NURK Klatkowy
Kiedy zaczęły pojawiać się zwłoki żarłacza białego bez wątroby, ułożenie całej historii w całość zajęło trochę czasu – a teraz operatorzy nurkujący w klatkach w Republice Południowej Afryki żyją w strachu, że ich złote dni są policzone. RICHARD-PEIRCE ma tę ekskluzywną historię.
W FILMOWYCH SZCZĘKACH Z 1975 ROKU, obecność wielkiego białego rekina zagroziła dobrobytowi fikcyjnego nadmorskiego miasteczka zwanego Amity. W rzeczywistości w latach 2016 i 2017 brak żarłaczy białych zagrażał miejscom pracy i przedsiębiorstwom w południowoafrykańskim mieście Gansbaai.
Przeczytaj także: Operator nurkowania z rekinami wnosi przeciwko klientom pozwy o zniesławienie
Nurkowanie w klatce z wielkimi białymi występuje w Republice Południowej Afryki wokół wyspy Dyer (Walker Bay), w False Bay i w Mossel Bay. Z tych trzech, Dyer Island, położona na morzu od miasta Gansbaai, jest zdecydowanie najbardziej popularna wśród turystów lokalnych i zagranicznych.
Jest to samozwańcza „Światowa Stolica Żarłacza Białego”, w której ośmiu operatorów odbywa do trzech rejsów dziennie. Obsługują tysiące turystów rocznie i bezpośrednio i pośrednio zapewniają setki lokalnych miejsc pracy.
Oprócz operatorów, restauracje, pensjonaty, hotele, sklepy z pamiątkami i inne czerpią korzyści z ekoturystyki żarłacza białego.
Przeczytaj także: Samotna orka zabiła wielkiego białego rekina w 2 minuty
Nurkowanie w klatkach wokół Dyer Island rozpoczęło się pod koniec lat 1990. XX wieku i stało się branżą wartą wiele milionów dolarów. Rekiny były drzewem pieniędzy, a dobre czasy nigdy się nie skończyły – dopóki rekiny nie zniknęły!
Potem dotarła do mnie okropna rzeczywistość, w której wszystkie liście spadły z drzewa pieniędzy i zostały zdmuchnięte przez powietrze.
Na początku 2016 roku rekiny zniknęły na trzy tygodnie i wysunięto różne teorie wyjaśniające ich nieobecność.
W 2013 po raz pierwszy na tym obszarze zaobserwowano stado orek (orków), a dalsze obserwacje miały miejsce w latach 2015 i 2016. Najpierw zaobserwowano stado składające się z sześciu orek, a następnie parę samców z charakterystycznymi, upadłymi płetwy, płetwa jednego zwierzęcia spadało na prawą, a drugiego na lewą stronę – nazywano je lewą i prawą burtą.
W dniu 7 lutego 2017 r. w pobliżu Dyer Island ponownie zauważono statki Port i Starboard, a następnego dnia na pobliską plażę wyrzucono martwego rekina o długości 2.7 m. Ciało było nienaruszone, ale wokół głowy widniały ślady zadrapań.
W tym samym czasie operatorzy zaczęli zauważać brak żarłaczy białych i podobnie jak w roku poprzednim nie pojawiały się one przez trzy tygodnie.
Życie miłośników rekinów i operatorów wróciło do normy, aż 4 maja wyrzuciło na brzeg 5-metrową samicę wielkiego białego. Naukowcy przeprowadzający sekcję zwłok ujawnili, że usunięto jej wątrobę.
W jej brzuchu, pomiędzy piersią, znajdowała się duża, schludna dziura płetwy, a gdy następnego dnia odkryto kolejnego rekina, tym razem samca, okazało się, że rana jest w tym samym miejscu, brakuje też wątroby, serca i jąder.
Po raz kolejny ustały obserwacje rekinów, a oblężone miasto i jego operatorzy nurkujący w klatkach nie zamierzali odpuścić, ponieważ 7 maja w odległości niecałych 60 mil wzdłuż wybrzeża, w Struisbaai, odkryto innego rekina. Po raz kolejny usunięto mu wątrobę.
Naukowcy przeprowadzający sekcje zwłok byli przekonani, że przyczyną śmierci i usunięcia wątroby było drapieżnictwo orków, a głównymi podejrzanymi byli Port i Prawa Burta.
Wyglądało na to, że rekiny uciekły ze strachu w obliczu silniejszego drapieżnika, a ludzie w rejonie Gansbaai nadal martwili się o swoje źródła utrzymania, ponieważ dzień po dniu wody na wyspie Dyer Island były puste.
Potem ciała przestały się zmywać i z każdym dniem rosła nadzieja, że rekiny powrócą.
Oczekiwania te zostały rozwiane 24 czerwca, kiedy na plaży odkryto martwego rekina numer cztery ze znajomą już raną na brzuchu i bez wątroby.
Tego samego dnia widziano i sfilmowano patrolowanie okolicy po lewej i prawej burcie. Strach o przyszłość zacieśnił uścisk na Światowej Stolicy Żarłacza Białego.
WYSPA DYERA
WYSPA DYERA Conservation Trust (DICT) to organizacja pozarządowa non-profit, siostrzana organizacja Marine Dynamics, największego operatora w Gansbaai. DICT sfinansował odzyskanie wszystkich martwych rekinów, sekcje zwłok i inne powiązane badania.
Wilfred Chivell jest założycielem i właścicielem firm Marine Dynamics i Dyer Island Cruises oraz założycielem DICT. Powiedział wówczas, że brak wielkich białych miał ogromny efekt domina na lokalną gospodarkę.
On sam zatrudnia 90 osób, a Marine Dynamics finansuje także badania prowadzone w DICT kwotą 1 miliona randów rocznie. Pokryło koszty odzyskania martwych wielkich białych i przelotu ekspertów do pomocy przy sekcjach zwłok.
Biolog morski DICT, Alison Towner, uważa, że rywalizacja między dwoma gatunkami drapieżników wierzchołkowych jest zjawiskiem bezprecedensowym, ponieważ ich terytoria zwykle się nie pokrywają. „Zdecydowanie jest to najbardziej ekstremalny niedobór żarłaczy białych w historii” – stwierdziła.
Chivell mówił dalej: „Zastanawiam się, czy to z powodu czegoś, co zrobiliśmy my, ludzie, zepchnęliśmy orki w te rejony. Czy zabraliśmy im żywność poprzez nadmierne połowy? Jestem głęboko przekonany, że gdzieś jest jakaś presja.
Kim „Sharklady” MacLean, który od 25 lat pracuje z wielkimi białymi, powiedział: „Być może to globalne ocieplenie zniszczyło pak lodowy na Antarktydzie, z którego orki tradycyjnie porywają i łapią foki. Zniknięcie rekinów spowodowało spustoszenie. To było bardzo, bardzo stresujące”.
Brian McFarlane, właściciel i założyciel Great White Shark Tours, działa w branży od prawie 20 lat.
Widział, jak lokalny przemysł rozwija się błyskawicznie, zwłaszcza gdy ekipy filmowe odwiedziły Afrykę Południową i podzieliły się swoimi wspaniałymi, białymi materiałami filmowymi z szerszą publicznością na całym świecie, przyciągając w ten sposób więcej turystów rekinów.
„Staliśmy się wielką białą stolicą świata, ponieważ nasze rekiny są o wiele łatwiej dostępne” – powiedział.
W połowie lipca pierwszy zauważono rekina z powrotem w okolicy, a liczba powoli rosła, a całe miasto odetchnęło z ulgą. Ale czy dobre czasy powrócą, czy też wielka biała stolica będzie musiała nauczyć się żyć ze wzlotami i upadkami?
Biolog rekinów Alison Towner ma ostatnie słowo w sprawie orków, ale ma nadzieję, że się myli. „Są w pobliżu, stali się wyspecjalizowanymi karmnikami i prawdopodobnie wrócą!”