NOWOŚCI NURKOWE
Nurkowie odprawy Marynarki Wojennej RP rozpoczynają pracę nad Pierwsza w historii próba rozbrojenia bomby głębokopenetracyjnej z czasów II wojny światowej dzisiaj (12 października) – będąc w Australii, ogłoszono usunięcie niewybuchu 45-kilogramowej bomby z jednej z najbardziej wysuniętych na południe raf koralowych świata.
Bomba w Polsce jest brytyjska – 5-tonowa”Wysoki chłopak” lub bomba głębokopenetracyjna, umieszczona w kanale prowadzącym do Morza Bałtyckiego. Został zrzucony podczas nalotu 18 bombowców Avro Lancaster z 617. Dywizjonu „Dambusters” RAF-u 16 kwietnia 1945 roku.
Bombowce zrzuciły 12 Tallboyów, próbując zatopić niemiecki krążownik Lutzow, która aktywnie powstrzymywała rosyjskie natarcie, jednak według ówczesnych doniesień jedna z bomb nie eksplodowała. Jeden Lancaster rozbił się, powodując śmierć całej siedmiu członków załogi, ale... Lutzow przeżył napad.
Tallboye zostały zaprojektowane tak, aby penetrować cel i wywoływać fale uderzeniowe podczas eksplozji, aby zmaksymalizować poziom zniszczenia. 6-metrową bombę zawierającą 2.4 tony materiału wybuchowego odnaleziono w ubiegłym roku na głębokości 12 m podczas pogłębiania w pobliżu portu w Świnoujściu w północno-zachodniej Polsce.
W czasie wojny jako Świnemunde mieściła się jedna z głównych baz niemieckiej marynarki wojennej na Bałtyku.
Nurkowie planują zastosować technikę znaną jako „deflagracja”, wykorzystując zdalnie sterowane urządzenie do przebicia łuski i spalenia ładunku, nie powodując jego eksplozji. Żadna dobrze zachowana bomba Tallboy nigdy wcześniej nie została rozbrojona pod wodą.
Podczas delikatnej operacji, która może trwać do pięciu dni, na morzu ogłoszono 10-milową strefę wykluczenia i ewakuowano około 750 lokalnych mieszkańców. Przez pierwsze trzy dni nurkowie będą pracować nad odsłonięciem bomby, której obecnie widoczny jest jedynie nos, wiedząc, że każda niewielka wibracja może zdetonować urządzenie.
Chociaż kontrolowana eksplozja byłaby bezpieczniejsza, tę opcję wykluczono ze względu na obawę zniszczenia mostu oddalonego o około 500 metrów.
Tymczasem w Australii w kwietniu wędkarz łowiący ryby na różnorodnej biologicznie rafie Elizabeth Reef na północ od wyspy Lord Howe, 340 mil od Nowej Południowej Walii, zgłosił bombę nieznanego pochodzenia.
Uznano, że urządzenie stwarza „znaczne ryzyko” dla społeczeństwa, ale ze względu na ograniczenia wprowadzone przez Covid władze zamknęły rafę dla zwiedzających do czasu usunięcia bomby pod koniec września.
Nurkowie Królewskiej Marynarki Wojennej Australii na pokładzie HMAS Adelaide podniósł urządzenie na powierzchnię, ale zamiast ryzykować jego rozbrojenie, statek przeniósł je dalej w morze i zrzucił do wód o głębokości 550 m, gdzie połowy głębinowe są zabronione.
Nie można było określić wieku bomby ze względu na stopień jej zużycia, ale bomby tej wielkości zostały zrzucone przez samoloty przeciwko okrętom podwodnym wroga podczas II wojny światowej.
„Urządzenie zostało uznane przez Marynarkę Wojenną za działające, a konsekwencje mogły być dość przerażające” – stwierdziła Minister Środowiska Susan Ley. „Na szczęście cenny ekosystem rafy jest bezpieczny i, co najważniejsze, także przyszli goście”.