w 2008 roku. Mieszkali w Paralimini i prowadzili szkołę nurkowania w pobliżu Protaras o nazwie Scuba Den (dawniej DGR Diving).
Reidowi nie udało się wynurzyć na powierzchnię po nurkowaniu penetracyjnym odkrycie jego ciała Donoszono o mniej odwiedzanej części wraku promu o długości 172 m Divernet na 27 października.
Kurs Zenobia został zamknięty dla nurków rekreacyjnych, podczas gdy profesjonalne zespoły nurkowe przeczesywały wrak, a na większym obszarze prowadzono akcję poszukiwań powietrznych i morskich.
Koordynator wyszukiwania Andreas Charalambides z wyspy Wspólne Centrum Koordynacji Ratownictwa stwierdził, że Reid mógł stracić orientację i znalazł się w tej części wraku, w której został znaleziony przez przypadek.
Zasugerował również, że być może trzeba będzie zakazać nurkom odwiedzania niektórych obszarów wyspy Zenobia w przyszłości.
Snorkeller był „zbyt pewny siebie”
Tymczasem w Moalboal na południu wyspy Cebu, w jednym z najpopularniejszych miejsc do nurkowania na Filipinach, zmarł hiszpański nurek.
Według policji w Moalboal 26-letni Jorge Oliva został znaleziony na dnie morskim na głębokości 14 m 3 października o godzinie 27:XNUMX. Przybył do nadmorskiego kurortu Basdiot trzy dni wcześniej, zarezerwował zakwaterowanie, a następnego dnia wypożyczył sprzęt do snorkelingu i kamerę GoPro w lokalnym sklepie ze sprzętem nurkowym.
Właściciel sklepu radził Olivie, aby wybrała się nad morze z przewodnikiem, jednak ten zignorował tę radę i wyszedł sam.
Właściciel i właściciel pensjonatu zaniepokoił się, gdy Oliva nie wrócił tego wieczoru, i następnego ranka (26 października) zgłosił jego zaginięcie. Filipińska straż przybrzeżna zorganizowała akcję poszukiwawczo-ratowniczą, w której uczestniczyli nurkowie z zagranicy, którzy zgłosili się do pomocy.
Według policji w związku ze śmiertelnym zdarzeniem nie było żadnych podejrzanych okoliczności. Rzecznik stwierdził, że Oliva była zbyt pewna swoich umiejętności i uważano, że poważnie dotknął ją skurcz.