Na australijskiej Wielkiej Rafie Koralowej miało miejsce nowe, duże zjawisko blaknięcia koralowców – szóste od globalnego wydarzenia w 1998 r. i czwarte w ciągu ostatnich sześciu lat. Podwodna fala upałów wpływa na rafę w chwili, gdy międzynarodowi eksperci w Queensland ponownie ocenią jej status miejsca światowego dziedzictwa kulturowego.
Wizytę misji obserwacyjnej UNESCO/IUCN zaplanowano na zeszły rok, kiedy Wielka Brytania o włos uniknęła wpisania na Listę Światowego Dziedzictwa w Zagrożeniu. Australię ostrzeżono wówczas, że „konieczne są przyspieszone działania na wszystkich możliwych poziomach, aby zaradzić zagrożeniu wynikającemu ze zmian klimatycznych zgodnie z Porozumieniem paryskim”.
Powszechne uszkodzenia spowodowane bieleniem występują obecnie w GBR częściej niż raz na dwa lata. „Bielenie koralowców można bezpośrednio przypisać zmianom klimatycznym spowodowanym rosnącą globalną emisją gazów cieplarnianych” – mówi Richard Leck, kierownik ds. oceanów w organizacji zajmującej się ochroną przyrody WWF-Australia. „Głównym rozwiązaniem, nad którym mamy kontrolę, jest szybkie ograniczenie krajowych i eksportowanych emisji Australii w tej dekadzie”.
Obliczono, że aby mieć jakąkolwiek szansę na utrzymanie wzrostu temperatury oceanów poniżej 1.5°C, krajowe emisje Australii muszą zostać ograniczone do 4 miliardów ton. Jednak według nowej niezależnej analizy przeprowadzonej przez naukowców z działu Climate Resource zleconej przez WWF-Australia, do docelowej daty osiągnięcia przez kraj zera netto emisje te wyniosą 9.6 miliarda ton.
„Zamierzamy ponad dwukrotnie zwiększyć nasz budżet na emisję gazów cieplarnianych” – mówi Leck.
„Oczekujemy, że eksperci IUCN i UNESCO będą mieli okazję naocznie przekonać się, co podwodna fala upałów robi z rafą. Jeszcze nie jest za późno, aby Australia wprowadziła zmiany, które zapewnią rafie największe szanse na przetrwanie i uniknięcie degradacji jej statusu światowego dziedzictwa”.
Utrata koloru
Tymczasem badacze z Centrum Doskonałości ARC, Coral Reef Studies na Uniwersytecie Jamesa Cooka, donoszą, że ryby rafowe tracą swoje jasne kolory w wyniku utraty swoich zniszczonych przez klimat koralowców.
Twierdzą, że kolorowe zbiorowiska ryb znacznie się zmniejszyły od czasu wybielenia w 1998 r., co jest prawdopodobnie spowodowane utratą rozgałęzionych koralowców.
„Obecnie rafy w coraz większym stopniu definiują podłoża inne niż koralowe, zwłaszcza glony torfowe” – mówi dr Christopher Hemingson, który kierował badaniami. „Chcieliśmy zbadać, jaki wpływ ma to na rodzaj kolorowych ryb, które lubią ludzie i które przyciągają turystów i gości”.
Naukowcy wykorzystali miarę ubarwienia ryb na poziomie społeczności. „Odkryliśmy, że wraz ze wzrostem pokrycia rafy koralowcami o złożonej strukturze rośnie różnorodność i gama kolorów ryb żyjących w nich i wokół nich” – mówi dr Hemingson. „Ale w miarę wzrostu pokrywy glonów torfowych i martwego gruzu koralowców różnorodność kolorów maleje do bardziej ogólnego, jednolitego wyglądu”.
Struktura dna morskiego okazała się mieć większe znaczenie w kształtowaniu ubarwienia ryb niż pokrywa żywych koralowców. „Posiadanie miejsc, w których można się ukryć przed drapieżnikami, mogło pozwolić rybom rafowym na wyewoluowanie niepowtarzalnych ubarwień ze względu na mniejszą zależność od kamuflażu w celu uniknięcia zjedzenia” – mówi badacz.
„Niestety, jest mało prawdopodobne, aby rodzaje koralowców, które najlepiej przetrwają bezpośrednie skutki zmian klimatycznych [korale masywne i głazowe], zapewniły takie schronienie. Zbiorowiska ryb na przyszłych rafach mogą równie dobrze być nudniejszą wersją swoich poprzednich konfiguracji, nawet jeśli pokrywa koralowa pozostanie wysoka”.
Chociaż utrata koloru może nie być znacząca pod względem ekologicznym lub funkcjonalnym, „utrata tych kolorowych gatunków może wywołać szeroki zakres reakcji u ludzi, w tym żal” – mówi dr Hemingson. Z pewnością jest to przygnębiająca perspektywa dla nurków.
Raport można przeczytać Global Change Biology.