„Prosty wypadek, który miał tragiczne skutki” – tak koroner podsumował śmierć 64-letniego nurka Petera Johna Morgana w północno-zachodniej Walii w zeszłym roku. Do zdarzenia śmiertelnego doszło zgłoszone w tym czasie Divernet.
Morgan z Macclesfield miał około ośmiu lat doświadczenia jako nurek i 12 września towarzyszył innym członkom klubu z East Cheshire na łodzi nurkowej Top Cat nurkować Segont, mały wrak pogłębiarki do omułków znajdujący się około dziewięciu mil od Anglesey.
Około godziny 3:30 wszedł do wody wraz ze swoim kumplem nurkowym Michaelem Dennisonem. Zeszli na głębokość 35–20 m, ale nie dotarli do wraku, więc zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, gdyby tak się stało, zamiast tego spędzili około XNUMX minut na badaniu dna morskiego.
Dennison powiedział przed sądem, że gdy wyruszali na górę, Morgan zdawał się mieć problemy z pływalnością i szybko się unosił. Wydawało się, że opanował pływalność, ale potem, będąc 3 metry nad swoim partnerem, odpłynął od liny.
Dennison kontynuował wynurzanie, a alarm został podniesiony, gdy Morganowi nie udało się wynurzyć, a Straż Przybrzeżna rozpoczęła poszukiwania wieloagencyjne. Nie można było dołączyć do poszukiwań, bo zostało za mało powietrza, nurkowie dalej Top Cat zgłosiło uczucie bezradności.
Ciało Morgana w końcu znalazło dwóch nurków z pobliskiej łodzi. Został wydobyty na powierzchnię i przewieziony do stacji łodzi ratunkowych Treaddur Bay na Anglesey, gdzie około godziny 7:XNUMX stwierdzono jego zgon.
Słaba widoczność
Katie Sutherland, pełniąca obowiązki starszego koronera północno-zachodniej Walii, usłyszała od Dennisona, że w ciągu ostatnich trzech lat nurkował z Morganem przy wielu okazjach. Powiedział, że przy słabej widoczności podczas nurkowania zachowywali przez całe nurkowanie odległość od siebie nie większą niż 2 metry.
Patolog i nurek dr Brian Rogers powiedział, że post mortem badanie ujawniło mikropęcherzyki w całym układzie Morgana. Śmierć nurka została zarejestrowana jako utonięcie w wyniku zatoru gazowego mózgu i naczyń wieńcowych spowodowanego urazem ciśnieniowym podczas wynurzania. Wstępne dochodzenie wkrótce po zdarzeniu zostało odroczone o dziewięć miesięcy w oczekiwaniu na dalsze dochodzenie, ale nie udało się podać dalszych wyjaśnień na temat przyczyny śmierci.
Doktor Rogers stwierdził, że wątpi, czy przyczyną problemów Morgana był brak powietrza, ale czy pojawiły się one nagle. „Bez cienia wątpliwości prawie na pewno stracił przytomność” – powiedział. „Wystrzelił w górę, a następnie spadł z powrotem na dno i ostatecznie utonął… Nikt nie mógł nic zrobić”.
Morgan pozostawił żonę Susan i czterech synów. Lekarz powiedział, że dla spokoju rodziny jego śmierć nastąpiłaby bardzo szybko. „Utonąłby tak głęboko w ciągu kilku sekund – kilka oddechów i gotowe”.