Nazwa może skojarzyć Ci się z podwieczorkiem lub rodzajem wzmocnionego wina, które preferuje Twoja babcia, ale jest mało prawdopodobne, aby przywodziła na myśl spektakularne nurkowanie.
Louise Trewavas nie spodziewała się niczego, ale znalazła kilka niesamowitych nurkowań, przeprowadzonych stylowo i komfortowo w zaskakująco pięknym otoczeniu wyspy. Tylko Madera może być oczarowana – mówi.
Swobodnie zniżam się do czystego Atlantyku wodach jednego z parków morskich Madery, próbując po raz pierwszy dostrzec dno morskie. Łańcuch stałego miejsca do cumowania wije się w błękit pode mną. Coś się tam porusza, coś dużego. I nie jest to kolejny nurek.
Granik wielkości dużego psa krąży po łańcuchu szeregiem leniwych elips. Porusza się w ten sam wyczekujący i niecierpliwy sposób, jak małe dziecko kołysze się tam i z powrotem na drzwiach, czekając, aż dorośli będą gotowi.
Gdy podchodzę z góry, elipsa rozszerza się i przyspiesza, granik okrąża skałę, a potem przemyka w moją stronę, przewracając oczami, otwierając i zamykając usta, jakby próbował ułożyć słowa. Jestem przerażony.
Blisko, bliżej; ryba odwraca się na bok i zapewnia mi doskonały widok z boku. Jesteśmy teraz tak blisko siebie, że widzę maleńkie pasożyty przypominające wszy pełzające po głowie i łuskach granika.
Przewracające oczy patrzą na mnie z niecierpliwością. Gdybym teraz rozciągnął palce, pogłaskałbym to rybie mięso…
Lekceważącym machnięciem ogona mój granik wyrusza, aby flirtować z innym nurkiem. Spoglądam w dół i zdaję sobie sprawę, że mój aparat jest nadal przypięty, nieużywany, do mojej kurtki – aargh!
Przewodnik nurkowy Carlos śpiewa do swojego DV, gromadząc nurków. Granik nadal brzęczy wokół jak podekscytowany szczeniak i robi wszystko, co w jego mocy, aby zwrócić na siebie uwagę. Zostaję z tyłu z aparatem w dłoni, mając nadzieję na kolejną szansę i dopiero teraz zauważam otoczenie.
Podwodny krajobraz to opadająca kontynuacja klifów powyżej, z ogromnymi płytami skalnymi porozrzucanymi na dnie piasku w kolorze czekolady.
Na powierzchni skał usiane są kolczaste jeżowce czarne, stanowiące zagrożenie dla każdego, kto ma podejrzaną pływalność, a w zakamarkach i zakamarkach kręci się grada małych, wielobarwnych wargaczy. Błyszcząca ławica dorady przepływa niespiesznie pomiędzy głazami.
Nurkujemy w rezerwacie morskim Garajau. Głęboko spokojna atmosfera tego miejsca i nieustraszoność ryb zostały wzmocnione przez wykluczenie połowów; jest to ulubiony model wśród odwiedzających go nurków.
Kumpel szturcha mnie w łokieć – grupa wyrusza beze mnie. Kiedy odwracam się, żeby dać OK, podchodzę oko w oko z innym, większym granikiem.
Nie mam odwagi oddychać. Bardzo, bardzo powoli podnoszę aparat i próbuję ustawić stroboskop. Granik dramatycznie przewraca oczami i elegancko opada na dno morskie, czekając, aż podążę za nim.
Leżę więc na brzuchu z aparatem przyciśniętym do mojego maska, próbując trzymać stroboskop pod odpowiednim kątem, tak aby nie zgubić obiektywu w pysku granika.
Mój kumpel zauważył, że nie podążam za przewodnikiem i siada lekko obok dużej ryby, życzliwie kładąc dłoń na jej masywnej głowie. Cała scena jest tak komiczna, że istnieje ryzyko, że zrujnuję ujęcie poruszeniem aparatu.
Ryba gapi się uwodzicielsko i pozuje jak primadonna. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z taką współpracą ze strony ryby, ale jak szybko się przekonałam, Madera to miejsce, gdzie każdy – łącznie z morskim życiem – ma nienaganne maniery.
Wychodząc na powierzchnię, po uśmiechach na łodzi od razu mogę stwierdzić, że nurkowanie wszystkim się podobało. Grupa to eklektyczna grupa narodowości – austriackiej, portugalskiej, duńskiej, brazylijskiej, niemieckiej i brytyjskiej.
Może nie mamy wspólnego języka, ale nurkowie mają niesamowity talent do komunikowania się bez słów.
Gdy łódź odbija się od fal w kierunku centrum nurkowego mam niezakłócony widok na Funchal, stolicę Madery i miejsce zamieszkania większości populacji wyspy.
Madera to górzysty obszar w tajemniczy sposób spowity chmurami. Strome klify spadają gwałtownie do morza, poprzecinane głębokimi wąwozami ociekającymi zielenią.
Domy z czerwonymi dachami przylegają niepewnie do tarasowych zboczy na całej długości zatoki, a hotele z przodu posiadają szereg wind, które umożliwiają turystom wygodne podróżowanie na poziom morza i z powrotem.
Patrząc znad morza, drogi są ledwo widoczne, ukryte za licznymi tunelami, przez które przejeżdżają kierowcy, pokonując ciasne zakręty.
Przejeżdżamy przez ujście portu w Funchal, miejsce dramatycznych najazdów piratów w XVI wieku, kiedy znaczna część 16-tysięcznej populacji została wymordowana, a wiele bogactw wyspy splądrowano.
Obecnie jedynym natarciem są ogromne statki wycieczkowe wyładowujące tysiące turystów.
W Nowy Rok na tym naturalnym obszarze odbywa się wspaniały pokaz sztucznych ogni, port jest zapełniony odwiedzającymi liniowcami i jachtami, a każdy pokój w stolicy jest pełny.
Ale mnie interesuje wrak Pronto, leżący pionowo na piasku, tuż przed wejściem do portu.
Na 35m mała pogłębiarka jest uważane za nurkowanie stosunkowo wymagające, ale w przypadku wraków jest wręcz idealne. Widoczność jest tak dobra, że widzę całą konstrukcję pode mną niemal natychmiast po tym, jak zaczynam płynąć wzdłuż linii strzału.
W ciągu około 20 minut wolnego czasu możesz zwiedzić wszystko, od śmigieł po zmiażdżony dziób, pływając po otwartym wnętrzu i zatrzymując się w maszynowni, aby obserwować, jak duża murena dzieli swoją norkę z dwoma uderzająco białe krewetki czystsze.
Piasek wydaje się tutaj jaśniejszy, co nadaje wrakowi jasny i przyjazny charakter. Nie potrzebujesz latarki, ale Carlos i tak ją zabrał, aby podkreślić bogactwo życia morskiego na wraku.
Pozuje mi uprzejmie obok rekwizytów, po czym towarzyszy mniej doświadczonym nurkom wokół wraku. Przez całe nurkowanie słyszę jego uspokajające nucenie.
Za każdym razem, gdy patrzę w górę, mgła małych ryb tworzących aureolę wokół pokładu rozprasza się przed parami entuzjastycznych nurków. Mój kumpel przywołuje jakiegoś makabrycznie wyglądającego gryzonia czającego się we wraku.
Przypomina miniaturowego kraba pająka ze spiczastym kolcem zamiast pyska. Muszą być na tym świecie ludzie, którzy uwielbiają kraby strzałkowate, ale ja nie jestem jednym z nich. Wrzecionowate skorupiaki przypominają mi mojego starego nauczyciela fizyki…
Powrót do centrum nurkowego, cieszę się luksusem gorącego prysznica, mając pod ręką stertę czystych ręczników. Zawsze uważam, że prawdziwym sprawdzianem dobrego ośrodka jest opieka po nurkowaniu. Madeira Divepoint znajduje się na poziomie morza w hotelu Carlton Madeira, a jego konfiguracja jest nienaganna.
Wychodzę na zewnątrz, aby powiesić garnitur w słońcu i zamówić drinka w eleganckim barze przy basenie.
Później zjemy – tutejsza kuchnia to współczesna europejska kuchnia z wpływami portugalskimi. Jedne z najlepszych restauracji znajdują się na wzgórzach nad Funchal, z widokiem na zatokę, a także na historycznej starówce, niedaleko portu.
To jest wakacje nurkowanie w najczystszej postaci, ponieważ wszystko zostało zaprojektowane tak, aby Twoje życie było wygodne i przyjemne. Dla nurków z Wielkiej Brytanii będzie to prawdopodobnie szok kulturowy.
Wilfried i Ralf, którzy prowadzą ośrodek, to prawdziwi profesjonaliści. Wyraźnie widać filmy i zdjęcia z dni nurkowania z rekinami na Bahamach. Wilfried ma bliznę na kolanie w miejscu, gdzie zderzył się z nim rekin z otwartą paszczą i wystającym zębem, który przebił jego kolczugę.
Kiedy unoszę brwi, śmieje się i upiera, że rekiny są całkowicie nieszkodliwe. To zwariowani turystyczni nurkowie prawdopodobnie spowodują smutek.
Kiedy Wilfried i Ralf zdecydowali się opuścić Bahamy, mieli do wyboru centra nurkowe na całym świecie. Po dokładnym rozważeniu wybrali Maderę; bezpieczne, bezproblemowe, przyjazne turystom, głęboko cywilizowane i w sumie urokliwe miejsce do życia.
Popołudniami, zazwyczaj nurkujemy na rafie domowej w przedniej części centrum, wchodząc po schodach na hotelowej pochylni. Zaciekawieni plażowicze podnoszą wzrok ze swoich leżaków przy basenie, gdy przechadzamy się obok nich w pełnym ekwipunku.
Usypana głazami linia brzegowa wkrótce ustępuje miejsca większym skalistym wychodniom, ale wcześniej będziesz prześladowany przez wszelkiego rodzaju życie morskie.
Wilfried wyprzedza mnie i porusza się po wodzie z niezwykle zrelaksowanym stylem, charakterystycznym dla doświadczonych nurków. Za jego śladem podąża zbiór błyszczącego srebrzystego leszcza.
Efekt „flecisty” wynika z niewielkiego zapasu bułki tartej, który wszędzie nosi i rozdaje od czasu do czasu, aby mieć pewność, że nie będzie czasu na nudę.
Kierujemy się w stronę malowniczej serii jaskiń, wydrążonych w skale jak dziury w szwajcarskim serze, kiedy wpadamy w zasadzkę trzech ciekawskich mątw. Nurkowie i mątwy patrzą na siebie z przyzwoitej odległości.
Zatrzymujemy się na dnie morskim, aby podjąć próbę komunikacji. Mątwy mają bogate słownictwo dotyczące ruchów i kolorów. Machamy palcami i dmuchamy bańki, jak totalne pustki.
Najodważniejsza z mątwy jest tuż przed Wilfriedem i nie wykonuje żadnego ruchu, by uciec, gdy ten wyciąga rękę. Prawie krztuszę się z szoku, gdy mątwa osadza się na jego dłoni.
Myślę, że nikt o zdrowych zmysłach w to nie uwierzy. I wtedy przypominam sobie o aparacie…
PLIK FAKTÓW
DOJAZD DO: Loty z Wielkiej Brytanii na Maderę odbywają się codziennie, ale najczęściej w poniedziałek z Gatwick. Lot do Funchal trwa nieco ponad trzy godziny.
NURKOWANIE I ZAKWATEROWANIE: Madeira Divepoint działa w pięciogwiazdkowym hotelu Carlton Madeira (Pestana) w Funchal. Większość miejsc do nurkowania znajduje się w południowej, bardziej osłoniętej części wyspy, łatwo dostępnej łodzią z Funchal.
Lista dostępna jest na stronie Strona Madeira Divepoint.
KIEDY IŚĆ: Kwiecień-październik ogólnie oferuje najlepszą pogodę i najspokojniejsze warunki.
WALUTA: EUR.
JĘZYK: Portugalski, ale powszechnie używany angielski.
KOSZT: Atlantic Holidays (01452 381888) specjalizuje się w wakacjach na Maderze. B&B na 449 nocy w Carlton Madeira, w tym przeloty i transfery, koszt od 10 GBP oraz pakiet 130 nurkowań (butle i ciężarki) od około XNUMX GBP. Sprawdź najnowsze ceny na stronie DiverNetu dla Wakacje Oferty