NURK JASKINIOWY
Eksploracja Izvora Licanke
Niezbadana studzienka w chorwackiej jaskini stanowiła nieodparte wyzwanie dla CHRISTINE GROSART, ale na drodze jej zespołu pojawiło się wiele trudności, od biurokracji po zużyte liny – a także horrory dotyczące hotdogów. Główny fotografia przez MARKA BURKEYA
Christine Grosart w głównym przejściu w Izvor Licanke.
Ukazał się w DIVER w czerwcu 2018
DOŁĄCZYŁEM W 2015 ROKU grupa nurków z Projektu Morfeusz, aby sprawdzić niektóre jaskinie w południowo-wschodniej części Rijeki w Chorwacji. Jedno z nich, zwane Izvor Licanke, było sztucznym odrodzeniem, używanym jako przepompownia wody pitnej dla lokalnego miasta Fuzine.
Jaskinia została odkryta tylko raz przez płodnego francuskiego badacza jaskiń Franka Vasseura. Pierwszą zalaną sekcję, czyli studzienkę, zanurkował jakieś 19 lat wcześniej i po około 350 m pływania i wspinaczki natknął się na drugą, całkowicie niezbadaną studzienkę.
Dokonał niezwykłych postępów przy słabej widoczności i osiągnął głębokość 36 m, ale ze względu na problemy polityczne nie mógł wrócić. Ani nikt inny tam nie był.
Wejście do jakiejkolwiek jaskini w Chorwacji wymaga zezwoleń rządowych, a uzyskanie ich jest szczególnie trudne, jeśli chodzi o nurkowanie w miejskich źródłach wody pitnej!
Projekt Morfeusz uzyskał jednak pozwolenia wymagane do nurkowania w Licanke, więc kilka miesięcy później moja druga połowa Richard Walker i ja udaliśmy się z powrotem, aby znaleźć drugą studzienkę i za zgodą Franka spróbować przedłużyć linię.
Pierwsza podróż nie przebiegła zgodnie z planem. Rich i ja próbowaliśmy samodzielnie przenosić 12-litrowe butelki boczne i gazy dekoracyjne, a po dotarciu do krótkiej wspinaczki po linie spędziliśmy kilka godzin biegając po wysoko położonej komorze głazowej bez śladu studzienki ściekowej.
Skontaktowaliśmy się z Frankiem Vasseurem, aby dowiedzieć się, gdzie popełniliśmy błąd i przygotować się na następną podróż.
Dopiero w czerwcu następnego roku Richard i ja mogliśmy wrócić do Licanke – tym razem z pomocą Ricka Van Dijka, który bardzo chciał się zaangażować.
Na projekt przeznaczyliśmy trzy dni: pierwszy dzień na przenoszenie, drugi dzień na nurkowanie i trzeci na ponowne wyniesienie sprzętu.
Pierwszą przeszkodą wewnątrz jaskini było kilka głębokich jezior. Pływanie przez nie z wieloma ciężkimi butelkami nie było dobrym pomysłem, więc wpadłem na pomysł wykorzystania tratwy ratunkowej Halcyon.
Przymocowaliśmy go do hulajnogi, ułożyliśmy w stos butli i przeholowaliśmy przez jeziora.
Następnie czekała nas monotonna praca polegająca na noszeniu butelek w jaskiniach Worki do drugiego zbiornika, wymagającego krótkiej wspinaczki po linie i trochę ciągnięcia, dużych, śliskich głazów, które się poruszały, i nieco większego strumienia z postrzępionymi krawędziami.
Rich i ja nurkowaliśmy z zamontowanymi z boku butlami trimiksowymi i dekompresyjnymi. Widoczność wynosiła 6 m. Podążaliśmy za linią Franka w dół szybu na głębokość 21 m i po stopniowo pofałdowanych piaszczystych zboczach. Jaskinia była obszerna, miała 10 m szerokości i 8 m wysokości.
Dotarłem do ostatniego remisu Franka, czyli dokładnie tam, gdzie powiedział, że będzie, i zacząłem układać liny. W odległości – i głębokości – 42 m wyczerpaliśmy nasze rezerwy gazu. Rich przeprowadził badania i okazało się, że jaskinia była szeroko otwarta, więc przyrzekliśmy sobie, że wrócimy w następnym roku.
PRZEJDŹ DO MARCA 2017i szukaliśmy kogoś, kto mógłby wykonać wysokiej jakości zdjęcia projektu i nakręcić film krótkometrażowy na potrzeby naszego pomysłu.
Rich, Rick i ja nie jesteśmy złymi fotografami, ale nasza próba udokumentowania projektu w 2016 roku zakończyła się fiaskiem. Mówiąc prościej, nie mogliśmy nieść zestawu, organizować wycieczki, nurkować w studzienkach i eksplorować jaskini, jednocześnie nagrywając siebie. Potrzebowaliśmy kogoś innego, kto przejmie to zadanie.
– A co z Markiem Burkeyem? – zapytał Rich. Mark szybko zyskał sławę jako wielokrotnie nagradzany fotograf jaskiń (suchych).
„Nie, on nie może nurkować” – odpowiedziałem, żałując, że nie może. Pierwsza studzienka miała tylko 40 m długości i 6 m głębokości, ale mimo to nie można było tego robić na wstrzymanym oddechu.
„No cóż, masz trzy miesiące, aby go tego nauczyć” – powiedział Rich. Wahałam się, bo tylko raz razem zapadliśmy się w jaskinię i Mark musiał się nie tylko nauczyć nurkowania, ale także jaskini.
To było trudne zadanie i odrzuciłam ten pomysł, ale nie mogłam myśleć o kimkolwiek innym. Po chwili namysłu pomyślałem: „Daj spokój, on może tylko powiedzieć nie” i zadzwoniłem do niego.
Mark był obecny na moim wykładzie na temat chorwackich jaskiń podczas konferencji poświęconej jaskiniom Hidden Earth w zeszłym roku i wydawał się podekscytowany projektem. Nie minęło dużo czasu, zanim oddzwonił do mnie i powiedział, że ma już dość pracy.
„Och… um… jest jeszcze tylko jedna rzecz” – powiedziałem. „Do czerwca musisz nauczyć się nurkować jaskiniowo!”
W słuchawce rozległ się serdeczny śmiech, po którym rozległo się zdecydowane „OK!”
Mark od razu poszedł na basen w moim lokalnym klubie i rozpoczął intensywne trzy miesiące trening.
Wkrótce z zawiązanymi oczami podążał wzdłuż linii jaskiń, przeszukując zagubioną linię, wiercąc S, ćwicząc zawory awaryjne, zdejmowając maskę, awarie gazu, ucząc się większej finezji kopnięć płetwami – wydawało się to przesadą jak na tak krótką studzienkę, ale Nie mogliśmy sobie pozwolić na to, aby na wyprawie był ktoś, kto stanowiłby ryzyko.
Musiałby przejść przez studzienkę co najmniej osiem razy i musiał zachować bezpieczeństwo w sytuacji awaryjnej. Mark przyjął wszystko spokojnie i wkrótce zaczął wyglądać jak nurek jaskiniowy.
Rick Van Dijk ponownie wrócił do Chorwacji, aby pomóc, i zaprosiliśmy ze sobą moją byłą stażystkę w grupie nurkowania jaskiniowego, Ashley Hiscock. Robbie Varesko z nurkowania w Krnicy byłby naszym chorwackim fixerem i zespół był w komplecie.
Kupiliśmy benzynę, pojechaliśmy dwie godziny na północ do Fuzine i rozsiedliśmy się w naszym gite.
[baner adrotate = ”11 ″]
[baner adrotate = ”12 ″]
[baner adrotate = ”13 ″]
[baner adrotate = ”14 ″]
[baner adrotate = ”15 ″]
[baner adrotate = ”16 ″]
NASTĘPNEGO RANKA oznaczało pierwsze nurkowanie Marka w jaskini. Opiekowali się nim Rich i ja i nie sprawiał żadnych problemów.
Wynurzył się po drugiej stronie studzienki nr 1, uśmiechając się od ucha do ucha. Posortowaliśmy zestaw kamer, podczas gdy suche rurki i butelki eksploracyjne wraz z Richem, Rickiem i Ashem przeszły przez sump.
Dzień drugi i zgodnie z planem.
Wszystkie butelki, uprzęże i ołów dotarły na sam dół wspinaczki.
Mark chwycił za kamerę, kręcąc nasz krótki film, podczas gdy Ash zanurkował, aby sprawdzić widoczność i stan starej liny oraz odłożyć nasze butle dekompresyjne we właściwym miejscu.
Do oświetlenia głównego przejścia potrzeba było ośmiu lamp błyskowych. Wyniki były oszałamiające!
Trzeciego dnia wstał ranek i udaliśmy się do jaskini przez lokalny sklep, aby zaopatrzyć się w prowiant. Podziemne jedzenie było coraz bardziej narzekane, więc Ash i Rick, biorąc pod uwagę, że tego dnia mieliśmy bardzo mało do noszenia, zdecydowali, że ugotują hot dogi.
Zapuściliśmy się do rzeźnika i Rick poszukał kiełbasek, a Ash zauważył kilka prawdopodobnie wyglądających bułek do hotdogów.
Rich i ja wsiedliśmy do suchych skafandrów i odbyłam ostrożną wyprawę do jaskini nr 2, starając się nie poślizgnąć i ich nie rozerwać.
Omówiliśmy nasz plan nurkowania. Po prostu nie wiedzieliśmy, na jaką głębokość ta jaskinia sięgnie ani gdzie dalej, więc zdecydowaliśmy się na maksymalną głębokość 60 m i całkowity czas pracy około 40 minut od dna szybu.
Dało nam to 10 minut na dotarcie do końca zeszłorocznej żyłki i kolejne 10 minut na dowolnej głębokości, aby położyć trochę więcej.
Znowu kierowałem linią (no cóż, w końcu to mój projekt!), A Rich za mną spisywał ankietę.
Od tego czasu cienka linia, ułożona w 1998 r., co roku była mocno zniszczona przez zimowe powodzie, więc zaniepokoił mnie szyb w pobliżu początku studzienki. Błoto na wiszącej ścianie ogranicza widoczność do zera, a w połączeniu z wątłą linią może zaczepić o nasze liczne butelki.
Przełamanie linii byłoby tam koszmarem i dość niebezpiecznym.
Wyruszyliśmy do sumpa i szybko dotarliśmy do końca linii Franka i początku naszej z 2016 roku.
Odpiąłem szpulę i starałem się zachować spokój. Wchodzenie do nieznanych jaskiń jest ekscytujące i wymaga doświadczenia, aby zachować spokój. Powolne jest płynne, a gładkie jest szybkie, pomyślałem.
Zawiązałem szpulę i dałem znak Richowi, gdy ten wyciągał swój sprzęt badawczy. Nie było nas!
JASKINIA, ku mojej uldze, tak naprawdę nie osiągnął trendu znacznie głębszego, chociaż w pewnym momencie osiągnęliśmy 50 m. Falujące wydmy na podłodze były pofałdowane i ładne, a odległa ściana znajdowała się w odległości około 10 metrów. Chociaż chciałem po prostu jak najszybciej rozciągnąć linę, regularne podpinanie ułatwiłoby naprawianie przyszłych problemów, więc sumiennie umieszczałem je co około 15 m.
Moje wskaźniki zaczęły grozić, że mnie odwrócą. Zbliżałem się do granic gazu, a jaskinia wciąż płynęła.
Na 43 m napotkałem stopniowe zbocze w górę, znalazłem odpowiednią skałę i owinąłem wokół niej linę, uwolniłem ją, Bogaty i
Obydwoje zgodziliśmy się na nurkowanie.
Uwolnienie ciśnienia, gdy się skręciliśmy, było natychmiastowe. Oczywiście nie wyszliśmy z lasu. Wspinaczka po górach nie liczy się, jeśli zginiesz w drodze powrotnej. Przy pogarszającej się widoczności dokonaliśmy zmiany gazu i ruszyliśmy w górę szybu.
Rich był teraz tuż za mną; wszystko wydawało się iść dobrze. Gdy trzonek stał się bardziej niewygodny, przeszliśmy jednoliniowo. Myślałam tylko, że nie wyglądało to tak źle jak ostatnim razem, kiedy wydarzyło się coś nie do pomyślenia.
„O cholera!” Powtórzyłam to kilka razy w myślach, a także na głos przez moje regulator. „Po prostu zachowaj spokój, zachowaj głowę – masz mnóstwo benzyny, żeby go szukać, i on też ma mnóstwo benzyny”.
Pomimo wszystkich trening i mnóstwo „o cholera!” kilka chwil spędzonych przez wiele lat podczas nurkowania jaskiniowego w niezbyt odpowiednich warunkach w brytyjskich jaskiniach, nic nie jest w stanie przygotować cię na ten moment, gdy twój chłopak będzie w poważnym niebezpieczeństwie. Właśnie straciłem Richa Walkera.
Złamany koniec linki powiewał za mną, a ja patrzyłem na niego z przerażeniem.
Obawialiśmy się tego. 19-letnia, wątła linia poszukiwawcza w nieco odchylonym od pionu szybie, zerowa widoczność z naszych bąbelków wydechowych i bukiet zużytych lat 80. i mamy to – awarię.
Zebrałem luźną linkę, aby nie stwarzała kolejnego zagrożenia, i owinąłem ją wokół bryły skały na pochyłej ścianie. Trzęsąc się zarówno ze strachu, jak i zimna, odpiąłem szpulę eksploracyjną, wpatrując się we mgłę w nadziei, że zobaczę jego światło. Nie było nic poza ciszą i blaskiem mojej latarki.
ZWIĄZAŁEM LINĘ-SZELKĘ i udałem się tam, skąd przyszedłem. Rich, niewątpliwie myśląc, że próbuję go zamordować, spokojnie uruchomił kołowrotek i skierował się w górę, podążając za zwisającą ścianą.
Gdy tylko ruszyłem w dół szybu, wpadliśmy na siebie. Zawiązaliśmy szpule i udaliśmy się do następnego przystanku dekompresyjnego, drżąc w wodzie o temperaturze 7° pod koniec 97-minutowego nurkowania.
Właśnie odkryliśmy piękne, dziewicze przejście do jaskini, ale przez pięć bardzo niepokojących minut wydawało się, że nie jest to tego warte.
Kiedy wypłynął na powierzchnię, Mark był w pogotowiu ze swoim aparatem. Rick wszedł do basenu, żeby pomóc mi zdjąć sprzęt, a ja drżałam w niekontrolowany sposób. Naprawdę potrzebowaliśmy tych hot-dogów!
Wspięliśmy się po małej stercie głazów do prowizorycznej kuchni, gdzie powitała nas bardzo zawstydzona Ashley, która grzebała kiełbaski we wrzącej wodzie. „Chleb wpadł do wody” – skłamał.
– Chcesz powiedzieć, że nie ma chleba? płakałem.
Jak dwójka niegrzecznych uczniów, Rick i Ash zaczęli chichotać. Marek się ukrył.
„No cóż, z drugiej strony, były pokryte cukrem!” Ash kupił chorwacki odpowiednik mrożonych bułek zamiast bułek z hotdogami i poczuliśmy się trochę bardziej zadowoleni.
Rich i ja poparzyliśmy sobie palce, wyciągając hot dogi z wrzącej wody, i zjedliśmy ich mnóstwo w ciągu kilku minut.
Ash przejrzał mokre notatki Richa, chcąc wiedzieć, ile kwestii nakreśliliśmy. Nie wiedzieliśmy i nie obchodziło nas to. W zeszłym roku podczas naszego pierwszego nurkowania w sumpie 42 położyliśmy tylko 42 m na głębokości 2 m. We Francji podczas naszego ostatniego nurkowania w Fourmi Perdreau położyliśmy 42 m. W 42 roku położyłem 2012 m w Garrel.
„Nigdy nie zgadniesz co!” zawołał Ash.
„Nie rób!” Powiedziałem. „Nie mów mi, że to 42 m!”
Ash zaśmiał się: „Nieee – położyłeś 99!
Zespół planuje powrót w tym roku, a ja musiałem kupić rebreather. Jesteśmy podekscytowani perspektywami tej jaskini i nie możemy się doczekać, aby zobaczyć, co kryje się za następnym rogiem!
Dziękujemy Centrum Dive Krnica, Apeks i Halcyon.
Krystyna Grosart
W 2009 roku Christine Grosart zanurkowała samotnie do najdalszych zakątków jaskiń Wookey Hole i nadal jest rekordzistką głębokości nurkowania jaskiniowego wśród Brytyjek. Prowadziła eksploracje we Francji i Chorwacji, a także utrzymuje koniec linii w czterech jaskiniach. Medyk nurkowy na morzu, speleologia instruktor, egzaminatorka Cave Diving Group i sekretarz Ghost Fishing UK, zarządza także Project Baseline South Wales Caves.
PROJEKT MORFEUSZ
Jest to wspólna inicjatywa Centrum Nurkowego Krnica i Instytutu Ruđera Boškovicia, której celem jest eksploracja, mapowanie i ochrona chorwackich jaskiń słodkowodnych. W pierwszym roku badań rozpoczęto tworzenie map dwóch źródeł zaopatrujących lokalny przemysł rozlewniczy, aby pomóc mu w utrzymaniu odpowiedniej jakości wody. Morfeusz zaczął także eksplorować drugi obszar, w którym źródła wpadają do morza, tworząc środowisko jaskiniowe, w tym halokliny i ciekawe formacje przy wejściu.
[baner adrotate = ”37 ″]
[adrotate group = ”3 ″]
[baner adrotate = ”16 ″]
[baner adrotate = ”22 ″]
[adrotate group = ”4 ″]
[baner adrotate = ”31 ″]