WOLNY NURK
MERMAID DEEPBLUE powraca, tym razem na Wyspach Kanaryjskich jest trochę chłodno, chociaż jej koleżanki-modelki nie odczuwają tego chłodu. Fotografia podwodna autorstwa ARTURO J. TELLE
Kiedy mój chłopak zaproponował, żebyśmy kontynuowali wakacje do Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich w listopadzie zeszłego roku, nie od razu byłem entuzjastycznie nastawiony. Zwykle wolę kierunki azjatyckie i staram się trzymać z daleka od miejsc, które wydają się zbyt turystyczne.
Przeczytaj także: Bezpłatne snorkeling dla żołnierzy
Szybko jednak odkryłem, że Lanzarote to wyspa, na której trenują triathloniści, a co najważniejsze, że znajduje się na niej podwodne muzeum. To brzmiało idealnie dla - strzelaj, więc zacząłem pakować swój ogon syreny!
Muzeum Atlantyku w Lanzarote zostało zaprojektowane przez brytyjskiego rzeźbiarza Jasona deCaires Taylora i składa się z 300 figurek odlanych z form inspirowanych przez miejscową ludność. Pierwsze z nich zostało zanurzone na głębokości około 14 m na początku 2016 roku, a rok później muzeum „otworzyło swoje podwoje”.
Kiedyś znajdowało się tam podwodne lustro, które jednak szybko uległo korozji, ale to był bonus – miejsce to jest warte zobaczenia i zawsze ewoluuje wraz z kolonizacją życia morskiego.
Znajduje się tu 12 oddzielnych instalacji posągów, w tym para robiąca sobie selfie i długa na 30 m brama, do której zmierzają postacie. Można to wszystko zobaczyć podczas jednego lub dwóch nurkowań, pod warunkiem, że widoczność jest dobra.
Jestem nurkiem, ale chciałem trochę freedivingu trening kiedy mnie nie było, więc zarezerwowałem to u Sergio Sorii z Ocean Freediving Lanzarote. To było świetne trening tydzień, podczas którego osiągnąłem głębokość 21 m i znacznie zbliżyłem się do mojego poziomu AIDA 3.
Sergio pomógł mi również w przygotowaniu sesji zdjęciowej, kontaktując się z utalentowanym fotografem Arturo J. Telle i organizując logistykę.
Wszyscy spotkaliśmy się pewnego wieczoru, aby omówić proponowane miejsca i zdecydować, w którym najlepiej będzie udawać syrenę, a w którym ubrana w modną sukienkę. Jak zawsze w przypadku jednej z moich sesji szczegółowo omówiliśmy kwestie bezpieczeństwa, a jeden z przyjaciół Sergio, Alessandro, uprzejmie zgodził się wziąć w nim udział jako nurek bezpieczeństwa.
Ukazał się w DIVER w czerwcu 2019
Nad następującymi dni, w których kontynuowałem freediving trening, utrzymując poziom aktywności gotowy do sesji. Następnie wybraliśmy się z inną grupą nurków, którzy mieli eksplorować to miejsce, podczas gdy ja pracowałem.
Kiedy weszliśmy na teren muzeum, ku zdziwieniu innego pasażera łodzi, zacząłem zakładać ogon syreny z tyłu łodzi i zapłaciłem za bilety wstępu (tak, zupełnie jak „prawdziwe” muzeum!).
Wskoczyliśmy do wody, a temperatura początkowo była dla mnie lekkim szokiem. Jakże zazdrościłam wszystkim ludziom wokół mnie noszącym pianki! Szybko się jednak do tego przyzwyczaiłem i udaliśmy się w stronę pierwszego miejsca: huśtawki.
To niesamowita konfiguracja dla syreny, która może sprawiać wrażenie popychającej człowieka na sprzęt zabawowy pod wodą, ale oddanie strzału może być trudne, ponieważ musisz utrzymać się wystarczająco dobrze, aby przyjąć odpowiednią pozycję, jednocześnie upewniając się, że rzeczywiście wygląda pchnięcie – i utrzymanie tego uśmiechu! Efekt był bardzo dobry, pomimo słabej widoczności, jaka panowała tego dnia na całym obiekcie.
Przeszliśmy do drugiej wybranej atrakcji: huśtawki. Z dwoma ludzkimi posągami umieszczonymi po obu stronach,
zdecydowaliśmy, że powinnam usiąść pośrodku niczym syrena, jakbym ich obserwowała. Ta poza była dużo łatwiejsza i wynurzyliśmy się, żeby mnie przebrać w sukienkę.
Po powrocie na łódź miałem problemy z powrotem do normalnej temperatury i byłem bliski hipotermii.
Potrzebowałem więcej czasu przed przystąpieniem do kolejnych zdjęć, ale na szczęście nurkowie i załoga okazali mi współczucie i dali mi czas na regenerację.
Pozostali nurkowie na łodzi mieli dość tego pojedynczego nurkowania – twierdzili, że było im zimno, nawet w piankach – i wielokrotnie wyrażali uznanie dla mojej chęci powrotu do wody bez żadnej ochrony termicznej!
Podczas naszej drugiej sesji udaliśmy się do miejsca, w którym znajduje się ogromny krąg ciał ułożonych jedno na drugim. „Human Gyre” zawiera 200 figurek naturalnej wielkości i jest to imponujący spektakl.
Arturo i Alessandro musieli oddalić się ode mnie na tyle daleko, aby móc oddać cały okrąg, więc starałem się pozostać tak długo, jak tylko mogłem, bez oddychania, aby uzyskać dobry wynik.
Arturo był jednak ograniczony przez panującą widoczność, więc musiał dokonać trudnego wyboru przy wyborze właściwej odległości do zdjęcia.
W końcu dotarliśmy do ogromnego muru, do którego zmierzało 30 postaci, ustawionego przez Taylora, aby pokazać, że terytoria i własność nie mają znaczenia w przyrodzie – zwłaszcza w oceanie.
Nadal czułem się na tyle komfortowo, że mogłem usiąść i przyjąć jeszcze kilka pozycji, zanim naprawdę zrobiło się zimno, po czym wróciliśmy na górę.
Za każdym razem, gdy docieraliśmy na miejsce, Arturo i Alessandro szukali bezpiecznych miejsc, w których mogłem się trzymać, nie zakłócając kolonizującego życia morskiego, co znacznie ułatwiło mi życie!
Po powrocie na ląd mogłem cieszyć się rozkoszą gorącego prysznica i wynikami zdjęć. Sergio, Arturo i Alessandro byli niezwykle pomocni i poważnie podeszli do przygotowania tego całego doświadczenia, co było dla mnie naprawdę przyjemne.
Na pewno wrócę, aby cieszyć się tym miejscem jako płetwonurek i mam nadzieję, że każdemu uda się kiedyś wybrać na „Wyspę Wulkanu”, aby cieszyć się tym spektaklem.