NOWOŚCI NURKOWE
„Zachowaj spokój”: przepis nurka na przetrwanie
Czerwone skały (zdjęcie: Ewan Munro)
Płetwonurek przeszedł trzygodzinną mękę po tym, jak został oddzielony od łodzi na wzburzonych wodach Cieśniny Cooka pomiędzy północną i południową wyspą Nowej Zelandii.
Todd Russell i dwóch innych nurków dopiero niedawno zakwalifikowali się jako Otwarta woda Nie jeden. W niedzielę (22 grudnia) nurkowali w Red Rocks na południe od stolicy Wellington, aby zebrać kina – rodzaj jeżowca występującego wyłącznie w Nowej Zelandii i popularnego do jedzenia na Boże Narodzenie.
Pozostali nurkowie wypłynęli po około godzinie i łódź nurkowa popłynęła po nich. Następnie wypłynął Russell, zasygnalizował, że wszystko w porządku, ale wrócił pod powierzchnię, aby rozwiązać problem ze swoją boją znakującą.
Kiedy wypłynął na powierzchnię, łódź była oddalona o około 150 metrów i poczuł, że zostaje porwany przez silny prąd powierzchniowy.
Kapitan łodzi nurkowej Rob Hewitt – który sam przeżył wstrząsającą 75-godzinną separację łodzi w 2006 r. – przeprowadził 10-minutowe poszukiwania, zanim około godziny 4.20:XNUMX zadzwonił do Mayday. Helikopter poszukiwawczo-ratowniczy był na miejscu w ciągu pół godziny.
Chociaż Russell był nowy w nurkowaniu, Russell powiedział później, że dzięki swojemu długiemu doświadczeniu jako freediver i ratownik przezwyciężył instynkt rzucenia się w stronę łodzi lub brzegu, ponieważ nie byłby w stanie dosięgnąć żadnego z nich i byłby tylko wyczerpany. Powiedział, że wie, jak ważne jest zachowanie spokoju.
Jednakże prąd płynął tak szybko, gdy omiatał południowe wybrzeże, że z trudem mógł oddychać bez nabierania wody i przez pierwsze pół godziny uciekał się do oddychania przez nos. regulator. Porzucił swoje ciężary i nadmuchał swoje SMB.
Widok helikoptera ratunkowego dodał mu pewności, że zostanie uratowany, ale wkrótce potem został wciągnięty w prąd zwany Kaori Rip na około 45 minut, opisując efekt jako „jak pralka”.
Powtarzające się wdychanie wody morskiej wywoływało u niego tak gwałtowne wymioty, że bał się, że straci przytomność.
24 grudnia 2019
Później widział straż przybrzeżną, policję i inną łódź przeszukującą sieć, a także trzy promy, które przepłynęły obok niego, jeden w odległości 500 m, nie widząc go. W tym czasie cierpiał na zimno i skurcze i obawiał się, że będzie musiał spędzić noc na morzu.
Jednak około 7.30:100, gdy do końca dnia pozostała już tylko godzina, członek załogi policyjnej łodzi dostrzegł „pomarańczowy błysk” w odległości około XNUMX m, co okazało się być SMB Russella. Przebył około sześciu mil od miejsca zaginięcia.
„Gdybym próbował zrobić coś inaczej niż próbowałem, nie dotarłbym do domu” – powiedział później Russell.
Wypisany ze szpitala bez obrażeń i świadomy, że jego żona prawdopodobnie nie będzie entuzjastycznie nastawiona, wyraził chęć ponownego nurkowania przed Bożym Narodzeniem.