NOWOŚCI NURKOWE
Zidentyfikowano pierwszy wrak niewolników Majów u wybrzeży Meksyku
Naukowcy z Narodowego Instytutu Antropologii i Historii (INAH) zidentyfikowali na wodach Meksyku pierwszy wrak statku handlującego niewolnikami Majów.
W wyniku zatonięcia hiszpańskiego statku 100 września 19 r. zginęło około 1861 osób, w tym 60 pasażerów i połowa z 80 członków załogi. Jednak, co szokujące, do tej liczby nie zaliczano żadnych niewolników na pokładzie, ponieważ uważano ich za towar.
Wrak, odkryty przez płetwonurków na głębokości zaledwie 7 metrów i dwie mile morskie od kurortu Sisal na półwyspie Jukatan w 2017 roku, został zidentyfikowany jako parowiec. Unia.
Przeczytaj także: Nurkowie badają cmentarz w poszukiwaniu szpitala dla chorych na żółtą febrę
Według Zastępcy Dyrekcji Archeologii Podwodnej (SAS) pozytywna identyfikacja następuje po trzech latach badań nurków badających wrak i badaczy przeszukujących archiwa meksykańskie, kubańskie i hiszpańskie.
Przez sześć lat przed zatonięciem statek niewolniczy przewoził co miesiąc 25–30 rdzennych mieszkańców Meksyku, w tym małe dzieci. Zabrano ich na Kubę jako robotników przymusowych na plantacje trzciny cukrowej.
Część dorosłych była jeńcami wojennymi, inni zaś podpisali fałszywe dokumenty, które wmówiły im, że mają być osadnikami.
Niewolnictwo zostało zakazane, gdy Meksyk uniezależnił się od Hiszpanii w 1821 r., ale tylko wtedy Unia zatonął 40 lat później, gdyby prezydent kraju został do tego zmuszony problem oświadczenie potępiające handel niewolnikami Majów.
Podwodna archeolog Helena Barba Meinecke, szefowa biura SAS na Półwyspie Jukatan, powiedziała, że nigdy wcześniej nie udokumentowano żadnego statku przewożącego Majów.
W ostatnich latach odkryto inne wraki niewolników, zwłaszcza Clotilda w Alabamie, tzw Henrietty Marii na Florydzie El Trovador na Dominikanie i San José w Republice Południowej Afryki, ale Meinecke powiedział, że były to „statki czarnych niewolników” handlujące między Afryką a Ameryką. Unia działał w latach wojny secesyjnej, co zakłóciło ten handel.
O odkryciu wraku poinformowano wówczas Divernet. Tymczasowo nazwany Adalio od nazwiska dziadka rybaka, który przyprowadził nurków archeologicznych na to miejsce, opisano go jako brytyjski parowiec wiosłowy, prawdopodobnie zbudowany przez Royal Mail Steam Packet Co.
Kotły eksplodowały, a statek zapalił się, a zęza wypadła z kadłuba. Zakopane w piasku zachowało się wiele belek kadłuba, podczas gdy koła łopatkowe, eksplodowane kotły, przedziały i miedziane śruby były nadal rozpoznawalne i od tego czasu stwierdzono, że odpowiadają współczesnym opisom Unia.
Odnaleziono także porcelanę, kamionkę, szklane butelki i mosiężne sztućce, a lokalizacja wraku zgadzała się ze zgłoszonym miejscem zatonięcia.
Unia należał do hiszpańskiej firmy Zangroniz Hermanos y Compañía, założonej na Kubie w 1854 roku i upoważnionej do handlu na wodach Meksyku pomiędzy Sisal, Campeche, Veracruz i Tampico.
Oficjalnie przewoził pasażerów i ładunki, takie jak sizal, skóra, drewno barwione i skóry jelenia, ale jego kapitanowie potajemnie umówili się z handlarzami niewolników, aby przewieźć Majów w ciasnych przedziałach na pokładzie.
Już w październiku 1860 roku statek został przechwycony w Campeche, gdy przewoził 29 Majów, w tym dzieci w wieku 7–10 lat, mimo to zezwolono mu na kontynuowanie nielegalnego handlu. Zangroniz zostało ponownie założone w Meksyku pod koniec stulecia, kiedy przyznano mu kontrakty na budowę kolei.