Ekspert w nurkowaniu w wodach zimnych BYRON CONROY opuścił swój przybrany dom na Islandii, aby zbadać zamarznięte wody Grenlandii i zmieniającą się „populację” potwornych gór lodowych
Mieszkam na Islandii od wielu lat, więc nurkowanie w zimnych wodach jest dla mnie bardzo wygodne. Regularnie nurkuję w wodzie o temperaturze zaledwie 1°C, a zimą także pod lodem tutaj, na Islandii. Kiedy jednak pojawiła się oferta wyjazdu na Grenlandię z Niebiesko-zielone wyprawy się pojawiło, nie mogłem odmówić nurkowania w zimnych wodach o krok dalej.
Przegląd Grenlandii
Grenlandia jest największą wyspą na świecie, a przy populacji wynoszącej niewiele ponad 56,000 0.028, co daje gęstość zaludnienia 259 osoby na kmXNUMX – w porównaniu z XNUMX osobami na kmXNUMX w Anglii – zdajesz sobie sprawę, że będzie to dość odległe miejsce.
Około 75% wyspy pokrywa także jedyna stała pokrywa lodowa poza Antarktydą.
Zimą znaczna część morza wokół Grenlandii pokryta jest pakem lodowym. Nasza wycieczka zaprowadziła nas do Scoresby Sund, we wschodniej części kraju, we wrześniu, kiedy pak lodowy stopniał, pozostawiając po sobie niesamowity fiord wypełniony ogromnymi górami lodowymi, które wyłoniły się z lodowca.
Wyruszyliśmy z Akureyri w północnej Islandii i rozpoczęliśmy 24-godzinną podróż na pokładzie naszego tygodniowego domu, 89m Plancius. Zbudowany jako oceaniczny statek badawczy, obecnie obsługuje rejsy do regionów polarnych. Ona ma 53 kabiny i może pomieścić 108 gości, a także oferuje wspaniałe wakacje udogodnienia, takie jak znakomita restauracja i bar.
Aby dołączyć do wyprawy nurkowej na Grenlandię, wymagane jest duże doświadczenie w nurkowaniu w zimnych wodach. Oznacza to, że zalogowanych jest co najmniej 50 osób suchy skafander nurkowań i gorąco polecam, aby jak najwięcej z nich odbywało się w wodach o temperaturze poniżej 10°C.
Potrzebny jest także cały własny sprzęt osobisty, w tym suchy skafander, bieliznę i dwa niezależne pierwsze stopnie, które są szczelne dla środowiska. Wszystkie tamtejsze zbiorniki nurkowe mają dwa zawory, ze względu na ryzyko zamarznięcia pierwszego stopnia i swobodnego przepływu regulatory.
Początek naszej podróży
Wsiedliśmy na pokład o 3:XNUMX czasu lokalnego i udaliśmy się na nocną wycieczkę do Scoresby. Podano obiad i wszyscy zaczęli opowiadać o emocjach związanych z nurkowaniem na Grenlandii. Nurkowanie jest tam przeważnie niezbadane, nie ma nazw miejsc nurkowych ani tras – to jest prawdziwa eksploracja Arktyki.
Podczas pierwszej nocy na pokładzie, gdy przekraczaliśmy Cieśninę Duńską, mogliśmy zobaczyć zorzę polarną z tarasu widokowego. Był to niesamowity widok dla wszystkich uczestników i wspaniały początek wycieczki. Stanie pod świecącymi światłami i świadomość, że zmierzamy w stronę niezbadanych nurkowań i dziewiczych mórz, wywołało prawdziwy szum wśród podróżników.
Następnego dnia obudziliśmy się w trudnych warunkach i doświadczyliśmy mocy północnych mórz, z dużymi falami wokół nas przez większą część dnia, gdy jechaliśmy na północ.
Późnym popołudniem weszliśmy do fiordu i zaczęliśmy widzieć pierwszego małego góry lodowe wzdłuż jego krawędzi. Gdy słońce zniknęło, ponownie mogliśmy podziwiać kolejny niesamowity pokaz zorzy polarnej.
Następnego dnia rozpoczęło się nurkowanie. Mieliśmy szczęście, że powitały nas doskonałe morza z lustrzanymi odbiciami, a gdy udałem się na pokłady słoneczne, zobaczyłem pierwsze przebłyski wewnętrznego fiordu. Wiatru nie było powiewu, a góry lodowe były wielkości wielopiętrowych budynków, doskonale odbijających się w tafli fiordu.
Przez pola lodowe
Trudno opisać majestat powolnego przemierzania pola lodowego. Góry lodowe są tak spokojne i spokojne, a jednocześnie skrywają w sobie tysiące lat historii i są po prostu piękne. Poza tym świadomość, że zwykle około dwie trzecie góry znajduje się pod wodą, a tylko jedna nitka wybija się na powierzchnię, bardzo nas ekscytowała nurkowaniem.
Usiedliśmy na porannej odprawie nurkowej z liderem nurkowania Henrikiem Enckellem. Nurkuje od ponad 25 lat w najtrudniejszych warunkach świata zarówno w Arktyce, jak i na Antarktydzie, jest także specjalistą technicznym i rebreatherem instruktor. Ma bardzo uspokajający głos i jest silnym przywódcą, co dodało nam dużej pewności siebie, gdy wyruszaliśmy na nurkowanie w niezbadanych wodach.
Henrik omówił z nami zagrożenia bezpieczeństwa i protokoły związane z ekstremalnym nurkowaniem w zimnych wodach: swobodne regulatory, ćwiczenia wyłączające, suchy skafander powódź, hipotermia itp. i nadała ton grupie, aby uświadomiła sobie, że jest to poważne nurkowanie w zimnej wodzie.
Na pierwszy wypad zdecydowaliśmy się na nurkowanie z brzegu/ściany. Załadowaliśmy cały sprzęt do pontonów, a następnie udaliśmy się na spotkanie z nimi, gdy za pomocą dźwigu podnieśli go ze szczytu statku.
Po wpadnięciu do morza i gwałtownym obudzeniu przez uderzenie w twarz niezwykle zimnej wody, rozpoczęliśmy nurkowanie. Woda ma około 1°C, a mimo to tętniło nieoczekiwanym życiem. Było tam mnóstwo kolorowych ukwiałów morskich, ślimaków nagoskrzelnych, meduz i gwiazd morskich – idealny raj dla makronurków.
Nurkowanie w ścianie nastąpiło po południu. Mogliśmy teraz zobaczyć pod wodą bazaltowe kolumny, które widzieliśmy już powyżej, i mogliśmy zbadać geologię Grenlandii. Ścianę pokryły piękne ukwiały i wszelkiego rodzaju makrofotografie, takie jak krewetki i ślimaki morskie.
Po kilku przyjemnych, łatwych nurkowaniach pierwszego dnia, umówiliśmy się na dwie odprawy nurkowe z Henrikiem. Teraz przyszedł czas na to, po co wszyscy przyszliśmy – nurkowanie pod górami lodowymi.
Henrik poprowadził nas przez procedury bezpieczeństwa i wyjaśnił, że ponieważ góry lodowe składają się ze słodkiej wody i soli morskiej, zbliżasz się do góry lodowej ważonej solą, ale w promieniu 1 m od góry okazuje się, że topnieje i jesteś teraz w obszar słodkiej wody. Oznacza to, że jeśli nie dostosujesz pływalności podczas podejścia, zaczniesz tonąć!
Pierwszy i ostatni raz widziałem górę lodową
Czasami w górach lodowych znajdują się jaskinie, ale nie wolno nam było do nich wchodzić. Omówiliśmy także bardzo realną możliwość przewrócenia się góry lodowej podczas nurkowania.
Zaczęliśmy od zsunięcia dmuchańca i przebicia się przez naleśnikowy lód na powierzchni. Jest to cienka, przypominająca szkło warstwa, która tworzy się, gdy morze jest spokojne. Schodziliśmy przy dobrej widoczności około 15m. Góra lodowa była niesamowita do zobaczenia pod wodą, a jej wgłębiona powierzchnia przypominała mi piłeczkę golfową.
Odpłynąć od góry i zobaczyć ją w całości było czymś niesamowitym. Tekstura, kształt i świadomość, że ta góra lodowa i miejsce do nurkowania, które miały tysiące lat, topnieją i za kilka tygodni przestaną istnieć. Bylibyśmy zarówno pierwszymi ludźmi, którzy zobaczyli to pod wodą, jak i ostatnimi.
Później tego samego dnia przepłynęliśmy fiord i wylądowaliśmy w Jytte Haun na prawdziwej ekspedycji nurkowej do miejsca, w którym nikt wcześniej nie był rejestrowany jako nurkujący.
Miejscem nurkowania była ściana z lekkim prądem, która umożliwiła nam wykonanie naszego pierwszego nurkowania w dryfie w Arktyce. Płynąc wzdłuż zdrowego muru, byliśmy zdumieni obfitością życia w tym niegościnnym miejscu. Były tam grudniki, ukwiały, meduzy i wiele innych gatunków ryb i ślimaków nagoskrzelnych, których wcześniej nie widziałem, nawet po latach nurkowania na północnym Atlantyku na Islandii.
Udało nam się także odbyć wycieczkę dmuchaną wokół fiordu. Dzięki temu mogliśmy zbliżyć się do góry lodowej i zrobić niesamowite zdjęcia. Przebywanie obok góry większej niż wielopiętrowy blok mieszkalny było ekscytujące – podobnie jak świadomość, że w każdej chwili może się ona przewrócić i stworzyć wielką falę przypływową!
Gdy wieczór dobiegał końca, usiedliśmy przy grillu na górnym pokładzie statku. Atmosfera była ożywiona, gdy ludzie dyskutowali o eksploracji i swoich pierwszych doświadczeniach z nurkowaniem pod górami lodowymi.
Przezroczysta góra lodowa
Trzeciego dnia nurkowania udaliśmy się w stronę Rode Island, aby odwiedzić cmentarzysko gór lodowych. Dołączyło do nas kilku nurków. Ten lód różnił się od lodu na drugiej górze, na której nurkowaliśmy, ponieważ był całkowicie przezroczysty.
Dzięki doskonałej widoczności i przezroczystej górze lodowej można było zobaczyć nurków po jej drugiej stronie, a także skały i piasek, które zostały zmrożone wraz z lodem.
Po południu, po nurkowaniu na kolejnej górze przy doskonałej widoczności, wszyscy weszliśmy na górę lodową, aby zrobić kilka zdjęć całej grupy, stojąc na jej szczycie podczas pływania w fiordzie.
Nasz ostatni dzień nurkowania będzie składał się z jednego porannego nurkowania. Po tak wspaniałym dniu spędzonym z górami lodowymi, zdecydowaliśmy się na kolejne nurkowanie po ścianie, które oferowało niesamowite makro fotografia możliwości i możliwość uchwycenia gatunków, których nigdy wcześniej nie widzieliśmy.
Po południu udaliśmy się w stronę Hurry Inlet na lądową wycieczkę do miasta Ittoqortoormiit… nie jest to najłatwiejsze do wymówienia miejsce! Mieliśmy okazję w wolnym czasie spacerować po tej małej osadzie i wspaniale było spotkać członka lokalnego zespołu, który mógł oznaczyć nasze paszporty pieczęcią grenlandzką.
Miasteczko składało się z małych domków pomalowanych na wszystkie kolory tęczy. Udało nam się zwiedzić lokalny kościół, komisariat policji i muzeum prezentujące tradycyjne techniki wytwarzania narzędzi, sprzętu wędkarskiego i łodzi.
Chłodne napoje, zimne drinki
Tego wieczoru weszliśmy na pokład Plancius na kolejny wspaniały posiłek i rozpoczął rejs powrotny na Islandię. W drodze powrotnej morze było bardziej wyrozumiałe i goście mogli zamówić napoje z kostkami lodu odłupanymi z małej góry lodowej wyłowionej z morza.
Pijąc gin z tonikiem schłodzonym kostkami lodu sprzed tysięcy lat, miło było zastanowić się nad prawdziwymi eksploracjami, które przeprowadziliśmy podczas naszej wizyty na Grenlandii.
Nurkowanie na Grenlandii nie jest dla każdego. Morza mogą być surowe, temperatury ekstremalne, a warunki trudne, ale nagrodom w postaci spektakularnych krajobrazów na powierzchni morza i szansie na odkrywanie nowych miejsc nurkowych i zobaczenie gór lodowych, które tylko Ty zobaczysz, trudno oprzeć się poważniejszym nurek zimnowodny.
Fotografie Byrona Conroya
Również w Divernet: Znikająca granica, Nurkowie znajdują pierwszą arktyczną rybę fluo, Andy Torbet: 10 rzeczy, bez których nie będę nurkował