Uprzywilejowany dostęp do najlepszych miejsc nurkowych może wzbudzić zazdrość, a jeden zazdrosny nurek próbował wmówić nurka technicznego STEFANA PANISA projekt nurkowy La Morépire. Jednak eksploracja tej spektakularnej, nieczynnej kopalni łupku w Belgii po raz pierwszy rzuciłaby jego zespołowi światło na koniec tunelu Covid – przeczytaj jego bogato ilustrowany raport
Pod koniec 2020 roku, w obliczu pandemii Covida, belgijska „kopalnia muzealna” La Morépire została zmuszona do zamknięcia swojej suchej części dla wycieczek z przewodnikiem. Dało to jego właścicielowi, Yvesowi Crulowi, nieoceniony czas na realizację różnorodnych projektów.
Przeczytaj także: Wrak srebra, mosiądzu – nawet Forda Modelu T!
Pracowałem nad projektem dokumentalnym z pobliskimi gminami Bertrix i Herbeumont, więc jeden z burmistrzów miasta przedstawił mnie Yvesowi, który jest wielkim entuzjastą kopalń, zwłaszcza kopalni łupków.
Dostaliśmy zielone światło na nurkowanie i udokumentowanie kopalni, choć mieliśmy na to tylko krótkie okno czasowe. Byłaby to jednorazowa okazja do nurkowania w tym miejscu i byłem niezmiernie wdzięczny, że mogłem skorzystać z niej wraz z moim zespołem eksploracji kopalń. Umówiliśmy się, że zaczniemy jak najszybciej.
W zamian za pozwolenie na nurkowanie w La Morépire musielibyśmy stworzyć trójwymiarowy model topograficzny tego miejsca i przedstawić Yvesowi wszelkie zdjęcia i wideo materiał filmowy do wykorzystania w muzeum, które w ciągu najbliższego roku miało zostać odbudowane.
Kopalnia zlokalizowana przy Rue du Babinay, Bertrix w południowej belgijskiej prowincji Luksemburg, jest teraz ponownie otwarta, a każdy, kto ma na to ochotę, może zwiedzić suchy teren za 9.50 euro. Jednak nurkowanie nie jest już możliwe – więc nie zawracaj Yvesowi głowy prośbami!
Podczas naszych eksploracji zazdrosny nurek dowiedział się o naszym projekcie i zamieścił w mediach społecznościowych fałszywą informację, że każdy może tam nurkować, po prostu dzwoniąc do muzeum – prawdopodobnie w nadziei, że zasypany telefonami Yves zaprzestanie naszego projektu.
Na szczęście zarówno jemu, jak i burmistrzowi udało się zlokalizować mężczyznę i zgłoszono go władzom.
Historia La Morepire
Początki La Morépire sięgają bardzo daleko, co najmniej do 1836 roku. Wtedy to zostało sprzedane rodzinie Perlotów, znanej w historii wydobycia łupków firmie, która posiadała kilka koncesji w Belgii.
W szczytowym momencie wydobycie wydobywało 70 górników ardoisière, jak nazywa się łupek, z trzech poziomów. Pod koniec każdej zmiany przełożony oceniał kolejne obszary do zaminowania i wiercił doły, w których można było umieścić ładunki wybuchowe. Ostatnia drużyna zdetonowałaby je, a korytarze wypełniłyby się kurzem, który jednak ustabilizowałby się następnego ranka.
Wycinano bloki łupka o wadze średnio 100 kg, które górnicy przenosili na plecach do czekających wózków kopalnianych. Kiedy jeden był pełny, operator wciągarki wyciągał go z szybu i zamieniał na dachówkę w warsztatach powyżej.
Robotnicy byli dumni i uparci. Istnieje historia o człowieku, który wyrzeźbił ogromny blok o masie 300 kg, zbyt ciężki, aby go podnieść. Wysilał się do tego stopnia, że żyły w jego oczach pękły, oślepiając go – a mimo to przezwyciężył tę blokadę!
Do 1977 r. odkrywkowe kopalnie łupku w Hiszpanii i Portugalii dostarczały znacznie tańsze dachówki i ostatecznie La Morépire zostało zmuszone do zamknięcia. Pompy zostały zatrzymane, a woda gruntowa powoli zawracała kopalnię, wypełniając ją po brzegi.
Yves kupił kopalnię w 1996 roku i założył firmę zajmującą się dziedzictwem Au Coeur de l'Ardoise (W sercu łupka). Aby spuścić wodę do poziomu 25 m, musiał pompować bez przerwy przez pięć miesięcy. Nawet dzisiaj utrzymanie tego poziomu kosztuje około 1,000 euro miesięcznie.
Każde nurkowanie w „nowej” kopalni jest wyjątkowe, ale kiedy nikomu wcześniej nie pozwolono nurkować w danym miejscu, jest to niesamowicie ekscytujące!
Nurkowanie w La Morepire
Do wody wchodzimy głównym szybem, gdzie dawno temu wciągano i wywożono wózki kopalniane. Kiedy muzeum zostało otwarte, Yves zainstalował wózek, którym po tych samych szynach wożono zwiedzających do kopalni, ale pewnej zimy do skrzynki z bezpiecznikami wpełzł borsuk i spowodował zwarcie. To był koniec windy, ponieważ firma ubezpieczeniowa odmówiła zapłaty.
Yves przez tydzień pracował dzień i noc, instalując 268 schodów ze stali nierdzewnej, co umożliwiło mu ponowne otwarcie muzeum. Schody prowadzą aż do wody, a szyb jest wystarczająco szeroki, aby pomieścić zbiorniki sceniczne i kamery, co dla nas jest luksusem.
To niesamowite uczucie zjechać szybem po raz pierwszy. Dopiero 5 m w dół stoimy już przed bocznymi przejściami po lewej i prawej stronie. Po prawej stronie dostrzegam piękną starą ręczną pompę, zanim przejście rozdziela się na korytarz północny i południowy.
Na końcu lewego korytarza stoi masywna drewniana wciągarka, pięknie zachowana, w ogromnej sali zwanej Salą Włoską. Louis Soquay, 80-letni górnik, którego później spotkaliśmy, powiedział nam, że w tej części kopalni pracowali głównie włoscy imigranci.
Nurkujemy w dół zbocza o nachyleniu 45°, aby podziwiać imponujący widok wagonu kopalnianego wciąż na szynach. Na końcu pomieszczenia szyb zwęża się i biegnie dalej, aż do zrównania się na głębokości 37 m. Tutaj skręca pod głównym szybem i łączy się z komorą z prawego korytarza na -5 m. Opadający osad i zerowa widoczność sprawiają, że nazwaliśmy ten szyb Piekielną Dziurą!
W lewym korytarzu na -10m odkrywamy wiele obiektów, w tym stary telefon do komunikacji z powierzchnią. Z planów wiemy, że pierwsza potężna komora nie może być daleko, ale niestety wąskie przejście jest zablokowane i usuwanie gruzu zajęłoby nam zbyt dużo czasu.
Idziemy dalej głównym korytarzem, a moje serce przyśpiesza na kilka uderzeń, gdy zapala się latarka – twarz! Okazuje się, że jest to dekoracyjna figura z muzeum, która spadła tu przez szyb wentylacyjny.
Tuż przed nami piękna obrotnica wózka kopalnianego prowadzi nas do następnej komory ekstrakcyjnej. Wspaniale jest pływać po tym dużym pomieszczeniu i podziwiać pracę górników.
Na kolejnym zakręcie natrafiamy na stopnie, które zaskakująco prowadzą nas na powierzchnię! To idealne wyjście awaryjne z kopalni, gdyby coś poszło nie tak. Zaczynamy używać naszych skuterów sponsorowanych przez Seacraft, aby szybciej pokonywać dystanse, ale w końcu grozi nam zawalenie się, które wydaje się, że na zawsze zapieczętowało ostatnią komorę.
Szyb -10 m po prawej stronie kryje kolejną miłą niespodziankę. Wygląda na to, że jest pełna gruzu, a ponieważ była to stara część kopalni, zakładamy, że służyła do przechowywania wszystkiego, czego górnicy nie musieli zabierać z powrotem.
Jedziemy po podwójnych szynach, a tuż za zakrętem kolejne zawalenie, ale ponieważ nurkujemy z boku, jesteśmy w stanie się przecisnąć. Piękny korytarz prowadzi do nowego pomieszczenia, którego górna część przechodzi w kieszeń powietrzną, ale nie ma połączenia z górnymi, suchymi poziomami.
Poziom kopalni -60 m jest znacznie trudniejszy do pokonania. Louis powiedział nam, że stara prawa strona była bardzo niestabilna i że nigdy tam nie był, ponieważ uznano ją za zbyt niebezpieczną.
A kiedy David wiąże się z główną liną, a ja wiszę w korytarzu, żeby pozwolić mu prowadzić, blok łupkowy spada z sufitu na moje nogi, więc decydujemy się pójść w drugą stronę!
U podstawy szybu leży stos starych drewnianych drabin. To sprawia, że zastanawiam się nad ciężką pracą, jaką musieli wykonać górnicy, pokonując drabiny ze 100 kg kamienia na plecach. Znowu nasza trasa jest zablokowana, tym razem przez pajęczynę przewodów elektrycznych, przez którą przechodzenie przy zerowej widoczności byłoby niebezpieczne, więc decydujemy się zawrócić i kontynuować podróż innym poziomem.
Podczas następnego nurkowania zabieramy ze sobą narzędzia, które pozwolą nam oczyścić drogę i odkryć kilka komór wydobywczych, ale okno czasowe na eksplorację kopalni okazuje się zbyt krótkie, abyśmy mogli objąć cały kompleks.
Podczas naszych pierwszych nurkowań zainstalowano wiele linek, aby nawigacja była łatwiejsza i bezpieczniejsza podczas kolejnych nurkowań. Aby ukończyć mapę, Dirk potrzebuje wielu informacji od zespołu nurków. Główne linie są zaznaczone w odstępach 5 m, gdzie zatrzymujemy się, aby dokonać pomiarów i namiarów oraz narysować szkic. Robię także zdjęcia w każdym punkcie, a także w przypadku innych godnych uwagi obiektów.
Podczas następnego nurkowania Jimmy wszystko filmuje. Takie podejście wymaga czasu, ale wiemy, że jeśli zostanie wykonane prawidłowo, rezultaty będą niesamowite.
Podczas końcowych nurkowań mamy do dyspozycji nowe, przydatne narzędzie – Mnemo. Podłączony do liny rejestruje głębokość, kąt dystansu i namiar, a po nurkowaniu dane można przesłać do komputer i przeniesione do pliku Excel lub pokazane w formie graficznej.
Dziedzictwo nurkowań
Po nurkowaniach możemy dokumentować suche części kopalni, zarówno turystyczne, jak i niepubliczne, oraz podziwiać masywne i spektakularne komory. To niesamowite, ile narzędzi wciąż znajdujemy – wiertarki, węże i podnośniki – a także rzeczy osobiste: płaszcz, rękawiczki czy pustą paczkę po papierosach, puszkę po napoju czy butelkę piwa.
Zdjęcia historyczne są doskonałym dodatkiem do takiego projektu, ale podobnie jak w przypadku zdjęć starych statków, nie jest to łatwe. Zwykle zaczynam od Online poszukaj muzeów lub archiwów, które mogłyby dotyczyć kopalni lub firmy wydobywczej, zanim wyślesz mnóstwo e-maili w nadziei na pozytywną odpowiedź.
Czasami muszę wziąć wolne w pracy i podróżować, aby osobiście obejrzeć kolekcję, być może 200 km dalej, ale jedno przydatne zdjęcie może wynagrodzić cały ten wysiłek.
Podczas moich poszukiwań w kopalni La Morépire mam szczęście znaleźć coś wyjątkowego: 32-minutowy dokument z 1953 roku, zawierający materiał filmowy zarówno z góry, jak i z dołu. Niesamowicie będzie włączyć niektóre z tych wydarzeń do naszego własnego filmu dokumentalnego.
Kiedy muzeum zostanie ponownie otwarte po przebudowie, wiele naszych prac, w tym zdjęcia i wideo materiał filmowy.
Ale ładne zdjęcia lub wideo nie wystarczą, jeśli przyjmiemy podejście naukowe. Trójwymiarowy model topograficzny Dirka zostanie wykorzystany jako nowy plan bezpieczeństwa dla turystycznych części kopalni, w tym dróg ewakuacyjnych i punktów szczególnych. Na swoim koncie ma już ponad 3 godzin prac rysunkowych, a efekt zapowiada się spektakularnie.
Na koniec słowo o Louisie Soquayu, który ma 81 lat, ale wygląda na niewiele więcej niż 65 i napisał książkę o życiu w „swojej” kopalni. Nasze długie rozmowy były zawsze niezwykle interesujące i emocjonalne, a on kilka razy schodził z nami po schodach, aby coś wyjaśnić.
Maszerowanie z nim przez kopalnię sprawiło, że poczuliśmy pokorę i ogromny szacunek. On i inni górnicy byli naprawdę odważnymi ludźmi.
Również w Divernet: Opowieść o dwóch kopalniach, Cudowne zanurzenie się w czarnym marmurze, Nurkowanie we wraku HMS Brazen, Monarcha Kanału, Perła Peak District, Artykuł Diver podpowiada przekazanie wraku