Niedawno otrzymaliśmy wiadomość o samolocie transportowym Junkers Ju-2 z czasów II wojny światowej odkrycie u wybrzeży Grecji kontynentalnej, ale co z tym bombowcem Ju-88, który rozbił się u wybrzeży greckiej wyspy?
VASILIS MENTOGIANNIS, jeden z nurków, który znalazł go w 2005 roku, udostępnił poniższe zdjęcia oraz on i pisarz ROSS J. ROBERTSON, kurator wystawy www2stories.org, oceń to jako jedno z najbardziej wyjątkowych nurkowań czekających na Ciebie na Morzu Egejskim.
Yannis „John” Goulelis przeleciał przez burtę, zostawiając Vasilisa Mentogiannisa zupełnie samego. Vasilis patrzył na starą opuszczoną latarnię morską w jednym z najodleglejszych miejsc na Morzu Egejskim, a jego umysł był pełen wątpliwości.
Przeczytaj także: Nurkowie wrakowi oddają hołd lotnikom z II wojny światowej po obu stronach Kanady
Pomimo zachęcającego odkrycia dokonanego wczoraj, rozważał możliwość, że dwaj nurkowie nigdy nie znajdą zamierzonego celu. Jak mógł przekazać tę potencjalną porażkę przyjaciołom i rodzinie, nie wspominając o redaktorze magazynu?
Nawet jeśli wkrótce odnaleziono cały wrak, szansa szybko się zamykała, pozostawiając niewiele czasu na dokładne zbadanie statku przed planowanym powrotem do Aten.
Przeczytaj także: 80 lat zatonął: Kolejny bombowiec Beaufort wyśledzony

Jego myśli nagle przerwał znajomy dźwięk. Jedna z boi dekompresyjnych Johna nagle wystrzeliła na powierzchnię niedaleko łodzi. Konsekwencje były dwojakie: albo odnaleziono wrak, albo jego przyjaciel miał jakieś kłopoty.
Vasilis pospiesznie chwycił maskę i płetwy, ale zanim zdążył przygotować się do nurkowania, John wypłynął na powierzchnię, zdejmując respirator, odsłaniając szeroki uśmiech. "Znalazłem to! To właśnie tutaj!" - powiedział, wskazując w dół.
Wspólna ulga była namacalna. Chwyciwszy podwodny aparat i dodatkowe światła, Vasilis przeskoczył przez burtę i dołączył do przyjaciela.
„Bez względu na to, ile lat upłynie, już w pierwszej chwili napotkania wraku ten początkowy obraz pozostaje na zawsze w pamięci” – mówi, wspominając wydarzenie z 2005 roku.
„Zbliżaliśmy się do głębokości 32 m, gdy tuż przed nami ukazał się niesamowity widok cichego samolotu spoczywającego na ciemnym, skalistym dnie. To było naprawdę inspirujące.”



Dwóch zawodowych nurków szybko zrozumiało, dlaczego nie widzieli wraku wcześniej, mimo że w ciągu ostatnich dwóch dni przechodzili w jego pobliżu co najmniej trzy razy. Otoczony skalistymi wychodniami tworzącymi rynnę, samolot pozostawał skutecznie ukryty przed wzrokiem pod większością kątów.
Krótkie wstępne badanie potwierdziło, że niemiecki bombowiec Junkers Ju-88 był w zasadzie nienaruszony. Jednakże biorąc pod uwagę, że było to drugie nurkowanie Johna na tej samej butli, brak powietrza szybko stał się poważnym problemem.
„Przymocowując linę do wraku na potrzeby zejścia na następny dzień, wypłynęliśmy na powierzchnię z dziwną mieszanką podniecenia i ulgi”, wspomina wiele lat później Vasilis. – Całkiem długa chwila – dodaje z uśmiechem.
Podekscytowanie nie pomogło zapewnić spokojnego snu. Następnego ranka nurkowie wstali ponownie wcześnie rano, ładując zbiorniki świeżego powietrza i paliwo do wynajętej łodzi. Byli w małym porcie Steni Vala na wyspie Alonissos, gdzie ich lokalny kontakt i dobry przyjaciel Droso Drosaki pomagał w organizacji wyprawy.
Vasilis i John dowiedzieli się o wraku samolotu początkowo dwa lata wcześniej. Zachwycający tawerna posiłek w chłodny letni wieczór w Steni Vala został uzupełniony dobrym winem i wzbogacony morskimi opowieściami opowiadanymi przez miejscowego rybaka Georgiosa Drosaki. Dostarczył im nawet współrzędne, inspirując ich do zbadania tego miejsca od razu.
„Niestety, przeszkodziły niesprzyjające warunki pogodowe i szansa przepadła” – wyjaśnia Vasilis. „Jednak opóźnienie dało nam możliwość przeszukania archiwów i znalezienia osób, które mogą wiedzieć więcej na temat tej historii”.
Relacja naocznego świadka
Właśnie wtedy Vasilis odkrył urzekający wywiad z 1996 r. z Giorgosem (George) Agalou, który miał około dwudziestu lat podczas okupacji Grecji przez państwa Osi podczas drugiej wojny światowej. Syn latarnika Psathoura Agalos Agalou, przebywał na wyspie z rodzicami, gdy w pogodną noc 20 maja 2 r. zostali zaalarmowani o wczesnych godzinach porannych przez warkot silników lotniczych.

Chociaż latarnia była wyłączona ze względu na ograniczenia wojenne, obawiali się bombardowań i natychmiast szukali schronienia na zewnątrz. Pojedynczy samolot krążył nad nimi, dopóki nie zgasły jego silniki. Potem George był świadkiem kontrolowanego wodowania w morzu.


Załoga uratowała się na nadmuchiwanej tratwie ratunkowej. Z pomocą George'a i jego ojca dotarli do punktu, w którym mogli zejść na brzeg i zaoferowano im skromny posiłek.
W obawie przed zatruciem Niemcy odmówili, ale zdecydowali się na uprawę surowej cebuli w ogrodzie.

Komunikując się w zatrzymującym się języku włoskim, George i jego rodzina dowiedzieli się, że załoga płynęła z Tobruku na Sycylię, ale zmieniła kurs z powodu pościgu aliantów. W końcu zostali zmuszeni do porzucenia Psathoury z powodu braku paliwa.
Następnego dnia George zabrał ich swoją małą łódką do Alonissos i wkrótce połączyli siły z niemieckim garnizonem na Skiathos, ostatecznie dołączając do swojej eskadry na lotnisku Elefsina na kontynencie.
Ponton używany przez niemiecką załogę stał się później cennym zasobem dla George'a i wielu jego krewnych, ponieważ wytrzymałą gumę wykorzystali do wykonania prowizorycznych butów.
Nurkowanie wraku

Podróż ze Steni Vala na Alonissos do Psathoura zajmuje około 75 minut w jedną stronę przy prędkości 17–18 węzłów. Teraz, gdy latarnia morska jest zautomatyzowana, ten odległy obszar nie jest już zamieszkany. Chociaż GPS pomaga w nawigacji, nie ma zasięgu sygnału telefonu komórkowego, a w sytuacjach awaryjnych jedynie radio VHF.
Jednak w miarę jak ich podekscytowanie odkryciem wraku poprzedniego dnia wzrosło, Vasilis i John nie mogli wystarczająco szybko wrócić na miejsce.

Ich bezpośrednim celem było odnalezienie małej metalowej tabliczki identyfikacyjnej z numerem seryjnym samolotu – kluczowym elementem umożliwiającym identyfikację zarówno samolotu, jak i jego załogi.
Oczekiwano, że będzie znajdować się po prawej burcie, tuż pod oknem pilota lub potencjalnie w pobliżu środka tablicy przyrządów w kokpicie. Chociaż widoczność pod wodą była ogólnie dobra, pochmurna pogoda powyżej ograniczała dostępne światło, rzucając ciemnoniebieski odcień na wodę na głębokości, na której spoczywał dziewiczy wrak z II wojny światowej.
Schodząc ze sprzętem fotograficznym w ręku, nurkowie zobaczyli sylwetkę samolotu stopniowo wyłaniającą się z eterycznego błękitu.



„Nurkowanie jest zawsze głęboko osobistym doświadczeniem, niezależnie od tego, z kim i z iloma osobami nurkujesz” – wyjaśnia Vasilis. „Jest to wzmacniane wiele razy podczas eksploracji nieznanego wraku, a twoja uwaga jest całkowicie pochłonięta tym, co widzisz. To po prostu twój rytmiczny oddech i nieokreślone poczucie przygody.”
Jednakże pełne entuzjazmu oczekiwanie powoli ustąpiło miejsca niepokojowi, gdy zaczęto odkrywać prawdziwy stan Ju-88. Ta potężna machina wojenna była teraz domem dla wszelkiego rodzaju morskich inkrustacji przylegających do korodującego metalu.

Poruszając się wzdłuż linii grzbietowej wraku, zdali sobie sprawę, że cała część ogonowa rozpadła się na fragmenty. Bliższa inspekcja majestatycznej rozpiętości skrzydeł wynoszącej 20 m ujawniła, że bliźniacze silniki Jumo 211, niegdyś szczycące się potężną mocą 1,410 KM i prędkością maksymalną 290 km/h, obecnie leżą mocno skorodowane i oderwane od dna morskiego.


Jak opisano w relacji naocznego świadka, brak śmigieł sugerował wymuszone wodowanie. Nie było bezpośrednich dowodów uszkodzeń bojowych ani niczego innego, co wyjaśniałoby, dlaczego samolot wylądował na dnie Morza Egejskiego.
Kokpit, niegdyś dumne miejsce dowodzenia i kontroli, został pozbawiony zarówno osłony, jak i większości formy. Degradacja stanowiła poważną przeszkodę w poszukiwaniach metalowej tabliczki identyfikacyjnej przez nurków. Porozrzucane instrumenty, różne śmieci, a nawet siedzenia załogi leżały dookoła na zewnątrz kadłuba.
„Pamiętam, że John i ja patrzyliśmy na siebie przez kilka długich chwil, w milczeniu rozważając najlepszy sposób działania, podczas gdy nasze komputery nurkowe nadal odliczały pozostały czas, a nasze bąbelki wypływały w górę na powierzchnię” – wspomina Vasilis. „Po kilku sygnałach i gestach rozpoczęliśmy poszukiwania na poważnie”.
W nadziei, że tabliczka identyfikacyjna nadal może być przymocowana do fragmentu deski rozdzielczej lub ramy okna, zbadali każdy większy kawałek metalu, zarówno wewnątrz pozostałości kokpitu, jak i rozrzuconych po okolicy na dnie morskim.
Pomimo ich wysiłków podczas kilku kolejnych nurkowań, poszukiwania okazały się bezowocne. Jeśli kiedykolwiek mieli właściwie zidentyfikować właśnie odkrytą kapsułę czasu, musieli to zrobić w inny sposób.
Niezależnie od rozczarowania spowodowanego niemożnością natychmiastowej identyfikacji samolotu, intrygujące artefakty, które udało się uratować, zapewniły znaczną pociechę. Należą do nich pistolet na flary alarmowe, lampa, klamra pasa bezpieczeństwa przy jednym z siedzeń załogi i kilka kul.










Najbardziej godnym uwagi odkryciem był pistolet maszynowy MP-40 Schmeisser, któremu towarzyszyło sześć magazynków. Uznając znaczenie tych artefaktów i mając świadomość potencjalnego zniszczenia spowodowanego suszeniem i wystawieniem na działanie powietrza, po powrocie do Aten dwaj nurkowie natychmiast przekazali je Muzeum Greckich Sił Powietrznych w celu konserwacji. Obecnie stanowią eksponaty muzealne.
Identyfikacja samolotu
Po skontaktowaniu się z historykami i badaczami wszystkimi posiadanymi informacjami Vasilis zaczął grać w grę polegającą na czekaniu.
Pierwszą odpowiedzią był ekspert ds. lotnictwa Dave McDonald z Nowej Zelandii, autor czasopisma „ Skrzydełka czasopismo. Przyniósł sensacyjną wiadomość: był to samolot w wersji Ju-88 A4, o wojennym numerze produkcyjnym 140225 i znaku wywoławczym B3+MH.
Należał do 1./KG 54 (co oznaczało 1. eskadrę Skrzydła Bombowego 54) i był pilotowany przez Hauptmanna (kapitana) Haso Holsta.

Znany historyk Peter Schenk wkrótce potwierdził tę identyfikację i udostępnił wpisy z dziennika wojennego Luftwaffe, które zasadniczo zweryfikowały relację naocznego świadka George'a Agalou, chociaż nie było wzmianki o pościgu przez samoloty alianckie.
Zamiast tego ujawniono, że Ju-88 ominął lotnisko Elefsina, na którym stacjonował, z powodu nieprawidłowego działania kompasu.
Wymieniono także nazwiska pozostałych trzech członków załogi: bombardiera Joachima Elsassera, radiooperatora/strzelca Gerharda Richtera i tylnego strzelca Alfreda Johna.
Wrak Ju-88 dzisiaj
W czasach nowożytnych obszar wokół Alonissos, w tym Psathoura, uzyskał status parku morskiego, zapewniającego znaczną ochronę mniszek morskich i regulację działalności połowowej. To także dobrze wróży zachowaniu wraku.
Od 2022 roku Grecja oficjalnie zatwierdziła nurkowanie rekreacyjne na poziomie: 91 wyznaczonych miejsc, w tym wrak Ju-88 u wybrzeży Psathoura. Przepisy nakładają na nurków obowiązek wypełniania dokumentów, z surowym zakazem wszelkich zakłóceń lub gromadzenia artefaktów w celu ochrony tych podwodnych skarbów.
Inicjatywa ta, zgodna z Porozumieniem UNESCO w sprawie ochrony podwodnego dziedzictwa kulturowego, traktuje priorytetowo in situ zachowanie, niekomercjalizacja i rozpowszechnianie informacji edukacyjnych na temat tych miejsc o znaczeniu kulturowym.

Pomimo – a może z powodu – swojego odległego położenia bombowiec Junkers Ju-88 spoczywa w majestatycznej ciszy, zapraszając nurków o szerokim zakresie poziomów umiejętności do eksploracji go teraz, gdy jest oficjalnie dostępny dla wszystkich.
To niezwykłe doświadczenie nurkowania jest uwydatnione przez fascynującą historię wojennych losów samolotu i nowszą opowieść o jego ponownym odkryciu. To nie tylko zatopiony relikt, ale namacalne świadectwo historii II wojny światowej, zanurzone w czarujących wodach Morza Egejskiego, czekające tylko na odkrycie.
WASILIS MENTOGIANNIS jest dyrektorem technicznym firmy UFR zespół zajmujący się filmowaniem i badaniami podwodnymi, specjalizujący się jako nurek komercyjny w usługach i dokumentacji podwodnej, obejmujący szeroki zakres projektów, od branży budownictwa morskiego po morskie dziedzictwo kulturowe.
Jest jednym ze współzałożycieli Instytutu Archeologicznego Korseai, założycielem Instytut Morski Hipokampi jeden z projektantów podmorskiego systemu nadzoru wizyjnego (NOUS)
ROSS J. ROBERTSON, Advanced Open Water i Nitrox Diver, jest autorem i pedagogiem żywo zainteresowanym wrakami statków na Morzu Egejskim i historią II wojny światowej w Grecji. Łącząc te elementy w licznych artykułach w czasopismach i gazetach, jest także kuratorem strony internetowej www2stories.org
Również w Divernet: Greccy nurkowie znaleźli wrak samolotu Luftwaffe na głębokości 60 m, Naxos Beaufighter wciąż leci wysoko dla nurków, Wrak samolotu z czasów II wojny światowej najnowszy z szeregu znalezisk w Estonii, Zlokalizowano 5 wraków bombowców, a sztuczna inteligencja uczy się znajdować więcej, Bombowiec nurkujący