Klasyczny parowiec handlowy zatopiony w kanale La Manche podczas I wojny światowej Gloklif oferuje nienaruszone wrażenia nurkom chcącym zrobić małą dekorację, mówi JOHN LIDDIARD. Ilustracja: MAX ELLIS
Dając ILUSTRATORA MAXA ELLISA w zeszłym miesiącu tyle trudnych i zepsutych szkiców wraków, które udało mi się zamienić w gotową ilustrację, pomyślałem, że w maju potraktuję go łagodnie, zostawiając ładne i nienaruszone Gloklif, parowiec z I wojny światowej leżący na lewej burcie.
Leży po drugiej stronie przypływu, 40 m, około 10 mil od Torquay Gloklif najłatwiej jest strzelać podczas przypływu, gdy na północ płynie jeszcze niewielki prąd. Nasza wycieczka rozpoczyna się od strzału leżącego na stępce na śródokręciu (1).
Podążając za krzywizną kadłuba do miejsca, w którym styka się z pokładem, skręt w lewo kieruje Cię w stronę rufy.
Poruszając się szybko na głębokość 31 m, kadłub pokryty jest bujnym lasem ukwiałów pospolitych. Jest prawie nienaruszony, chociaż na poziomie dziobów, cieńsza stal nadburcia przegniła, pozostawiając poszarpany szkielet (2). Wkrótce rufa wynurza się z pokładu (3), czyli idealne miejsce do wycięcia w kadłubie do śruby napędowej i steru (4).
Od steru, kontynuacja rufy wzdłuż „wznoszącej się” krzywizny rufy to najprostsza droga z powrotem „nad” pokładem do mocowania działa i działa (5). Nad bronią znajduje się ciężka siatka, dobrze widoczna i nie stanowiąca poważnego zagrożenia, chociaż utrudnia rozpoznanie broni, jeśli nie wiesz, że tam jest!
Z przodu, wzdłuż linii środkowej pokładu rufowego, zaokrąglony cuddy zwrócony w stronę rufy zakrywa właz poniżej (6). Następnie, zanim pokład opadnie do ładowni, na linii środkowej wraku zamontowana zostanie wciągarka (7) zanurza się w brzegu miękkiego mułu, który nagromadził się wzdłuż wraku.
Wraz z przypływem nadchodzącym z południa przez muliste dno morskie po tej stronie zatoki Lyme i wirującym nad wrakiem, wzdłuż wraku utworzył się brzeg mułu, prawie wzdłuż linii środkowej, na głębokości około 36 m, chociaż został on przesunięty głębiej do 41 m na dziobie i rufie.
Z głównego pokładu rufa jest otwarta (8). Tutaj drewniana gródź przegniła aż do stalowej ramy, choć ze względu na dużą ilość miękkiego mułu nie jest to rozsądne miejsce na zapuszczanie się do środka.
Nasza trasa dalej prowadzi dalej tuż nad mułem, blisko środkowej linii rzeki Gloklif. Najpierw jest to ładownia rufowa (9), następnie pomiędzy ładowniami maszt i para wciągarek (10), starannie przecięty brzegiem mułu i owinięty inną siecią rybacką, która znowu jest stara i ciężka, więc łatwo ją ominąć.
Przejście przez kolejny chwyt (11) prowadzi naszą trasę z powrotem do nadbudówki i poręczy biegnącej w poprzek jej rufy (12).
Cała nadbudówka to szkielet pokryty ukwiałami, w którym zgniły drewniane pokłady i grodzie. Najpierw pojawia się łatwo rozpoznawalny szkielet włazów wentylatorów maszynowni w kształcie szklarni (13).
Świecąc mocnym światłem przez otwory, widać tylko górną część silnika, ale znowu ze względu na drobny muł nie radziłbym zapuszczać się do środka.
Następnym krokiem jest lejek (14). Rzadko zdarza się, aby lejek był nienaruszony, ponieważ jest zwykle wykonany z cienkiego metalu i nie jest wystarczająco dobrze podparty, aby pozostał na miejscu. Na Gloklifjest podtrzymywany przez nasyp mułu, zatem muł musiał osiągnąć obecny poziom wiele lat temu i ustabilizować się.
Idąc dalej, podłoga sterówki jest podobnie siatką żeber pokrytych ukwiałami (15)podobnie jak mostek na prawej burcie-skrzydło wystające z mułu (16).
Powierzchnia ładowni przednich odpowiada wzorowi ładowni tylnych. The Gloklif był bardzo konwencjonalnym parowcem z dwiema ładowniami do przodu i dwiema ładowniami na rufie. Brzeg mułu opada do około dwóch trzecich wysokości ładowni numer 2 (17) i biegnie dalej mniej więcej na tym poziomie, mijając parę wciągarek i maszt (18), a następnie wzdłuż uchwytu do przodu (19).
Dziób unosi się, tworząc dziobówkę nad głównym pokładem, z kolejną wciągarką ładunkową za dziobkiem (20) a następnie wciągarka kotwiczna dalej do przodu (21).
Od wciągarki kotwicznej łańcuchy prowadzą do przodu i w dół kluzami, przy czym kotwice są nadal mocno osadzone po obu stronach dziobu (22).
Dla tych, którzy są gotowi na dalszą dekompresję, kadłub i stępkę pokrywają jeszcze gęstszy las ukwiałów pospolitych (23). W przeciwnym razie, przy obecnym budynku, nadszedł czas na wejście na opóźniony SMB.
W miarę odpływu strzał będzie odrywał się od stępki i jego odzyskanie nie powinno być zbyt trudne.
NIGDY NIE PRZESTAWAJ ZIGZAĆ
Połączenia Gloklif, brytyjski parowiec o wyporności 2,211 ton, długości 87 m i szerokości 13 m, został zbudowany w 1915 roku przez Craiga, Taylora i spółkę w Stockton-on-Tees. Miała niewiele ponad rok, kiedy po raz pierwszy poczuła nieprzyjemny smak wojny – pisze Kendalla McDonalda.
2 stycznia 1916 roku uderzył w minę na Morzu Północnym, ale szczęśliwie trafił na brzeg. Po naprawie ponownie poszła na wojnę.
Tym razem jej kapitanem był kapitan Robert T. Evans z Cardiff, który otrzymał rozkaz przewiezienia pełnego ładunku 3,281 ton walijskiego węgla z Barry do Southampton.
Węgiel nie był jedyną rzeczą ładowaną w Barry. Na rufie zamontowano 12-funtowe działo 12cwt, a załoga liczyła 22 osoby, gdy na pokład wysłano dwóch strzelców Marynarki Wojennej, którzy mieli obsadzić duże działo.
Wszystko szło dobrze przez następne dwa dni, aż do Gloklif, utrzymując stałą prędkość dziewięciu węzłów, dotarł do Falmouth i rozpoczął zygzakowaty kurs określony w rozkazach kapitana Evansa dotyczącym parowania w górę kanału La Manche. Kiedy dotarł do punktu startowego, widoczność była bardzo słaba, występowały ulewne opady deszczu i mgła. Evans poczuł, że jest zbyt blisko lądu, zatrzymał zygzaki i ruszył dalej w morze w pobliżu Berry Head.
Wtedy to, 19 sierpnia 1917 roku, Oberleutnant Howaldt w UB40 zauważono Flotyllę Flandryjską Gloklif. Był już blisko końca swojej misji i kończyło mu się torpedy, ale parowiec był idealnym celem i jeszcze bardziej ułatwił sprawę, gdy przestał płynąć zygzakiem.
Howaldt strzelił z pozycji opuszczonego kadłuba i trafił Gloklif na śródokręciu w kotłowni i zabijając dwóch strażaków w kotłowni. Tylko jeden z obserwatorów zauważył ślad torpedy i chociaż krzyknął ostrzegawczo, znajdował się on w odległości zaledwie 45 metrów. Sterowano mocno, ale było już za późno. Kilka minut później, o 5.25:XNUMX, Gloklif zatonął.
Pozostała załoga i strzelcy udali się na łodzie i zostali uratowani. Strzelcy, którzy znajdowali się z działem na rufie parowca, nie oddali ani jednego strzału – co nie było zaskoczeniem, ponieważ podobnie jak wszyscy inni na pokładzie nie zauważyli UB40 albo jej peryskop, jedyna rzecz widoczna ponad falami.
PRZEWODNIK WYCIECZKI
DOJAZD DO: Z M5 lub A38 w kierunku południowym skręć w lewo na A376 w kierunku Exmouth, A380 i A381 w kierunku Teignmouth lub A380 i A3022 w kierunku Paignton.
PŁYWY: Zastój wynosi od 3.5 godziny po wysokim stanie wody w Dartmouth do 2.5 godziny przed wysokim poziomem wody w Dartmouth, przy czym najlepsza widoczność jest po wysokim stanie wody.
JAK ZNALEŹĆ: Współrzędne GPS to 50 27.125 N, 3 17.375 W (stopnie, minuty i miejsca po przecinku). Łuk wskazuje na wschód.
NURKOWANIE I POWIETRZE: Niesamowity Odkrywca, 01384 402210, Ubierz się Deapsea. Wódz Fal II, 01626 890418, Centrum Nurkowe Teign, 01626 773965.
URUCHOMIENIE: Najbliższy wpadka jest w Paignton.
NOCLEG: Hotel Tordean, 01803 294669.
KWALIFIKACJE: Odpowiedni dla doświadczonych nurków zdolnych do wykonywania rozsądnych nurkowań dekompresyjnych.
DALSZA INFORMACJA: Mapa Admiralicji 3315, Berry Udaj się do Bill of Portland. Mapa przeglądu uzbrojenia 202, Obszar Torbay i South Dartmoor. Mapa przeglądu uzbrojenia 192, Exeter i Sidmouth. Wraki kanału z I wojny światowej przez Neila Mawa. Zanurkuj w południowym Devon autorstwa Kendalla McDonalda. Przewodnik po wrakach statków w Dorset i Lyme Bay przez Nigela Clarke’a.
Plusy: Doskonały przykład klasycznego statku handlowego tamtej epoki.
Wady: Widoczność może być ograniczona, szczególnie po intensywnych opadach deszczu.
Dziękuję Steve’owi Mackayowi, Andy’emu Micklewrightowi i Chrisowi Yatesowi
Pojawił się w Diver w maju 2005 roku