Dobrze zachowany wrak myśliwca RAF Bristol Beaufighter z czasów II wojny światowej na greckich wyspach był przez wiele lat błędnie identyfikowany. Badacz i miłośnik polowań na wraki ROSS J. ROBERTSON szczegółowo opisuje podwodne zdjęcia VASILISA MENTOGIANNISA
Pluskanie się w turkusowych wodach Morza Egejskiego jest zawsze radością. Trzymając dłoń mocno na swoim miejscu, maskę i automat, możesz rzucić się w wir akcji.
Kiedy przewracasz się do tyłu za burtę, następuje krótka chwila nieważkości i oczekiwania. Potem następuje szok chłodu, gdy plecy wnikają w wodę, a następnie dezorientacja spowodowana krótkim zawieszeniem do góry nogami wśród lawiny migoczących bąbelków.
Zamieszanie dźwięków przepływa przez twoje uszy, po czym następuje dziwne uczucie pływalności próbującej odwrócić ten proces. Wkrótce znajdziesz się na właściwej stronie i unosisz się na powierzchni.
Po szybkiej kontroli sprzętu Ty i Twój towarzysz nurkowania rozpoczynacie przejście do alternatywnego, wyraźnie osobistego świata. Twój stały rytm oddechu wydaje się wzmacniać i odbijać się echem od otaczającej wody. W uszach tworzy się lekki ucisk, któremu można łatwo zaradzić.
Jasność powyżej zostaje zastąpiona coraz ciemniejszymi odcieniami błękitu. Temperatura spada szczególnie w miarę przechodzenia przez termoklinę. Działa orzeźwiająco i zwiększa i tak już podwyższone poczucie świadomości.
Twoją uwagę wkrótce przyciąga ciemny kształt wyłaniający się w mroku. W miarę zbliżania się kształt zmienia się w niepowtarzalny zarys samolotu z czasów II wojny światowej. To jest to, po co przyszedłeś zobaczyć, a emocje są namacalne.
To dwumiejscowy myśliwiec torpedowy Bristol Beaufighter Mk X. Pomimo naporu prądów, korozji i włoków, jego dumna konstrukcja pozostaje wyjątkowo nienaruszona. To nie jest odrestaurowany eksponat muzealny, ale prawdziwa okazja.
Niegdyś symbol potęgi i mocy RAF-u, obecnie leży cicho na dnie morskim na głębokości 32 m, tak jak to robił przez ostatnie 80 lat.
Anatomia samolotu bojowego
W centralnie zamontowanych skrzydłach dominuje para potężnych 14-cylindrowych silników promieniowych z zaworami tulejowymi Hercules XVI. Warto zauważyć, że owiewki wraku uległy częściowemu rozpadowi i odsłonięte są rozpórki mocowania silnika.
Każdy silnik mógł dostarczyć 1,300 kW przy 2,900 obr./min (na wysokości 150 m). Oznaczało to prędkość przelotową 480 km/h, maksymalną prędkość 520 km/h, pułap roboczy wynoszący 8,000 m i zasięg 2,478 km. To właśnie te możliwości uczyniły Mk X tak wydajną platformą do przenoszenia uzbrojenia.
Większość skrzydeł Beaufightera pozostaje pokryta panelami, zakrywając żebra, drzewce i inne elementy, takie jak liny lotek i zbiorniki paliwa. Złożone podwozie jest również ukryte i schowane za silnikami od czasu, gdy samolot wystartował w ostatnim locie wiele lat temu.
Na zewnątrz, ale nadal w promieniu śmigła, z krawędzi natarcia wystają dwa wloty chłodnicy oleju. To charakterystyczna cecha, którą zauważysz na każdym zdjęciu Beaufightera.
W miarę jak skrzydło zwęża się w kierunku końcówek, zewnętrzne sekcje są odsłonięte, odsłaniając sześć karabinów maszynowych Browning kal. 7.7 mm (cztery na prawej burcie, dwa na lewej burcie – asymetria umożliwiająca oświetlenie lądowania na lewym skrzydle) zostało usuniętych.
Osadzony w piasku, nie można go sprawdzić pod samolotem. Jednak dokładne spojrzenie pod stanowisko pilota po prawej burcie ujawnia jedną z wyrzutni armat. To tutaj pociski kal. 20 mm wystrzeliwane są z jednego z czterech działek Hispano zamontowanych na grzbiecie.
Oprócz stałych Browningów i jednego elastycznie zamontowanego działa Vickers „K” kal. 7.7 mm dla nawigatora/strzelca tylnego (którego również brakowało na wraku), pod skrzydłami znajdowały się twarde punkty dla czterech bomb 227 kg lub, od końca 1943 r. i na początku 1944, osiem 27-kilogramowych pocisków rakietowych na paliwo stałe.
To uczyniło Beaufighter jednym z najciężej uzbrojonych myśliwców dalekiego zasięgu swoich czasów. Wersja TF, która nie przenosi bomb (ani rakiet), może unieść jedną torpedę o masie 798 kg i średnicy 46 cm.
Na wraku brakuje stożka dziobowego, ale to ujawnia niewidoczne w innym przypadku opancerzenie przed kokpitem. Beaufighterowie słynęli z tego, że byli w stanie wytrzymać wiele kar, w tym ogień z ziemi.
Na środku płytki znajduje się punkt mocowania kamery uderzeniowej. Zostało to automatycznie uruchomione w momencie wystrzelenia broni, co pozwoliło uzyskać spektakularne zdjęcia bojowe – zwłaszcza gdy myśliwce Beaufighter zaczęto wyposażać w pociski rakietowe na paliwo stałe zamiast torped.
Wewnątrz samolotu
Podekscytowanie sięga zenitu, gdy przygotowujesz się do inspekcji kokpitu. Wsunięcie głowy z pochodnią przez otwarty baldachim ukazuje burzę kolorów.
Sól, rdza i organizmy morskie zawładnęły płytą Perspex, nadając jej nieprzezroczystość i nadając wszystkim powierzchniom w tej ograniczonej przestrzeni pomarańczowy i czerwony odcień.
Przed i po obu stronach składanego fotela pilota znajduje się szereg rozpoznawalnych przyrządów i elementów sterujących. Uchwyt koła na kolumnie sterującej pozostaje na swoim miejscu, a po prawej stronie wyraźnie widać nawet mechanizm spustowy.
Patrząc w tył, od razu widać trójkątny kształt kadłuba. Na podłodze znajduje się zamknięty właz ewakuacyjny pilota, a po obu stronach biegną przewody i przewody.
Pomiędzy pilotem a tyłem samolotu znajduje się opancerzona przegroda, której drzwi łączące są otwarte, ukazując stanowisko nawigatora/strzelca tylnego.
Choć kuszące, jest zbyt ciasno, aby pływać wzdłuż kadłuba od wewnątrz, ale wystarczająco łatwo na zewnątrz. Otwarta osłona obserwacyjna nawigatora/strzelca tylnego, będąca domem dla wszelkiego rodzaju życia morskiego, odsłania opancerzone obrotowe siedzenie, które pozostaje zwrócone w stronę rufy.
Od razu rzuca się w oczy odbiornik radiowy na lewej burcie, a jego centralne pokrętło strojenia i tarcza pozwalają łatwo rozpoznać go jako typ R1155, choć trochę dziwnie jest widzieć wijącą się w pobliżu rybę.
Nadajnik T1154 był również standardowym zestawem Beaufightera Mk X i znajduje się na prawej burcie kadłuba, w stronę ogona. W tym miejscu składowano także butle z tlenem, wodę pitną i butlę higieniczną.
Inspekcja tej ograniczonej przestrzeni jest możliwa z obu końców, ponieważ część ogonowa samolotu została częściowo oderwana. To również spowodowało, że dwuścienne płaszczyzny ogonowe, płetwa i ster znalazły się pod dziwnym kątem.
Koniec nurkowania
Doświadczenie było tak absorbujące, że przydzielony czas na dnie jest bliski wyczerpania, co potwierdza szybkie spojrzenie na komputer nurkowy i manometr. Dajesz sygnał swojemu kumplowi, że czas już iść.
Kiedy po raz ostatni powoli okrążasz wrak, podziwiając jego cichy majestat, pozostajesz z uczuciem zachwytu. Jak ta niesamowita maszyna znalazła się w wodnym grobie na Morzu Egejskim?
Właściwie widziałeś wszystkie istotne wskazówki. Samolot jest w jednym kawałku. Najwyraźniej został zrzucony z jakiegoś powodu, ale co równie oczywiste, nie rozpadł się w locie ani pod wpływem uderzenia o wodę i nie utworzył pola gruzu.
Znaleziono go w stosunkowo płytkich wodach, tuż przy południowo-zachodnim wybrzeżu greckiej wyspy Naxos, co sugeruje, że pilot mniej więcej kontrolował skazany na zagładę samolot i próbował zmaksymalizować szanse na przeżycie.
Wszystkie trzy lewe łopaty hydromatycznego śmigła De Havilland są wygięte i skręcone do tyłu (brak całkowicie łopatek prawej burty). Dzieje się tak tylko wtedy, gdy uderzą w ziemię lub wodę, gdy silnik nadal się obraca, co jest kolejną wskazówką, że pilot próbował porzucić.
Samolot osiadł na dnie właściwą stroną do góry. Oznacza to, że został zalany po udanym „wylądowaniu” (w poziomie) na powierzchni.
Daszki pilota i nawigatora/strzelca tylnego są otwarte, co sugeruje opuszczenie obu samolotów ze szczytu samolotu, a nie przez włazy ratunkowe znajdujące się pod spodem (które służyłyby do ewakuacji podczas lotu).
Zamiast ulegać powolnej korozji in situ, całkowicie brakuje tylnego panelu lewego górnego skrzydła w pobliżu kadłuba. To tutaj kiedyś znajdował się nadmuchiwany ponton – jego wyłącznik zanurzeniowy uruchamiał się automatycznie w przypadku kontaktu z wodą, dając szansę na przeżycie po wyjściu.
Wszystkie te czynniki łącznie sugerują, że w momencie wodowania obaj lotnicy prawdopodobnie żyli. Pytanie brzmi: czy rzeczywiście przeżyli?
Krótka odpowiedź brzmi „tak” – ale prawdopodobnie nie w sposób, jakiego można się spodziewać.
Co zatem stało się z załogą?
Wrak został odkryty w 2007 roku przez lokalnego nurka zawodowego Manolisa Bardanisa. Przez wiele lat sądzono, że to JM317 „S” – 47 Dywizjonu RAF Beaufighter Mk X, którego pilotem był oficer latający (F/O) William „Bill” Hayter i chorąży nawigator/strzelec tylny (W/O) Thomas Harper ( „wypożyczony” z 603 Dywizjonu na tę jedną misję) zostali zmuszeni do opuszczenia statku 30 października 1943 r. po ataku na statki Kriegsmarine w porcie w Naxos.
Było to założenie automatyczne, ponieważ ich akcja ratunkowa, którą ułatwili miejscowi George Sideris i dr Emmanual Bardanis, narażając się na wielkie osobiste ryzyko, została dobrze zapamiętana na wyspie. Okazuje się jednak, że jest to zupełnie inny samolot.
„Wrak to tak naprawdę LX998 „Y” z 603 Dywizjonu RAF” – wyjaśnił dr Kimon Papadimitriou z Uniwersytetu w Salonikach w Grecji. Jest szefem Underwater Survey Team (UST), grupy lokalnych specjalistów, którzy są ochotnikami zajmującymi się badaniami historycznymi i entuzjastami polowania na wraki.
Według archiwów LX998 należał do grupy ośmiu myśliwców Beaufighter z 603 i 47 dywizjonu, które przeprowadziły atak na port w Naousa i zatokę Yanni na północnym wybrzeżu wyspy Paros.
Siły uderzeniowe napotkały podczas ataku poważne wyzwania, w tym ciężki ogień przeciwlotniczy i ataki Luftwaffe Messerschmitt Bf-109 i Arado 196, co spowodowało znaczne straty.
„Samolotem pilotował oficer pilot (P/O) Keith EE Hopkins, a W/O Keith V Roget służył jako nawigator i tylny strzelec. Hopkins i Roget wraz z jednym z pozostałych Beaufighterów pomyślnie przeprowadzili atak armatni na dwie zakamuflowane barki i cztery kajki.
„Ponadto według doniesień zestrzelili Arado 196, który bronił tego obszaru, ale ostatecznie 6 listopada 1943 roku zostali zmuszeni do porzucenia w pobliżu Naxos” – powiedział dr Papadimitriou.
Obaj lotnicy przeżyli tę mękę i wydostali się z LX998, który zalał i zatonął. Udało im się dotrzeć do pontonu, ale nie do brzegu. Nie jest jasne, czy byli zbyt wyczerpani, kontuzjowani, czy też prąd był po prostu zbyt silny, aby dopłynąć do Naxos.
Wiadomo jednak, że zostały one przeniesione przez silny wiatr w kierunku południowo-wschodnim na odległość prawie 30 mil morskich. To zabrało ich w męczarni obok wysepek Iraklia i Schinousa i wiele mil w morze.
Wszystko musiało wydawać się zagubione, ale nagle zostały cudownie dostrzeżone przez okręt podwodny Royal Navy, jak zapisano w dzienniku pokładowym jego dowódcy (por. HB Turner, DSC, RN):
"6 listopada 1943: O godzinie 18:03 (strefa czasowa -2) HMS Unrivalled odebrał dwóch pilotów RAF-u myśliwca Beaufighter z 603 Dywizjonu i ich gumowy ponton w pobliżu pozycji 36°40'N, 25°47'E".
Oficjalne archiwa RAF potwierdzają to szczęśliwe zakończenie: „Samolot „Y” został zmuszony do wodowania po zestrzeleniu innego ARADO; jednakże załoga, P/O Hopkins i W/O Roget, została następnie zabrana przez łódź podwodną i wylądowała na Malcie, wracając do eskadry tydzień później".
Niezależnie od tego, czy jesteś początkującym, czy doświadczonym nurkiem, to nurkowanie na głębokość 32 m mieści się w granicach niedekompresyjnych.
Jak potwierdzi każdy, kto miał ten przywilej, zwiedzanie podwodnego wraku samolotu z czasów II wojny światowej jest wyjątkowym i niezapomnianym przeżyciem. Nie tylko daje rzadką okazję do nawiązania kontaktu z przeszłością w wyjątkowo namacalny sposób, ale także pozwala głębiej docenić bohaterskie wysiłki i ofiary poniesione podczas wojny.
Jest to potężne i pokorne doświadczenie, które przypomina nam, jak ważne jest pamiętanie i szanowanie naszej wspólnej historii. Jako taki jest naprawdę wciągający w obu znaczeniach tego słowa.
Ross J. Robertson pragnie podziękować Wasilis Mentogiannis za podwodne zdjęcia wraku LX998; Panagiotisa Niflisa of Nurkowie z błękitnymi płetwami (Naxos) za jego pomoc; I Doktor Kimon Papadimitriou oraz współczłonkowie Zespołu ds. Badań Podwodnych, którzy byli w to zaangażowani wrakhistoria.com projekt.
Ross, Advanced Open Water i Nitrox Diver, jest autorem i pedagogiem żywo zainteresowanym wrakami statków na Morzu Egejskim i historią II wojny światowej w Grecji. Łącząc te elementy w licznych artykułach w czasopismach i gazetach, jest także kuratorem serwisu Historie z II wojny światowej.
Również w Divernet: Wrak samolotu z czasów II wojny światowej najnowszy z szeregu znalezisk w Estonii, Nurkowie z Florydy znaleźli wrak samolotu Skyraider z lat 50, Zlokalizowano 5 wraków bombowców, a sztuczna inteligencja uczy się znajdować więcej, Bombowiec nurkujący
Niesamowite po takim czasie! Potwierdza to powiedzenie! Nie rób ich tak, jak oni też!