NOWOŚCI NURKOWE
Mikroplastik tworzy rozległe dryfy głębinowe
Zdjęcie: Ian Kane.
Każdego roku do oceanów trafia ponad 10 milionów ton odpadów z tworzyw sztucznych. Do tej pory uważano, że rozkładają się one na mikroplastiki, które prędzej czy później opadają pionowo i osadzają się na dnie morskim.
Jednak teraz zespół naukowy pod przewodnictwem Wielkiej Brytanii wykazał, że te mikroplastiki są kontrolowane przez potężne prądy przydenne, które dostarczają również tlen i składniki odżywcze do głębinowych punktów zapalnych, w których żyje życie morskie, i doszedł do wniosku, że tworzą one ogromne dryfy, które grożą przytłoczeniem tych ekosystemów.
Naukowcy pod kierownictwem geologa Iana Kane'a z Uniwersytetu w Manchesterze i geologa Michaela Clare'a z Narodowego Centrum Oceanografii w Southampton badali prądy dna morskiego w obszarze Morza Tyrreńskiego w Morzu Śródziemnym u zachodnich Włoch, stanowiącym część globalnej sieci przepływów głębinowych napędzanych zasoleniem i różnice temperatur.
Twierdzą, że ponad połowa tworzyw sztucznych tonie natychmiast, podczas gdy inne są wciągane później, gdy pokryją się glonami lub zwiążą się z inną materią organiczną. Ich opadanie nie jest jednak pionowe, ponieważ prawdopodobnie będą napędzane prądami wzdłuż głębinowych kanionów i staną się częścią osadowych „lawin” aż do momentu, w którym prądy osłabną.
W takich miejscach tworzą się zaspy, które mogą mieć wiele kilometrów średnicy i setki metrów wysokości, co prawdopodobnie pokrywa się z miejscami, w których utworzyły się ekosystemy, takie jak głębinowe rafy koralowe.
Naukowcy pobrali próbki osadów z głębokości kilkuset metrów. Pod mikroskopem w laboratorium oddzielili i zliczyli mikroplastiki, korzystając ze spektroskopii w podczerwieni w celu zidentyfikowania rodzajów reprezentowanych polimerów.
W pojedynczej warstwie o grubości 5 cm pokrywającej zaledwie 1 m1.9 znaleziono aż XNUMX miliona cząstek mikroplastiku – to najwyższy poziom, jaki kiedykolwiek odnotowano na dnie morskim.
16 maja 2020
Naukowcy twierdzą, że większość mikroplastików znajdujących się w dnie morskim to włókna z ubrań i tekstyliów. Zagrażają one organizmom morskim, ponieważ mogą zostać przez nie połknięte, a nawet jeśli pierwotnie były nietoksyczne, na ich powierzchni prawdopodobnie odłożą się szkodliwe toksyny.
„Tanie towary z tworzyw sztucznych, które uważamy za oczywiste, w końcu gdzieś trafiają” – mówią Kane i Clare.
„Ubrania, które w Twojej szafie mogą przetrwać tylko tygodnie, zalegają na dnie morskim przez dziesięciolecia, a nawet stulecia, potencjalnie szkodząc wyjątkowym i słabo poznanym istotom, które tam żyją”.