NOWOŚCI NURKOWE
Rosyjscy nurkowie jeziorowi dokonali wyjątkowego znaleziska
Zdjęcie: Stanisław Trofimow.
Rosyjscy płetwonurkowie zidentyfikowali 160-letni parowiec tzw Walamon Luastari który zatonął w Jeziorze Ładoga podczas nalotu w 1940 r. – i powiedzieli Divernet, że ich zdaniem ich odkrycie jest jednym z najważniejszych, jakich dokonano w Rosji w ostatnim czasie.
Ładoga to największe słodkowodne jezioro w Europie i drugie co do wielkości w Rosji po jeziorze Bajkał. Leży w Karelii na północnym zachodzie, graniczy z Finlandią.
Jezioro przy słabej widoczności i bardzo zimnej wodzie stanowi wyzwanie dla nurków i chociaż uważa się, że kryje w nim wiele wraków statków i pozostałości sprzętu wojskowego, nie zostało ono dogłębnie zbadane.
Członkowie klubu nurkowego Divo z dalej na południe, z rejonów Orła i Woroneża, po raz pierwszy odwiedzili jezioro w poszukiwaniu wraków w 2017 r. Natrafili na szczątki podczas badania sonarem bocznym, a wrócili w zeszłym roku z próbą zanurkować i zidentyfikować wrak.
30m Walamon Luastari rozpoczął życie w Szwecji w 1860 roku jako Gusraf a Klint a od 1889 przeszedł w posiadanie fińskie jako Kjell.
Po 70 latach służby przewożącej pasażerów i towary na Bałtyku i podobno utrzymywanej w doskonałym stanie, w 1931 roku rozpoczął prace na trasie Valaam-Lahdenpohya na jeziorze Ładoga pod nową nazwą Walamon Luastari, co oznacza „klasztor Walaam”.
Łódź stała się ofiarą dwustronnego konfliktu znanego jako wojna zimowa, który rozpoczął się, gdy Związek Radziecki najechał neutralną Finlandię trzy miesiące po rozpoczęciu drugiej wojny światowej. Część Ładogi należała wówczas do Finlandii, łącznie z wyspą Valaam, na której odnaleziono wrak, a wszystkie statki pływające po jeziorze, w tym statek Walamon Luastari zostały zarekwirowane przez fińską marynarkę wojenną w celu utworzenia flotylli wojennej.
22 stycznia 1940 r. statek, który służył jako nieuzbrojony statek transportowy, został zaatakowany w Zatoce Nikonowskiej przez trzy radzieckie bombowce. Jedna bomba uderzyła w rufę, gdzie wybuchł pożar, po czym nastąpiły trzy kolejne bezpośrednie trafienia.
Załodze udało się uciec w łodziach ratunkowych i w ciągu 75 minut statek zatonął na głębokość 12 metrów. Była to jedyna strata bojowa flotylli podczas sześciomiesięcznego konfliktu.
Nurkowie z klubu Divo początkowo wierzyli, że znaleźli wrak statku tzw Św. Sergiusz, ale ich nurkowania ujawniły Walamon Luastari tabliczka znamionowa na wraku.
Stycznia 19 2020
„Udział w tej wyprawie był rzadką okazją do dotknięcia historii” – powiedział członek klubu Stanislav Trofimov Divernet. „Dla mnie pierwszym krokiem było nurkowanie w trudnych warunkach, przy słabej widoczności i niskich temperaturach. Wokół panowała całkowita ciemność i na początku byłem zdezorientowany, ale potem w świetle latarki zobaczyłem burtę statku.
„Widziałem dobrze zachowane liny konopne i maszty lekko przechylone na bok. Próbowałem zbadać każdy iluminator, aby zobaczyć, co jest w środku. Zwęglone belki przypomniały mi pożar, który miał miejsce na pokładzie w odległym 1940 roku – to było jak kapsuła czasu.
„Wyglądało na to, że przez 80 lat nic się nie zmieniło poza nagromadzeniem osadów”.
Więcej o wyprawie w marcu problem firmy DIVER.