Operator łodzi biorący udział w incydencie w Malezji, w którym zaginęło czterech nurków, a jeden, 14-letni chłopiec, zmarł na początku tego roku, uniknął kary w wysokości 5,000 ringgitów, co stanowi równowartość 925 funtów.
Przeczytaj także: Firma ukarana grzywną w wysokości 380 tys. funtów za stwarzanie zagrożenia dla nurków
Firma Winter Snow, opisana jako świadcząca usługi dla nurków, została obciążona przez Malezyjską Agencję ds. egzekwowania prawa morskiego (MMEA) za obsługę łodzi nurkowej bez odpowiedniej załogi. 23 czerwca przed sądem pokoju przyznał się do winy.
W dniu 6 kwietnia czterech europejskich nurków zaginęło podczas nurkowania z łodzi po tym, jak zostali złapani przez prądy w pobliżu wyspy Tokong Sanggol, jak opisano w serii raporty na temat Divernet.
norweski instruktor Kristine Grodem, Francuzka Alexia Molina i obywatel Wielkiej Brytanii Adrian Chesters zostali ostatecznie uratowani, ale w wypadku zginął 14-letni syn Chestersa, Nathan. Jego ciała nie odnaleziono.
Winter Snow to prywatna spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, której właścicielem i operatorem jest Sea Gypsy Village Resort & Dive Base na wyspie Sibu. Wkrótce po zaginięciu nurków policja aresztowała kapitana łodzi i poinformowała, że uzyskał on pozytywny wynik testu na obecność metamfetaminy.
Od czasu tego śmiertelnego wypadku malezyjscy nurkowie wzywali do powołania w kraju organu regulacyjnego ds. nurkowania, jak podano Divernet.