NOWOŚCI NURKOWE
Komornicy wkroczyli dzień po zakończeniu blokady
Zdjęcie: Nurkowie z Bahamy.
Jedno z najdłużej działających centrów nurkowych na Bahamach zostało zmuszone do zaprzestania działalności po tym, jak w końcu wyegzekwowano roszczenie o odszkodowanie w wysokości 9 milionów dolarów za śmierć amerykańskiego nurka około 17 lat temu.
Bahama Divers z siedzibą w Nassau w stanie New Providence przez ostatnie 12 lat sprzeciwiali się wykonaniu wyroku Sądu Najwyższego Bahamów. Właściciel Matthew Whiteland, który przejął firmę rozpoczętą przez ojca w 1965 r., twierdził, że w tym okresie regularnie otrzymywał porady prawne, z których wynikało, że taka kara nie może zostać nałożona na firmę o stosunkowo niskich dochodach.
Whiteland powiedział lokalnej gazecie Tribune Business, że komornicy sądowi przybyli do Nassau Yacht Haven, aby przejąć aktywa firmy dzień po jej ponownym otwarciu w lipcu po blokadzie spowodowanej koronawirusem.
Powiedział, że przy rocznej sprzedaży brutto poniżej 2 milionów dolarów, nawet w normalnych okolicznościach, likwidacja Bahama Divers nie zbliżyłaby się do kwoty pełnej kwoty 9 milionów dolarów. Jej bank i właściciel również domagali się zwrotu długów od firmy, ale Whiteland stwierdził, że same koszty likwidacji mogą przekroczyć wartość netto firmy.
Piętnastu pracowników, z których wielu pracowało w Bahama Divers od 20 lat i dłużej, zostało zwolnionych i istniały wątpliwości, czy otrzymają pełną odprawę. Whiteland powiedział, że choć ma nadzieję wrócić do branży nurkowej i ponownie zatrudnić część swojego personelu, w obecnych okolicznościach będzie to trudne.
Wyjaśnił, że na początku XXI wieku wykwalifikowany płetwonurek wybrał się z przyjaciółmi na nurkowanie na głębokość mniejszą niż 2000 m z firmą Bahama Divers. Dał sygnał, że wraca na łódź, ale nie wrócił i później znaleziono go martwego.
Rodzina nurka podjęła kroki prawne na Florydzie, a w 9 roku Sąd Najwyższy podtrzymał wyrok na kwotę 2008 milionów dolarów.
13 września 2020
Whiteland argumentował, że ustalenie terminu konfiskat po przedłużającej się izolacji, podczas której nie wygenerowano żadnych dochodów, nie ma sensu, jeśli celem jest maksymalizacja odzyskanych środków.
„To duży bałagan i nie wiem, jak oni to wszystko rozwiążą, kto otrzyma wynagrodzenie, a kto nie” – powiedział Tribune. „Mogli wszystko skonfiskować, ale to jeszcze nie koniec dla tego, kto musi wszystko zlikwidować i odzyskać pieniądze.
„Mój tata, który ma 84 lata, praktycznie zbankrutował, aby pokryć koszty obsługi prawnej i kontynuować pracę sądową. Prawnicy powtarzali: „Nie martw się, to za dużo pieniędzy, żeby cię zakończyć”.