NOWOŚCI NURKOWE
Koroner stwierdził podczas dochodzenia, że płetwonurek z Nowej Zelandii zmarł w wyniku śmiertelnej kombinacji niebezpiecznych praktyk, z których inni nurkowie mogliby się uczyć.
Trzy lata temu pięćdziesięcioośmioletni Neil Brookes wybrał się na wyprawę nurkową, aby złowić raki w pobliżu wyspy Motunau u wybrzeży Wyspy Południowej. Podczas śledztwa, o którym poinformował nowozelandzki serwis informacyjny Stuff, koroner dowiedział się, że Brookes nurkował od 15 lat i „ukończył kurs nurkowania”.
On, sąsiedzi Mark O’Donnell i jego syn Hayden O’Donnell wypłynęli łodzią prowadzoną przez Davida Westona rankiem 5 marca 2017 r.
Cała trójka planowała zanurkować razem i podążać za liną w dół do skalistego dna morskiego na głębokości 25–30 m, ale po przybyciu na miejsce O’Donnell senior złapał raka i zniknął z pola widzenia w wzniesionym mule.
Nurkowie kontynuowali nurkowanie osobno. Hayden O’Donnell wypłynął ze swoim połowem, a jego ojciec wypłynął na powierzchnię kilka minut po powrocie na łódź. Brookes również się pojawił, gdy Weston ruszył po O’Donnella.
Ale kiedy Hayden O’Donnell pomagał ojcu z powrotem na łódź, usłyszał od Brookesa coś, co brzmiało jak westchnienie. Spojrzał w bok i zobaczył go na powierzchni, ale nie był w stanie stwierdzić, czy jego BC był napompowany.
Weston powiedział koronerowi, że widział, jak Brookes zabierała jego broń maska wyłączyć i usunąć drugi stopień na powierzchnię. Kiedy podjechał, żeby go odebrać, pasażerowie łodzi zobaczyli Brookesa odchylającego się do tyłu ze swoją łapą...torba przed nim, regulator na zewnątrz i wyciągniętymi ramionami.
Wydał krótki, głośny dźwięk, który wyglądał raczej na krzyk bólu niż wołanie o pomoc, zanim fale zakryły jego twarz i zaczął znikać mu z oczu bez walki.
Grupa przeszukała okolicę i zadzwoniła do Mayday. Następnego dnia policyjni nurkowie znaleźli ciało Brookes na dnie morskim na głębokości 24 m.
W raporcie z incydentu przedstawionym przez policyjną nurka, policjantkę Sedę Clayton-Greene, stwierdzono, że niebezpieczne praktyki nurkowe, które indywidualnie mogły nie okazać się śmiertelne, łącznie spowodowały „efekt domina ze śmiertelnymi konsekwencjami”.
Należą do nich Brookes, który prawdopodobnie oddychał pustą butlą, nie miał na sobie żadnego timera nurkowania i podłączałtorba bezpośrednio do swojego sprzętu nurkowego i kontynuować nurkowanie solo.
Krzyk bólu mógł wskazywać, że nastąpiło gwałtowne wynurzanie się, powodując chorobę dekompresyjną lub zator.
Koroner stwierdził, że śmierć Brookesa skomplikowała strata jego dziecka maska i regulator, mając nadwagę zarówno ołowiu, jak i jego torba raków i oddzielenie od innych nurków. Powiedział, że incydent uwypuklił potrzebę sprawdzenia przez nurków swojej masy i pływalności, monitorowania zapasu powietrza i pozostania z partnerem.
Po zapoznaniu się z raportami patologicznymi stwierdził, że prawdopodobną przyczyną śmierci było utonięcie w wyniku możliwego zatoru gazowego w tętnicy mózgowej, do którego doszło podczas wynurzania na świeżym powietrzu.