Gdy tylko odnotuje się jedno historyczne znalezisko podwodne na głębokości 2 m, już drugie depcze mu po piętach. Wczoraj (7 lutego) Divernet przyniósł wiadomość o starożytny port odkryte przez nurka w Turcji – dziś jest to średniowieczny wrak statku w pobliżu Fjällbacka na zachodnim wybrzeżu Szwecji, jeden z najstarszych statków typu zębatego, jakie kiedykolwiek odkryto w Europie.
Wrak zlokalizowano we wrześniu ubiegłego roku, ale zgłoszono go dopiero teraz, gdy eksperci z Wydziału Studiów Historycznych Uniwersytetu w Göteborgu zakończyli datowanie słojów drzew na podstawie próbek drewna zebranych przez nurków.
„Wrak powstał z dębu ściętego w latach 1233–1240, a więc prawie 800 lat temu” – mówi archeolog morski i kierownik projektu Staffan von Arbin o rzadkim odkryciu zębatki. Dąb pochodziłby z północno-zachodnich Niemiec.
Archeolodzy z uniwersytetu poszukiwali wraków statków wzdłuż wybrzeża prowincji Bohuslän za pomocą drona, kiedy odkryli statek u wybrzeży wyspy Dyngö. Następnie przeprowadzili, jak to określają, „ograniczone badanie” dotyczące nurkowania.
Projekt stanowi część doktoratu von Arbina na temat średniowiecznego żeglarstwa i geografii transportu. „Właściwie szukaliśmy zupełnie innego wraku – wraku, który wcześniej datowano na początek XVI wieku” – powiedział. Divernet. „Zamiast tego znaleźliśmy wrak z lat trzydziestych XII wieku.
„Wrak znajduje się w naturalnym porcie. Na nagraniu z drona widać ciemniejszą strukturę blisko lądu, na głębokości około 2 m, kontrastującą z otaczającym ją jaśniejszym dnem morskim. Kiedy nurkując sprawdziłem konstrukcję, okazało się, że były to pozostałości solidnie zbudowanego statku średniowiecznego typu cog.”
von Arbin uważa, że odkrycie podkreśla znaczenie Bohuslän jako ówczesnego międzynarodowego szlaku handlu morskiego. Zęby zębate pojawiły się po raz pierwszy w północno-zachodniej Europie około X wieku naszej ery, ale dopiero w XII wieku zaczęły zastępować styl Wikingów knarr statki handlowe.
Napędzane kwadratowym żaglem umieszczonym na pojedynczym maszcie, płaskie dno kół zębatych pozwalało im przewozić więcej ładunku niż knarr oraz aby był bardziej stabilny podczas załadunku i rozładunku. Wysokie burty utrudniały także napastnikom wejście na pokład na morzu.
Zachowana część kadłuba ma około 10 m długości i 5 m szerokości, chociaż von Arbin uważa, że pierwotnie statek miał długość aż 20 m.
Dolne poszycie ułożono na równo, podczas gdy boczne deski zachodziły na siebie lub były zbudowane z klinkieru. Szwy między deskami uszczelniono mchem, metodą typową dla kół zębatych.
Intensywny ogień
„Doszliśmy do wniosku, że wrak najprawdopodobniej pochodził z okresu średniowiecza, ale ile dokładnie miał lat, nie wiedzieliśmy, dopóki w zeszłym tygodniu nie otrzymaliśmy wyników analizy dendrochronologicznej” – powiedział von Arbin. „Okazuje się, że trybik Dyngö jest czwartym lub piątym najstarszym trybikiem, jaki kiedykolwiek odkryto!”
Nie wiadomo, dlaczego statek zatonął, chociaż zwęglenie wskazywało, że na pokładzie miał miejsce intensywny pożar. Południowe wybrzeże Norwegii, które w średniowieczu obejmowało Bohuslän, było okresami wzmożonej aktywności piratów, więc jedną z możliwości jest atak.
Pierwsze dziesięciolecia XII wieku to także okres wewnętrznych walk o koronę norweską, zatem statek mógł brać udział w bitwie lub przypadkowo wybuchnąć pożar podczas kotwiczenia.
Von Arbin i jego zespół mają nadzieję na dalsze nurkowania na wraku zębatki, zaznacza jednak, że wymaga to zarówno zezwolenia zarządu okręgu, jak i znacznych środków zewnętrznych, które, jego zdaniem, obecnie nie są dostępne.